Dlaczego mężczyźni kochają/poślubiają zołzy??

Kto czytał książki niech się wypowie:) Kto nie czytał też:) Ale sprawa jest na tyle modna i kontrowersyjna, więc zapraszam do dyskusji.

w twojej wyobrazni

nie tylko w mojej :P

ojeej, wystarczy spojrzec na zołzę, ten czar, wdzięk, urok, po prostu nie można nie kochac ;)

jak będziesz za dobra :) to się szybko znudzisz :P

nie kochają zołz to bzdurki dla amerykańskich dziewuch

A bo taką jest łatwiej później porzucić tłumacząc : A bo to zła kobieta była :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

czytalam te ksiazke i uwazam,ze jest beznadziejna!moj maz rowniez tak uwaza!rady zawarte w tym poradniku sa nic nie warte i przypominaja takie,ktore kiedys czytalo sie w bravo lub w bravo girl za czasow nastolatki!od razu widac,ze ta ksiazke pisala kobieta,bo zaden facet takich bzdur by nie wymyslil!nie jestem zolza,nie mam feministycznych pogladow,a jakos meza mam:)ostatnio powiedzial,ze bardzo mu sie podoba,ze jestem po prostu kobieca,a nie jakas tam wyzwolona.

I ma rację ,bo my wolimy te kobiece ,a nie wyzwolone :D:D:D:D

ojj, chyba tego nie czytałaś, tam nigdzie nie jest napisane że kobieta ma byc wyzwolona. po prostu nie ma byc uzależniona od swojego faceta ;)

huńćwok,logiczne jest,ze osoby w zwiazku czy malzenstwie sa wzajemnie od siebie uzaleznione,a nie kazdy sobie!

0.01.2010] 13:47 [zgłoś do usunięcia] a ja powiemmmmmmmmmmmm huńćwok,logiczne jest,ze osoby w zwiazku czy malzenstwie sa wzajemnie od siebie uzaleznione,a nie kazdy sobie! aaa taka złota klatka? bezsensu

moze i kochaja ale nie poslubiaja..za zony to raczej biora szare myszki,takie kury domowe by siedzialay w domu i nie pracowaly zawodowo...a imponuja im kobiety sukcesu,piekne i niezalezne,z ktorymi romansuja:)

bo jest kobieta do chowania i balowania :P

A ja wam powiem, że myślę ze to działa. Nie wiem skad biorą się takie sprzeczne glosy, choc oczywiście kazdy ma prawo do własnego zdania i ja tego prawa nikomu nie zabieram:) Ale faktycznie prawda jest taka, że facet znudzi się zbyt uległą i posłuszną dziewczyna. Nie no, nie chodzi mi o bycie wredną jędzą czy coś w tym stylu. Ale jest miliony kobiet, które poprostu nie potrafią odejść, kiedy czują się wykorzystywane. Nie potrafią powiedzieć wprost, żeby mężczyzna nie robił rzeczy, które ją ranią. Dają mu pozwolenie na bycie traktowaną jak niepotrzebny sprzęt domowy, wynieś przynieś pozamiataj. Kto by z tego nie skorzystał mając takie pozwolenie? Nawet najlepszy człowiek na swiecie wykorzystałby taką kobietę. A przecież nie trzeba tak duzo. Wystarczy nakreslić granicę, ktoej facet nie może przekroczyć i on sam by się pilnował. Nigdy nie tłumaczyłby sie, że ma kłopoty z wyrażaniem uczuć lub że spóźnił się bo akurat przez pięć godzin nie jechał żaden tramwaj, autobus, taksówka, pozamykali lotniska a ulice na całym swiecie były nieprzejezdne. No i rzecz jasna, pech chciał że wysiadła cala telefonia komórkowa... I może lepiej słowo zołza byłoby zastąpić słowem "kobieta z godnością", bo o to w tym chyba chodzi.

jasne że występuje zależnośc, ludzie są ze sobą blisko, jedno ma na drugie wpływ emocjonalny itd. bycie zołzą nie polega na tym żeby odciac się od faceta i srac na niego. chodzi o to żeby to jak potraktuje mnie chłopak nie miało wpływu na mój stan emocjonalny, na przykład jak chłopak ma poważny problem zołza może byc smutna razem z nim, ale jeżeli jemu nic nie jest tylko sobie w kulki leci to tylko ofiara by sie zamartwiała. zołza nie. rozumiesz różnicę?

ja chcialabym przeczytac wypowiedzi panow w tym temacie....bo z tego co mi wiadomo mezczyzni mysla zupelnie inaczej niz kobieta sie wydaje taka jest prawda!a dyskusje tutaj sa na poziomie podstawowki niestety...

wystarczy sie szanowac i miec swoje zdanie!jakis wielkich cudow nie trzeba odstawiac!

Mój facet twierdzi, że nie lubi zołz.

a ja powiemmmmmmmmmmmm no właśnie, nie trzeba odstawiac, ;p i o to chodzi w byciu zołzą ;)

Jako facet pisze tu ze takie poradniki sa pisane dla desperatow zyciowych i tyle w nich prawdy co kot naplakal. Zaden facet nie lubi zolz ani tzw dech bez mozgu wystarczy ze bedziecie myslec i rozmawiac ze swimi kolesiami a bedzie dobrze

No i wszyscy macie rację:D Wystarczy mieć swoje zdanie (a nie wiecznie czekać co on powie na dany temat); wystarczy myślec (a nie tylko ciągle czuć); wystarczy z nim rozmawiać (a nie ciągle bac się odezwać, bo on się możeobrazić). O to w tym własnie chodzi. Ikobietę która jest pewna siebie ktoś nazwał zołzą. Mógł ją równie dobrze nazwać lolitką albo trzepiotką:D Jasna cholera i o to jedno słowo takie zamieszanie??:D Jak zwał tak zwał, tu chodzi o sens i sedno sprawy a nie o to jak sie kto nazywa:P Nie trzeba cudów. A jednak cud jest potrzebny żeby miliony kobiet otworzyły oczy i przestały pozwalać sobą pomiatać.

amen.

Dzięki:D Oklasków nie trzeba:p

Kto jeszcze ma coś do powiedzenia? :D

zgubiłam telefon. miał ogromną wartośc historyczną :(

Oj tak mi przykro:(

Zalezy jacy, nie ja.

możesz to rozwinąć??

Zołzy to wredne złe babsztyle, tylko debil z takimi wytrzyma. Ja się nie nabieram na ich gierki i manipulacje.Szukajcie sobie gdzie indziej jelenia.