strasznie tesknie za nim

nie widzielismy sie dwa dni,a przez ostatni miesiac praktycznie w ogole z wzgledu na jego wyjazd,problemy w pracy itd. a teraz tak strasznie tesknie,ze same lzy naplywaja mi do oczu chociaz nie chce plakac. normalnie zakochalam sie,poczulam do niego cos czego nie czulam jeszcze do nikogo. wcale nie chcialam z nim byc,to on mnie zaczepial,a teraz to ja cierpie gdy go nie widze. zal mi mnie samej,bo to ze teraz rycze z takiego powodu to jakas porazka:(

zawsze tesknicie za skurwysynami a porządnych facetow macie w dupie

hahah, bedziesz za to miala piekne oczy.Z tesknoty sie nie umiera.Glowa do gory.

bo jestes glupia pipa i to tyle w temacie

ale kto powiedzial ze on jest skurwysynem? nie wiem czemu mnie teraz wzielo na jakies rozpaczanie,nic sie zlego nie dzieje.nawet nie mam ochoty wyjsc nigdzie.

jest skurwysynem bo Cie rozkochal a teraz olewa ot co:)

nie olewa mnie,spotykamy sie jak mozemy,niestety wolalabym nie opisywac o co chodzi z jeg problemami.

poradze Ci cos.Postaraj sie o problemach nie myslec na noc.Ranek jest madrzejszy od nocy.Jutro zobaczysz swiat weselszym.Znajdz komedie i obejrzyj .Posmiej sie.Wez kapiel w babelkach.Bedzie dobrze.

problem w tym,ze jak sie czegos uczepie to pozniej nie moge przestac o tym myslec. jakas strasznie wrazliwa sie zrobilam.kiedys z innymi facetami bylam taka rasowa zolza,jak w tej ksiazce,a z tym to ja nie wiem co mi odwalilo,ciagle o nim mysle,chcialabym z nim ciagle byc,gadac itd nie wiem co mnie w nim zauroczylo az tak,bo nawet do przecietnych facetow nie moge zaliczyc(z twarzy). nie wiem moze to ten charakter,moze tylko chemia.

moze to ta twoja wielka, prawdziwa milosc.Ludzie zakochani roznie sie zachowuja.Ty chcesz caly czas z nim byc, placzesz , myslisz.Coz , taki stan nie trwa wiecznie, bo ludzie by sie zameczyli(takim stanem upojenia).Po jakims czasie wszystko sie uspakaja.Sprobuj tak jak mowilam znalezc sobie na reszte wieczoru fajne zajecie.Jutro bedzie rano lepiej.