Czy ja o tak wiele proszę? a może to mi już odbija

a po kiego diabla polecials z morda do banku po kredyt wspolnie brac.Dobrze Ci tak .Nawet zona nie jestes wycieruchu jeden.I pozniej jak sie nie ulozy to ja mam wziac Cie za zone.Nigdy, przenigdy.Wole sam byc ,zamiast sciery zbierac po innych facetach.

normalny koleś masz jakieś kompleksy na tym punkcie? po pierwsze kredyt nie jest na mnie tylko na niego ale w jakimś stopniu tez jestem zobowiązana, mieszkanie jest na mnie wiec wiesz... idąc twoim tokiem myślenia to ja mogę go wyruchać bo zameldowany jeszcze nie jest

wiedziałam, mial wszystko podane na tacy, nie musial sie starac, mial cie w nosie, i o nic nie musial sie martwic. mam nadzieje ze wytrzymasz w postanowieniu i to przyniesie skutek. powodzenia :)

co prawda to prawda.Z tym kredytem to przegielas troche :O

niestety tak i trzeba to zmienić jak najszybciej

czemu przegiełam, to nie tak dokońca ładnie wygląda;] zabezpieczeniem kredytu jest nieruchomość moich rodziców, więc w razie gdybyśmy się rozstali i on by przestał płacić to bank przejmuje nieruchomość więc tak jak napisałam jestem tez zobowiązana. nie uciekam od długów. samapracuje w banku więc wiem z czym to sie wiąże

normalny koles normalny nie jest tylko zwykly cham. Nie cierpie jak takie chamidla wlaza na topik zeby tylko swoja pogarde wyladowac na ludziach ktorzy o rade prosza.

o kuzwa.Jeszcze starzy tacy glupi, ze jakiemus gostkowi swoja nieruchomoscia recza.No super.Naciagnelas ich bankowcu za dyche.Spadam bo az mnie mdli jak czytam o takich glupiutkich laskach.Papatki, dus sie laleczko.

no wlasnie dlatego przegielas ze wzielas kredyt taki tak szybko :O

Troche przegiał ale co zrobic, lepiej juz bylo sobie kupic konsole i w domu sie zagrywac wspolnie z partnerka ale co zrobic.

nie przesadzajmy to raptem kwota 30 tys wiec nie jakas kolosalna. niestety sa takie czasu ze ciezko w 3 miesiace jest odlozyc taka kwota jak trzeba wplacic.

jest juz prawie 14 kolega jeszcze sobie siedzie i chyba mu sie nie spieszy. o 17 chlopak wychodzi na trening wiec znowu nie ma dla mnie czasu. jutro poniedziałek i powtórka z rozrywki...;(

kafeteriusz co do konsoli to niestety mamy odmienne typy ;] on lubi pilke ja lubie strategi rpg'i wiec tu sie nie dogadamy :)

mam ochotę gdzieś wyjść z domu, ale nie wiem gdzie ;( nie chce zadręczać koleżanek swoimi poblemamia, a robic dobrej miny do zlej gry tez mi sie nie usmiecha, chyba poprostu wsiade w samochod i bede jechac przed siebie bez celu....pojebane to wszytsko

aga nikt ci nic nie pomoze, musisz sama sie jakos z tym uporac :(

wiem wiem. ale jest mi tak strasznie smutno :( próbuje nie płakać bo przecież oni tam siedzą ;/

haha to ja bym zrobila tak i to dziala w 99 procent przypadku przestan sprzatac przestan gotowac zacznij wychodzic zacznij sie ladnie malowac ubierac i nawet jak nie masz do kogo idz do matki i siedz u niej na telefony odpowiadaj krtkimi co okej no powinno sie zmienic

współczuję Ci śmieszne, ale dziś właśnie myślałam jak to będzie gdy zamieszkam z moim facetem. On uważa, że wtedy będziemy mieć więcej czasu dla siebie, a właściwie on będzie miał, bo ja mam czas i teraz. A on? ciągłę zajęcia poza domem..nie będę sie rozwodzić jakie, fajnie, że mam zainteresowania, ale jakim kosztem. No i Twój temat mnie olśnił... wspólne mieszkanie by wyglądało jak u Ciebie, niby razem a jednak tylko w łóżku i ja trzeba obiad podać. Tylko co zrobić gdy kocha się tą osobę i chce się z nią być? Może przestań dawać tyle z siebie, powiedz mu, że częśc obowiązków niech on załatwia... a może te wspólne dojazdy do pracy zlikwiduj? fakt, będzie to dla Ciebie niewygodne, ale za to może chłopaczysko zatęskni?

ee daj spokoj, dlaczego od razu zadreczac? spotkaj sie z kims, zaproponuj kawe, albo wypad do kina, moze w twoim miescie sa jakies atrakcje? wystawy, może jest coś co mozna zwiedzic? albo wyskocz na zakupy:) kup sobie fajna kiecke, a w nastepny weekend wyskocz na jakas impreze, namow kolezanki :)

nie wiem gdzie mieszkasz, ale na pewno jakieś muzeum,galeria jest czynna? ostatecznie galeria handlowa:)hehe

Nie no, kicha z tym kredytem. :O IMO zajmij się sobą, to się tyczy też sprzątania, prania i obiadków. Jakby pytał, czemu obiadu nie ma, to powiedz, że byłaś u koleżanki i nie było kiedy zrobić :P

aha, no i oczywscie powinien byc podzial obowiazkow.. ty gotujesz, on sprzata po obiedzie, itd....

niestety w moim za dupiastym mieście nic nie ma:) Żadnej otwartej galerii zobacze może coś w kinie grają i pójde

mnie sie wydaje ze on Cie traktuje jak współlokatorke a nie życiowego prtnera ;/ niesety... ale skoro tak to zacznij go tez tak traktować ... wiem ze bedzie Ci pewnie trudno ale chyba warto sprobować nie gotuj, nie pierz jego rzeczy, nie sprzataj jego rzeczy i nie mow mu gdzie idziesz i kedy wrocisz... nie dziel sie z nim wiadomosciami itd. spróbuj przynajmniej i zobaczysz jaki bedzie rozwoj syt.

heh sprzątać po obiedzie.. wystarczyłoby by swój talerz do zmywarki włożył. tak to wkłada jak tylko przypomne o tym

agnieszko - chetnie zamieszkam z tobą i utulam :)

heheh widzisz agnieszko, juz masz chętnego zamiennika:)

w kinie nic nie grają, ale chyba walnę ściemę że idę do kina a pojadę do kumpeli, oczywiście jakoś się ładnie ubiorę itp

o! dobry pomysł. i przemyśl ta sprawę z dojazdami, naprawdę.

a do wiekszego miasta masz daleko? moze z kolezanka gdzies wyskoczycie?