Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość emigrant niestety

Kto jest na emigracji i teskni za...Polska?

Polecane posty

Gość emigrant niestety

Jest ktos taki tutaj? Wracacie? (dlaczego nie?). Kiedy? Jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej nie wiem gdzie jest Twoje "tutaj". ja mieszkam w Niemczech i czasem strasznie mi brakuje niezapowiedzianych wizyt znajomych, wodki po swit ;)... jak przyjezdzam do rodzicow to lza sie kreci na te brudne odrapane mury... :( nie planuje wracac bo nie bardzo mam do czego a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stostokrotka
Ja jestem od 5 miesięcy. Wrócę, jak skończę tu studia. Tęsknię za Polską bardzo, chociaż każdy tam narzeka i mówi "nie wracaj". Może jakby wyjechali, to by docenili, co mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja lecę
na 2 mc na wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycjonalista
"Tutaj" w sensie na forum ;) Ja jestem w UK i kazdego dnia budze sie z mysla powrotu, ale nie moge teraz, mam szkole. Bardzo kiepsko to znosze, szczegolnie te samotnosc w wielkim miescie. Oczywiscie jest mnostwo nowo poznanych tutaj znajomych, z pracy, ze szkoly, ale to takie oderwanie na chwile... "Ziemia przodkow ma te moc, ktora nie da Ci po nocach slodko spac" - cos w tym jest, czy chcemy tego czy nie kazdy z nas jest Polakiem i w Polsce sie urodzil, nie da sie tego wykorzenic (zreszta wcale nie mam zamiaru:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieeeee
sterngucker, jak sobie radzisz z Niemcami? Ja nie umiem dojść do ładu z ich mentalnością... Ciężko mi jest, ale nie mam do czego wracać, tak jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniee, gdzie mieszkasz (pn? pd?)? Na poczatku bylo mi ciezko ale teraz jakos przywyklam, nie wiem, pewnie i moja mentalnosc powoli sie zmienia.... Moj facet jest Niemcem i na szczescie ma swietne relacje w rodzinie, bliskie i cieple, co jakos daje nadzieje, ze nie musi byc zimno, nijako i powierzchownie, jak czesto niestety sie zdarza... Poza tym mam kilkoro polskich znajomych, bo fajnie od czasu do czasu pobyc miedzy swoimi. A jak to u Ciebie/Was wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, tez jestem w Niemczech (PN). Na poczatku tesknilam ale teraz...no coz, tez prawde mowiac nie mam do czego wracac. No i tez jestem z Niemcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llpp
mieszkanie w niemczech i sluchanie nonstop szwabskiego byloby dla mnie tortura:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucjan B
ja tęsknie za krajem chodz mieszkam w polsce ale jak patrze na ten kraj to dochodze do wniosku ze to juz nie POLSKA :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle, ze kazdy poczatek jest trudny...najpierw w ogole ne rozumesz dlaczego ci ludzie sa jacy sa, potem zaczynasz rozumiec, a potem...potem dochodzi do tego, ze myslisz, ze mozesz sie czegos nauczyc z tej "innosci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieeeee
Mieszkam w okolicach Köln. Mój mąż jest Polakiem i najgorsze jest to, że bardzo trudno jest mu opanować język. Jesteśmy tu już kilka lat, chodził na kurs, ale nadal mówi bardzo mało, prawie wcale. Ja mówię nieźle, ale też nie jestem w stanie wyrazić wszystkiego, raczej mówię to, co potrafię powiedzieć, a nie to, co bym chciała. Trudno jest nam się z kimś zaprzyjaźnić, myślę, że właśnie z powodów językowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje, jezyk jest najwazniejszy. Kiedy potrafisz sie dobrze wyslowic, to wtedy nie ma mocnych, znajdziesz sie w kazdej sytuacji, poradzisz sobie i z aroganckimi i nawiazesz nowe znajomosci. Ale wg. mnie pobyt za granica przebiega w 3 etapach: 1. masz znajomych tylko Polakow 2. masz za znajomych Polakow i innych obcokrajowcow 3. oprocz wyzej wymienionych zaczynaja sie przyjaznie z rodowitymi Niemcami. A wiec...wszystko przed Toba, powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z KI. Szkoda, ze nie troche blizej. Niemcy sa bardzo specyficznym narodem, czasem ciezko do kogos dotrzec i chyba dlatego wiekszosc kontaktow jest dosyc powierzchowna, np. koledzy z pracy. Niby serdeczni, otwarci, ale raczej na dystans... przynajmniej do czasu kiedy sie nie oswoja :) Niemniej jednak nie spotkalam sie np. z niechecia wzgledem mnie jako Polki. A jak jest w Anglii? Moze to smialy wniosek, ale mam czesto wrazenie, ze ludzie dlatego tak ciezko asymiluja sie w UK wlasnie, bo niby zyja na jej terytorium, ale jednak ciagle w otoczeniu Polakow. Domy wynajmuja na spolke z Polakami, chodza do tych samych fabryk, po poludniu spedzaja razem czas. Tak to przynajmniej znam. Mysle, ze z jednej strony to fajnie, bo nie czuja sie samotni, z drugiej jednak troche krotkowzroczne jesli chce sie zostac za granica na stale... A moze sie myle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilly Sophie, u mnie bylo inaczej. Przeskoczylam etap 1, bo zwyczajnie trafialam na gburow albo imbecyli ;) Na kursie jezyka poznalam wielu obcokrajowcow, pol roku pozniej na studiach Niemcow i kolejnych 'zagranicznych', w tym Polakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w NL. Nie mysle o powrocie do Polski, bo dobrze mi tu. Znam jezyk, mam stala dobrze platna prace, duzo znajomych i rodzine, taka przyszywana ale rodzine. A jak czasem zatesknie, to boire urlop i jade do mamusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sterngucker - zgadza sie, ze to krotkowzroczne. Mnie sie osobiscie nie podoba, jak Polacy tworza takie polskie "Getta" i boja sie wyciagnac reke do tego co nieznane...Taka postawa nie wrozy dobrze, zintegrowac sie trzeba... Co do podejscia do mnie jako do Polki...no wiec roznie to bywa. Np. w pracy mam wspolpracownice z Polski i ona troche mi na poczatku zla reklame zrobila. Nalezy do tego typu ludzi, ktorzy sa troche..."zgorzkniali", tzn.caly czas uwaza, ze jest dyskryminowana itp. A to wcale nie prawda, mysle, ze to zalezy od wlasnej postawy jak cie inni traktuja. Ja tam sie dogaduje z moim niemieckim zespolem, bo potrafie wyrazac potrzeby no i jestem otwarta... Sorki, troche chaotycznie pisze, ale jestem zajeta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilkas
Wydaje mi sie, ze bardzo trudno zaprzyjaznic sie(w pelnym tego slowa znaczeniu) z tubylcami, obojetnie gdzie sie mieszka, bo przyjazn oznacza, ze obie strony traktuja sie na rowni, a Polak zawsze bedzie dla tubylcow o szczebelek nizej, chyba ze pracuje na wysokim stanowisku i jest "kims". Nie mozna mylic zwyklej uprzejmosci czy sympatii z przyjaznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilkas - jasne, ze zawsze beda ludzie, ktorzy beda cie traktowac jak obywatela "drugiej kategorii", ale ja uwazam, ze jak masz troche oleju w glowie, to bardzo latwo wytracisz im bron z reki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilkas, moze trudniej ale tylko jesli chodzi o bariere jezykowa i niemozliwosc ubrania mysli w slowa. Nie zgadzam sie, ze ma to cokolwiek wspolnego ze stanowiskiem. Przyjazn dla pozycji? Chociaz... widzialas reklamy elitepartner? :D LillySophie, informatyka z BWL jako Nebenfach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieeeee
Mi Niemcy dali w pracy strasznie w kość. Właśnie ten dystans... Mijaliśmy się na korytarzach i tylko "Hallo" albo i tego nie było. Pracowałam tam kilka lat i wciąż ten dystans... zdawkowe rozmowy o niczym. Bardzo ciężko mi było to znieść tę samotność wśród ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieee, mi to tez na poczatku przeszkadzalo w pracy, ale.. Najpierw stwierdzilam, ze lepsze to niz sluchanie, ze Eliza ma hemoroidy, a pozniej sama zaczynalam rozmowe. Smalltalk w pracy, kilka wspolnych imprez firmowych, badminton raz w tygodniu i... teraz z niektorymi kolegami spotykamy sie prywatnie :) Mysle, ze to wszystko kwestia czasu i przede wszystkim nastawienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilkas
Wiesz, mnie nie za bardzo odpowiada fakt, ze to ja musze udawadniac tubylcom, ze jestem rownie inteligentna czy wartosciowa jak oni, szczegolnie, ze ludzie, ktorzy patrza na Polakow(czy inne nacje) z gory to zazwyczaj osobniki mocno ograniczone, uwazajace sie jednak za niewiadomo kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety musze zajac sie praca ;) Nie wiem, czy ten temat "przezyje", ale fajnie by bylo sie powymieniac opiniami na temat zycia za granica. Znacie jakies Fora cos ala "Polonia w Niemczech"? Bo ja nie, a czasem fajnie byloby sie podzielic doswiadczeniami, poczytac, jak inni sobie radza, lub poznac kogos o podobnych doswiadczeniach (np. Sterngucker :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilkas
Przyjazn dla pozycji? Nie chodzi o przyjazn dla pozycji, tylko o postrzeganie czlowieka. Ktos kto pracuje na wysokim stanowisku, o ktorym marza sami Niemcy jest automatycznie szanowany i traktowany na rowni, a nie jako biedny emigrant, ktory uciekl z biednej Polski, aby zaznac lepszego zycia. Niemcy sa bardzo zarozumiali i bardzo latwo przychodzi im patrzenie na kogos z gory, chociazby na Turkow. Moj kuzyn wyjechal do Niemiec w wieku 6 lat i juz jako 10 latek wypowiadal sie zle o Turkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×