Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam juz dosyc .

Zona mnie juz nie podnieca

Polecane posty

Kochanek to niezłe rozwiązanie mimo wszystko, ale musisz być pewna że dasz sobie radę ze sobą po tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan P
Znam ten problem aż za dobrze. Jestem z dziewczyną już od dłuższego czasu, na początku było świetnie, kochaliśmy się praktycznie wszędzie i o każdej porze, ba! Potrafiła mnie obudzić w środku nocy na małe co nieco. Ale od jakiegoś czasu w ogóle nic się nie dzieje. Nie dotyka, nie patrzy tak jak patrzyła kiedyś. Czy myślicie że to może być wina tabletek antykoncepcyjnych? Zaczęła je brać z powodu bolesnych miesiączek, ale nie myślałem, że to aż tak może wpłynąć na jej popęd. Sprawia wrażenie jakby nie podniecało jej zupełnie nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rus, z własnego doświadczenia wiem, ze kochanek zapcha dziurę tylko tymczasowo (dosłownie i w przenośni) :P Pan P, tabletki mają wpływ na spadek libido, oj mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę cię zmartwić- może i niemal na pewno to dla tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
entuzjastka ja to też wiem, ale to pozwala nie zwariować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanek jednak nie wchodzi w grę... Za dużo by pisać dlaczego, ale wolę już żyć w celibacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rus, nie każdy ma tak popapraną psychikę by od razu lecieć do kochanka :) Są ludzie, którzy bywają wierni, nawet jak im partner seksu odmawia...ech :) Wszystko zależy od tego, co jest dla nas ważne, czy trwałość związku czy nasze zdrowie, także psychiczne. Jednak nie każdy ma predyspozycje by posiadać kogoś na boku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co najwyżej uschnę...:) A mam do tego predyspozycje, bo jestem chuda i wrodziłam się w moją babcię, która teraz na starość jest właśnie sucha :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
entuzjastka- w końcu ktoś zauważył że mam popapraną psychę ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jestem i to od 9 lat ;] I niestety zaczynam mieć podobne rozterki jak autor tego tematu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam nie potrafię tego zdefiniować. Źle mi nie jest w zasadzie, ale jak sobie przypomnę jak było choćby ze 2 lata temu... Na razie nad tym pracujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie. Jestem takim typem że jakby już było całkiem dno to po prostu bym odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie każdy potrafi tak po prostu odejść. Jeden się będzie męczył inny znajdzie kochankę, by się tak bardzo nie męczyć... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie potrafiłbym tak po prostu odejść. Tym bardziej że mamy syna i wiem że ona mnie kocha. Ale jakby była beznadzieja to bym odszedł w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rus, e tam, nie odszedłbyś. Skąd możesz wiedzieć, że to już dno? Wiesz jak to jest w beznadziejnych przypadkach. Myślisz, że to dno, że to już ostatnia taka rozmowa, ostatnia taka kłótnia, że następnym razem po prostu odejdziesz...a potem wszystko wraca na jakiś czas do normy i znów jest ten kolejny raz. I nie odchodzisz, tylko znów to samo, i znów i znów. Bo rzadko kto tak naprawdę jest w stanie odejść ot tak zostawić wszystko. Zbytnio przywiązujemy się do miejsc, ludzi, nawet tych złych. Ale trzyma nas to, ze jednak zdarzają się czasem też dobre chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dołuj mnie ;] Mam nadzieję że mam na tyle szacunku do siebie że potrafiłbym skończyć martwy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie liczę że coś z tej naszej pracy nad tym, coś wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, ze tak. Miliony czytających też ma taka nadzieję, zeby ktoś ich pocieszył, że jednak nie zawsze rozwód czy kochanka im pozostaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jak sobie przypomnę, jak było dwa lata temu... To aż mnie dreszcz przechodzi :P Ale sobie tłumaczę, że nie może być zawsze tak, jak na początku. Teraz mam po prostu następny, dojrzalszy etap związku... :P Rus, napisałeś, że ona Cię kocha, a Ty ją? Mój mężulek właśnie wrócił z pracy. Ogląda snooker, ciekawe czy dziś będzie miał ochotę. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ją też kocham, ale bardziej taką jak była. Liczę na to, że dawna ona jeszcze tam jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×