Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Edmundo 28 lat

SZKOŁA. Jak wiele nam dała, a jak wiele w nas zniszczyła ?.

Polecane posty

Gość Lily* bo akurat Ci uwierze....
dla mnie mnóstwo kasy to jest jakieś 50tys miesięcznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykry temat jak dla mnie
studia też mi obrzydzają życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat ciekawy ciężko ....
powiedzieć dla mnie najlepszymi latami była podstawówka i liceum..na studiach bywało różnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hotchicken un piuren
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadaD
DAd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoła to było więzienie dla mnie i moich możliwości. Studia to samo, ale walcze jeszcze z tym, żeby po zajęciach robić to, co chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no proszę, nagle się okazało, że siedzą tutaj sami kreatywni, którym szkoła podcięła skrzydła :p nie chodziłam do renomowanych szkół, ale na każdym etapie mojej edukacji kreatywność i wyobraźnia były mile widziane przez nauczycieli, tak więc osoby uzdolnione muzycznie śpiewały w chórze, osoby z talentem plastycznym - malowały na kółkach plastycznych, usportowieni mieli tzw. sks :p i jeździli na zawody i tak w gruncie rzeczy z każdym przedmiotem :) warunek był jeden - uczeń musiał chcieć dać coś z siebie, przejawić choćby śladowy talent lub zainteresowanie... tak naprawdę z czasów szkolnych najgorzej wspominam kontakty z równieśnikami, wuefistę, który mnie nie cierpiał, bo byłam pulchną dziewczynką, oraz wiecznie krzyczącą panią od historii :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądry tematt
polska szkołą potrzebuje głębokiej reformy, zamiast uczyć myślenia zniwala, ogłupia i karmi samą teorią, teoria była w podstawówce, w liceum i na studiach... jak mozńa kurwa polegać na teorii ??? na chuj nam rozmnażanie bakterii, zapamiętywanie dat historycznych, zapamiętywanie rodzajów gleb, zapamiętywanie deklinacji i koniugacji, na chuj w-f skoro nie sali gimnastycznej a wymagania żebyśmy byli pierwszoligowymi sportowcami???? tylko zajęcia praktyczno techniczne, muzyka i plastyka były niezłe. Na zachodzie zaczynają od praktyki w szkołach a kończa na teorii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakieś minimum wiedzy ogólnej musi być :) wyłącznie praktycznych rzeczy to uczą w szkołach specjalnych :o wydaje mi się, że poziom nauczania w szkołach i tak jedzie po równi pochyłej w dół :p sprawdziany z czytania tekstu ze zrozumieniem uważam za porażkę systemu edukacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjmyhjyhjmnhyjmtjmtuytmytum
Buachacha, ale jestescie debile:D Trzeba bylo w wieku 18 lat zakonczyc edukacje, a nie teraz bzdety pisac o studiach. Tak to jest, jak czlowiek sam nie wiem czego chce, idzie na studia zeby gdzies isc, ledwo sobie radzi i wylewa zale na kafe buachacha. PAmietam w mojej klasie na matematyce, podczas rozwiazywania jakichs zadan, ktorys z obecnych tam glabow glosno zapytal nauczycielki "A proszę Pani, a po co nam te zadania?????????" - myslal kozak ze blysnie :D A na to jedna z najlepszych uczennic (wcale nie nauczycielka", krotka, jasno i zwiezle mu wyjasnila "A po to zeby jeden zamiatał ulice a drugi nim rządził". I to był koniec dyskusji, kozaczek sie zamknal i wiecej juz zadnego tekstu glupiego nie puscil :) A ta dziewczyna jest obecnie lekarką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lubię się uczyć, zawsze mialam dobre oceny, ale nienawidziłam nauczycieli.Najbardziej nie znosiłam religii, katechetki -plotkary, która była typową dewotą, która tylko prawi morały. Miałam setki pomysłów, chciałam je realizować, ale nie byłam pupilką, którą angażuje się do przdstawień. Na studiach jest o niebo lepiej, ale też czasem czuję, że marnuję swoje zdolności plastyczne, że może na ASP byłoby mi lepiej niż na prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zawodowkach jest praktyka
prawie sama, poziom normalnych przedmiotow jest zaden, wiec czemu nie powiało was do zasadniczych tylko na studia, a teraz płaczecie że sie uczyc musicie??? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale może ktoś chce się uczyć, a ni odpowiada mu taki system nauczania? Uczymy się samych pierdół, pasja schodzi na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zawodowkach jest praktyka
no oczywiście, jednym odpowiada taki pozioim, innym nie. To chyba logiczne, ze sie kazdemu nie dogodzi i nie dostosuje sposobu nauczania do kazdego ktory sie "chce uczyc" :D:D:D Dlatego jest podział: technika, dla osob które chcą mieć praktyke i się uczyć, licea dla osób które chcą się tylko uczyc, i zasadnicze dla osob, które nie chca sie uczyc a chcą zdobyć samą praktykę. NAjpierw zle wybieracioe szkoły a pozniej płaczecie. A zawsze przecież można siękształcić za granicą, nawet za darmo!! :D:D Tylko ze tutaj znow trzeba umiec baaaardzo dobrze jezyk, a wy niestety chcecie się uczyć, ale troche kiepsko wam to idzie, i języka niestety ni w ząb :D:D, albo na poziomie "hello, how are you" :D:D:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zawodowkach jest praktyka
kiepskiej baletnicy zawadza rąbek u spódnicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zawodowkach jest praktyka
EleanorRigby_ - nie zwalaj na szkole tego, ze nie mozesz pasji realizowac :O Toi ze sie nie dostalas na asp to znaczy ze jestes tam za slaba :O Moja kolezanka jest na asp i jest szczesliwa, realizuje swoja pasje, jakos jej nic nie stanelo na przeszkodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zdawałam tam, bo bałam się spróbować. Jestem amatorką, sama uczę się od lat szkicować. A tam idą ludzie po plastyku. Na razie zajmuję się tym dodatkowo.Ale też może kiedyś jeszcze spróbuję, jak skończę te prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza87
Nie zamienilabym mojego zycia i dorastania na zadne inne. Szkola sporo mi dala, wyksztalcenie, ogólne pojecie o swiecie, przyjazn. Pewnie, ze byly przedmioty, które wszyscy mieli gdzies i nikt z nich nic nie wynosil, byli nauczyciele, którzy olewali sprawe i stawiali wszystkim 5, byli i tacy, którzy sie starali, ale byli mlodzi i niedoswiadczeni i nie wiedzieli wielu rzeczy, a nam sprawialo przyjemnosc kompromitowanie ich, byli tacy, których sie balismy i tacy, którzy sie bali nas, ale ogólnie bylo zajebiscie. Lektur wiekszosci nie czytalam, natomiast zaczytywalam sie w innych ksiazkach zupelnie nie zwiazanych ze szkola. Ale moja polonistka w liceum byla super babka i chciala nas rozwijac, wiec organizowala wieczorki poezji i tego typu rzeczy, na które uczeszczalam. Matematyczka to zlota babka, która zadawala tony pracy domowej, robila przymusowe zajecia pozalekcyjne, zeby przygotowac nas do matury, sprawdzala prace domowa i odpytywala ludzi codziennie. Dzieki niej matma nie sprawia mi trundosci i zaliczylam ja swietnie na studiach. Moja wychowawczyni - fizyczka byla mloda babka ze wspanialymi idealami. Stala sie wzorem do nasladowania, opiekunka i naszka szkolna mama, która niesamowicie przejmowala sie kazdym naszym problemem. Tez robila kolka zarówno dla uzdolnionych fizycznie, jak i tych, którzy nic nie kumali i musieli sie podciagnac. Latem wieczorami wysylala smsy i oranizowala wspólne obserwowanie nieba przez teleskop, chodzila z nami na calonocne wieczory filmowe, pocieszala jak bylismy smutni, radzila, zartowala, byla (i chyba nadal jest) nauczycielka z powolania. Mimo, ze byla taka kochana i mila, potrafila jednym spojrzeniem (doslownie, bez potrzeby mówienia) uciszyc cala klase, wszyscy bardzo ja szanowalismy. W szkole poznalam wspanialych przyjaciól, z którymi angazowalam sie w takie rzeczy jak: spiewanie i gra na instrumentach, harcerstwo, dlugie i (jak nam sie wydawalo) inteligentne dyskusje o zyciu czy tez cudowne i beztroskie imprezy. To wszystko juz minelo ale nikt mi tego nie zabierze z moich wspomnien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zawodowkach jest praktyka
w takim razie miej pretensje do rodzicow ze do zlych szkol cie poslali albo do siebie samej ze zle wybralas, a nie do calego swiata i systemu edukacji :O Akurat ta moja kolezanka jest po ogolniaku, jakbys chciala wiedziec :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza87
A co do studiów to jestem na drugim roku ekonomii w Anglii i bardzo mi sie tu podoba. Przedmioty sa zwiazane z kierunkiem, nie ma zadnych socjologi, filozofii czy innych takich rzeczy. Wszystko jest nowoczesne, wykladowny mili i pomocni, mówimy do nich po imieniu, wiedza, ze student tez czlowiek i ze sporo czasu poswieca na rzeczy z nauka nie zwiazane. Trzeba sie uczyc, ale nie ma zarwanych nocy (chybam, ze sie jest mna i wszystko robi na ostatnio chwile). Jest czas na rozrywke, prace, cokolwiek, mamy jasno wytyczone czego mamy sie nauczyc i czego od nas oczekuja. Jak komus zabraknie punktu tu czy tam to zawsze podciagaja, sprawdzaja wypracowania i raporty jeszcze raz, zeby znalezc ten ekstra punkcik gdzies i nas podciagnac. Jak slucham kolezanek studiujacych w polce to wierzyc mi sie nie chce, przez co przechodza ze swoimi nauczycielami, którzy uwazaja sie za bogów. Mam ochote zreformowac studia w polsce :-). Moze kiedys mi sie uda... Wiem, ze wy po studiach bedziecie wiedziec znacznie wiecej niz ja i pewnie traktowac mnie jak glupka, ale, jak sami piszecie, bedziecie pelni niekoniecznie potrzbnej teorii, natomiast moje przedmioty sa generalnie dosc fajnie ulozone i potrzebne. Ps. ktos napisal tym, ze logarytmy sa nikomy nie potrzebne. Logarytmy znacznie uproszczaja skomplikowane funkcje. Jak zamienimy nieliowa funkcje w logarytmy, wychodzi nam funkcja liniowa, z która znacznie latwiej pracowac. Tak wiec logarytmy sie przydaja bo czesto pomagaja interpretowac zlozone dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zawodowkach jest praktyka
iza ja przedwkacjami broniłam tytuł licencjata z ekonomii tu nas, w Polsce. I wcale nie zaluje, nauczyciele sa super, przedmioty bardzo fajne. Wiadomo, ze trzeba sie uczyc, ale ja to akurat lubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza87
Moze w takim razie ekonomia to po prostu fajny kierunek. Moje kumpele sa ma medycynie, chemii, biologii i ciagle sie zala na swoich profesorów. Opowiadaja mi, ze musza stac godzinami pod wykladowny gabinetem, zeby wejsc i sie umówic na poprawke a jak juz wejda to ten im mowi, zeby sobie poszly, bo on nie ma czasu. Albo koles zgubil papiery z kolezanki kolosem i powiedzial, zeby sie nie przejmowala bo i tak pewnie nie zdala. Szczena mi opada jak to slysze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zawodowkach jest praktyka
ee, chemia to jest banał :) Wiem, bo też miałam z nią styczność. Ludzie z chemii nie orbią kompletnie nic :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga_ss
Moim marzeniem jest studiować za granicą. Przyjeżdzają do nas często wykładowcy z innych krajów, mają wykłady na temat rzeczy, które w Polsce są zwykle pomijane. Nawet na najbardziej ciekawym kierunku zawsze będzie się czuć niedosyt dlatego, że pewne rzeczy będą zaledwie tknięte, kiedy te mniej ciekawe działy będą się ciągły, i ciągły. Na Zachodzie chyba jest większy nacisk na specjalizację, którą człowiek może spokojnie zgrać z tym, co jest dla niego pasjonujące. Mnie osobiście interesują dawne języki i kultury, w Polsce wciąż znane tylko nielicznej rzeszy naukowców. Zzadroszczę Izie tych studiów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studia pozbawiły doszczętnie
marzeń wiary w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podstawówka pozbawiła mnie wiary w to,że 'dorośli' to mądrzy ludzie do których można zwrócić się z problemem.Ciało pedagogiczne żenujące,otwarte wyśmiewanie się z uczniów,dające się zasłyszeć rozmowy o wychowankach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euzebia 56
A co sądzicie o takich internetowych szkołach dla Polonii jak https://polonijka.edu.pl ? Ostatnio staje się to bardzo modne. Ale czy faktycznie daje dzieciom tyle ile można by oczekiwać? Pytam, bo siostra mieszkająca od lat za granicą planuje syna zaangażować w takie zajęcia. Warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×