co zrobić - zwolnienie

dziewczyny doradźcie... nie jestem zwolenniczką L4 w ciaży i miałam pracować tak długo jak sie tylko dobrze będe czuła. ale teraz te uciążliwe mrozy trochę daja mi popalić:o auto nam nawaliło i niestety mąż nie moze mnie odbierać z pracy, musimy jexdzić autobusami:( korki robią swoje i czasem na autobus musze czekać godzinę czasu na przystanku, bez wiaty, bez możliwosci wejścia do jakiegoś pomieszczenia. wracam do domu o 18, zjem kolację pokręce się trochę i trzeba isć spać bo oczy same mi sie zamykają. sezon chorobowy też robi swoje, w pracy ciągle ktoś chodzi i kicha, kaszle i roznosi zarazki:o noi nie wiem co mam zrobić, bo jak pójdę na zwolnienie to szef nie będzie miał nikogo na zastępstwo:o doradźcie

a jak nie pojdziesz na zwolnienie to, odpukac, dopadnie cie jakies grypsko czy cos innego. Ja tez nie jestem zwolenniczka L4 w ciazy ale w niektorych przypadkach nalezy sie zastanowic. Co wazniejsze? Zdrowie Twoje i maluszka czy to, ze szef nie bedzie mial zastepstwa

To nie jest kwestia być zwolenniczką czy nie. Ja też przed ciążą gadałam, że nie jestem zwolenniczką L4 w ciąży. A jak zaszłam to praktycznie odrazu wylądowałam na zwolnieniu. Czasem trzeba wybrać to co jest ważniejsze.

Dziewczyno, co Ty się szefem przejmujesz? Wkurza mnie to ciągłe krytykowanie ciężarnych na L4. Zresztą sama miałam takie podejście, poroniłam raz a teraz jestem w ciąży i siedzę w domu od początku. Pracodawca płaci za Ciebie przez pierwszy m-c. Potem ZUS. Przecież i tak muszą znaleźć kogoś na Twoje miejsce, nie? A sezon chorobowy to się dopiero zacznie jak te mrozy puszczą.