Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uchuchucuchu

wkurza mnie na maksa moje 2 i półletnie dziecko!!!!!!

Polecane posty

Gość zofijenka
jak kilka mam przede mną i ja napiszę-nareszcie topik dla mnie i o moich odczuciach:)u mnie też miłość do córci-prawie 3 latka-przeplata się ze złością, zniecierpliwieniem, a wieczorem, jak mala zaśnie-z frustracją, że znowu mnie nerwy poniosły w ciągu dnia...milo wiedzieć, że nie jestem w takich zmianach nastroju osamotniona:)bo już myślałam, że śwituję i coś ze mną nie tak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosołek -
dobrze ,że mama A. Muchy nie uważała na temat tak jej córka - bo niszczęśliwe dzieciństwo miałaby ta dziewczyna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie temat dla mnie
pozdrawiam wszystkie nowe mamy. Mam propozycje ignorujmy glupie wpisy od frustratow, ktorzy maja przedewszystkim problem ze soba. Jeszcze tylko jedno ja pachne moze nie Chanel bo nie lubie a Orgins Ginger Spice, regularnie chodze na manikure i pedikure to dla mnie zaden luksus i szczyt marzen tylko normalka inaczej nie lubie.Sporo czytam i ogladam nowosci filmowe i jeszcze sobie tak przy kompie troche pracuje - pisze na forum dla rozrywki i odprezenia tak ze odczepic sie i nudzic gdzie indziej!! A do kolezanek mam - ja minal dzien? U mnie nawet fajnie jakos tak cicho bylo bo najbardziej energiczne dziecko jest w klasie o profilu sportowym i dzisiaj dali im 3 godzinny wycisk tak ze robaczek ledwie dyszal:) Bylam jeszce wieczorem na zebraniu rodzicow z niemowlakiem pod pacha i ciekawa obserwacja: niektore babeczki tam matki dziecom byly zirytowane obecnoscia rzeczonego malucha:(. Acha i tak na bunt 2 latka najlepiej nie reagowac, stanac z boku i patrzec: wyplacze sie, wywrzeszczy, wytarza i przestanie:) najtrudniejsz przeszkoda w miejscu publicznym atak ludzi dobrej woli - wzruszac ramionami, nie nawiazywac kontaktu wzrokowego i rowniez IGNOROWAC. Spanie z dzieckim tu akurat nie pomoge bo ja lubilam i lubie - tak slicznie pachna i sa takie mieciutkie - najlepsza rada jak sie nie da zmieniac to polubic:) Trzymajcie sie dziewczyny i piszcie bo to fajny topik moze byc jak juz przetrwa atak zagubionych, sfrustrowanych duszyczek, ktorych nikt nigdzie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
witam wszystkie mamuśki. Ja mam TO SAMOOOOOOO!!! :O :O Czasem nie wytrzymuję i klapsa jej daje a ona nie reaguje. Tzn płacze jeszcze bardziej bo bolalo ale nadal jest nie grzeczna :O Wszystko jej przeszkadza. Np koszulka w spodniach żle się ulożyła. Skarpetka się przekręciła, kucyki sie obluzowały :O Masakra i zamiast powiedzieć mi mamusie popraw to stoi i ryczy!!! A jak z nią pokrzyczę to mówi będę grzeczna - a i tak nie jest. J asobie juz z nią nie radzę. Zastanawiam się czy to taki wiek i samo przejdze czy jak? Awantura zaczyna się rano przed 7- typu rękaw uciekł przy ubieraniu kurtki, a to but ją ugniata.... z domu codziennie wychodzimy z płaczem a ja spocona i mam po humorze. Nie chce jej bić , staram się po dobroci to jest jeszcze gorzej. Potem zostawiam ja w przedszkolu i tam panie mówią że grzeczna jak aniołeczek. Gdy przychodzę po 8 godzinach - zaczyna się na nowo. Płacze, wierci się , ma pretensje sama nie wiem o co. Ryczy w samochodzie i wypina się z fotelika. Raz mi drzwi otworzyła podczas jazdy - bo ona wysiada! No szlak mnie trafiał a tu pełna aut na drodze :O Ręki nie poda jak idzie to się wczoraj na lodzie wywróciła na plecy i wrzask na chodniku. I oczywoście wina mamusi bo nie dała rączki. W domu wszędzie jej pełno. Ona robi ze ,mną pierogi, chce sprzatać. Pozwalam ale czasem mam dość jak pół kg mąki mam na podłodze. Ręce brudne a potem idzie na górę po schodach i po ścianach robi ciapki :O Jak coś chce np serek to musi to być już , natychmiast, w te pędy bo minutki nia zaczeka i ryczy mama daj!!! Oszaleć można. Nie słucha i rysuje długopisem po schodach, obrusie i ścianach! Tlumaczę , że tak jest nie ładnie to ona na ta: ładnie! Jak grochem o ścianę. Dodam , że to 2 dziecko. Pierwszy syn nie był taki. Też miał fochy ale szybko mu to wybiłam z głowy. A córka :O :O Jak to długo jeszcze potrwa??? Kocham ją nad życie ale czasem sklinam na nią jak szewc. Ona oczywiście tego nie słyszy. Czasem mam ochotę potrzepać nia na opamiętanie. Jak nie zwracam na nią uwagi to potrafi ryczeć godzinę. Zasmarkana aż sie jąka. SZOK!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colombinka
witajcie mamusie 2,5 latkow, moze uda nam sie zachowac ten topik, dzis pierwsze co chcialam przeczytac, to czy jest cos nowego u mamusiek. moj potuptal do żlobka i w ogole jakos dobrze wczoraj minąl wieczor i dzisiejsze zbieranie do żlobka, tfu tfu , odpukac. tak wiec nie mam wyrzutow sumienia, ze biedaka tłamsze. miłego dnia! piszcie , co u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc mamy :) I ja od siebie dodam,że również tak mam...:D Tak samo jak wy zadreczałam sie myslami,ze ze mna jest cos nie tak,ze inne mamy takie usmiechniete,ze na pewno zadna z nich nie popada czasem w taką złosc i bezradnosc jak ja...no ale lepiej mi sie zrobiło,kiedy weszłam na ten topic i zauwazyłam,ze nie jestem sama. Moja mała ma 3 i pół roku.Tez jest dla mnie wszystkim i kocham ją jak nikogo,co jest chyba oczywiste,ale bywają dni,ze wychodze z siebie. Nie umie powiedziec jak jej cos przeszkadza,tylko odrazu piszczy,wscieka sie,jak sie jej cos nie podoba,to strzela fochy,prosze ją o cos,to tego nie robi itp itd... Mam wszystko tak samo jak Wy:) I tez te wyrzuty sumienia,kiedy patrze jak wieczorem spi,ze jak ja mogłam sie na nią wkurzać...:( Ale czasem naprawde ta bezsilnosc potrafi zrobic swoje i złoscimy sie. Ona jest naprawde bardzo mądra.Kiedy widzi ze jest mi smutno,przyjdzie,pocieszy,rozmawiam z nią jak z przyjaciółką,o wszystkim...mimo ze ma dopiero niecałe 4 latka.Czasem kłócimy sie jak baby,czasem płaczemy razem :) ALe zawsze po takich akcjach,gdzie ta złosc wzieła góre,jedna z nas przychodzi do drugiej i bez słowa sie przytula...i po cichutku szepta PRZEPRASZAM... :D Najlepiej jest jak lezymy ja mówie KOCHAM CIE a ona JA TEZ :D:D:D Mój mały nieznośny aniołek:) Meczy mnie to czasem,ale nie zamieniłabym swojego zycia na zadne inne :) Miłego dnia🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko i córko
zrób se następne, może będzie lepsze. A jak to się nie uda, to zrób jeszcze jedno. To już powinno być ok :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za radę,ale nie zamierzam powielać twoich błędów :D I tak poza tym,ja nie powiedziałam,ze mi sie nie udało,wiec czytaj ze zrozumieniem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
se to mogę zrobić makijaż tudzież fryzurę :) moje starsze szczęście stanęło dziś o 5 rano w przedpokoju między sypialniami i z całych sił oznajmiło "mama dzień!"... oczywiście obudzila wszystkich... i tak zaczął się nasz kolejny fajny dzień :) Wam i Waszym maluchom życzę, by był on pełen tylko miłych chwil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie temat dla mnie
Czesc dziewczyny, jak to milo z rana przeczytac, ze nie jest sie jedyna matka typu Jekyl-Hyde. Ja czasem jak na nich rycze - no musze chociazby aby ich przekrzyczec to juz w trakcie tych wychowawczych krzykow mam wyrzuty sumienia jak ja tak moge do dzieci. Ale inaczej sie nie da naprawde, jak mnie boli gardlo i MUSZE mowic szeptem to jakby mnie nie bylo bezczelnie robia co chca tylko sie tylem odwroca, ze niby nie slyszeli:). Jak tak was czytam to mysle, ze fajne te wasze dzieci, male urwisy tak ja i u mnie:) Mi sie wydaje ze prawie kazda mama tak ma tylko tego na ulicy nie widac, kazda stara sie panowac nad soba i chodza z takim sztucznym usmieszkiem. Kiedys sie z kolezanka zgadalam, ze jak jestesmy gdzies w plenerze a smarki daja popalic to lapiemy za raczke - niby takie troskliwe:) i tak troche za mocno sciskamy zapowiadajac przez zacisniete zeby, ze zaraz sie nie uspokoi to sobie jeszcze chwile tak pochodzimy. Jej synek to potem az sie bal podawac jej reke. Ale tez i psotny jest niesamowicie. A pozatym ja tam nie mam wtedy nadmiernych wyrzutow sumienia, bo nie bede slodko cwierkac jak ganiaja sie w poblizu ruchliwej ulicy lub w tlumie. Pozdrawiam optymistycznie i zycze udanego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wo matko boska!!!! Nawet bym sie nie przyznala do tego na forum!!!! masz jedno dziecko 2,5 roczne i cie wkurza??? wez sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie temat dla mnie
a i jeszce zapomnialam o najwazniejszym ja to mam cyrk w domu ale w szkole a wczesniej w przedszkolu nauczyciele ich sie nachwalic nie moga, ze takie grzeczne, pomocne, pracowite - ja to az sie pytalam, czy one mnie z kims nie myla:) Czyli cos dobrze musimy robic!!!! Tlumacze sobie, ze oni to tak z milosci do mnie te papierki po pokoju rozrzucaja. Zje batona i tam gdzie stal tam rzuci a na ulicy kosza szuka godzinami. Pani w szkole tak nie kochaja i sie pilnuja bo boja sie odrzucenia:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
Boże.... a ja mam takie uczucie do bachora mojej siostry , ma 2 lata i jest potwornym gówniarzem. Dzieciak chce np wziąc do ręki nóż, a jego mama mówi mu "nie wolno, bo sie skaleczysz skarbie" daje mu coś innego ,bawi itp a ta gówniara jedna w ryk i wrzeszczy pół dnia , bo ona to chciała i koniec , i ryczy jakby ją ze skóry obdzierali rozpieszczony bachor jeden. albo nie patrz na nią przez chwile czy nie zabawiaj to to samo , po prostu czasem mam ochote ją tak popchnąc żeby sobie glowe rozwaliła :P i przez to nawet gdy jest miła ,uśmiecha sie itp to wogóle mnie to nie rusza i jej nie znosze, a ogólnie lubie dzieci. ale ona to ewenement. chyba niektóre dzieci maja w sobie coś takiego, znam pare matek które wcale nie wychowują swoich dzieci ,tylko "chowają" żeby nie było głodne i nie było mu zimno i nic więcej ,żadnych rozmów itp, czyli z założenia powinno być rozwrzeszczanym nieułożonym bachorem, a to naprawde cudowne dzieci, przesłodkie i milutkie. Także wydaje mi się też że to kwestia wrodzonego charakteru dziecka. Pozdrawiam wszystkie mamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uchuchucuchu
Witajcie! Baderka, miałam dzis identyczną sytuację, moja córa obudziła sie o 5:30 wslizgnęła nam się do łóżka, coś tam się powierciła i zaczęła nas szturchać, mimo że jeszcze troche ciemno było za oknem: "Mama, jest dzień, tata jest dzień" i koniec spania :) Byłyśmy na spacerku po kilkudniowej przerwie przez te ponad -20 stopniowe mrozy, ale się ucieszyła, bo już buty od rana do wyjścia zakładała ;) I wiecie co, ilekroć teraz wpada w ten swój dzieciecy szał, to przypominam sobie Wasze słowa i jestem silniejsza w środku tego huraganu i faktycznie - jak nie reaguję, to ona po jakimś czasie sama odpuszcza i znajduje sobie zajęcie... :) Pozdrawiam Was cieplutko!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colombinka
ooo, to moj wychodzi na to, ze śpioch - pobudkę zrobil o 6.00.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie! Mam nadzieje, ze po tych wczesnych pobudkach ;) milo Wam minal dzien, u mnie dzis cisza, bo cala trojeczka pojechala z tata do dziadkow...:):) Do 'a jaaaaaaaaa' - nic sie nie martw, to urok dziewczynek ;) moja , choc najstarsza z calej trojki tez bywa diablem wcielonym i czasem doprowadza mnie do szalu, a w szkole wzorowa uczennica!!! ;) Dwoje mlodszych tak nie szaleje jak ona jedna! Pozdrawiam goraco wszystkie mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem, jak można o swoim dziecku powiedzieć że Was wkurza.. Hm wiem, że dzieci czasami przekraczają nasze granice wytrzymałości, ale to nasze dzieci... Zapytaj Twojej mamy jaka Ty byłaś, gdy miałaś 2,5 roku :) Też musiała z Tobą wytrzymać, przemyśl to.. A swoją drogą, to że wkurza Cie Twoje dziecko moze być wynikiem depresji, którą mogłaś dostać po porodzie i której nie leczyłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lacze sie w bolu ;) :) jak czytalam kolezanke "a jaaaaa", to jakbym o wlasnym dziecku czytala: w domu wyje o byle bzdure, a w przedszkolu cichutka myszka :P Moja sie jeszcze wszystkiego boi i jest meganietowarzyska :O Ale jej histerie najbardziej mi dzialaja na nerwy. Ilez mozna czekac az sie dziecko uspokoi? W koncu trzeba je ubrac, przebrac, zaprowadzic do zlobka, zrobic obiad itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie temat dla mnie
ufff. okazuje sie ze mozna przez godzine lezec i spiewac - mam zaufania mam -zawodzac na moooooonotonna nute piekielny krem bambino - mojego juz nie ma - !! zachcialo mi sie samodzielnych remontow - efekt niewielka dziura w scianie wybita na jesieni wlasnorecznie z duma, ze taka zaradna jestem tylko cos mi pary zabraklo bo swinstowo jakies oporne bylo:) Dla jednego swinstwo dla innego skarb - rasta-baby kocha jesc tynk, wrecz uuuuwielbia - a jak juz sie znudzi to szuka slowa pisanego - przynajmniej jak zdobycz wyrywam to obywa sie bez piskow, ma koncentracje chomika i latwo rozproszyc. Do biedaczek obudzonych dzis o swicie - to akurat sie zmienia - potem nie mozna zwlec z lozek - u mnie cale towarzystwo sniete nawet rasta-baby lubi conajmniej do 8 aczkolwiek preferuje 9, 10. Ja to jestem przerazona bo wychodzi mi ze z wiekiem to bedzie jakas 11-12. Bedziemy sie chyba musieli przeniesc na jakies Hawaje, Jamajke czy co? rasta-baby postanowilo, ze bedzie super samodzielne i gdy sie otwieraja drzwi wejscowe (100xdziennie) gna na czworakach na korytasz z oblednym chichotem na korytarzu mozna sie rowniez pobic tarzajac po ziemi - efekt judo - co ja sobie myslalam - joga, joga, joga A na koniec przypalilam - no spalilam garnek - normalka -kleby dymu kuchni nikogo u nas nie dziwia. Czasem tylko ktores uprzejmie sie doinformuje co tym razem i nie zapomni wspomniec o plonacych w piekarniku zywym ogniem burritos A teraz pora na goracy romas z zelazkiem . Pozdrawiam wszystkie wspoltowarzyszki slodkiej niedoli:) jak tak sobie popisze to od razu lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uchuchucuchu
Witajcie:) No ,mi też lepiej, jak sobie tu do Was skrobnę cos :) U mnie na razie są baardzo wczesne pobudki, bo przedszkole to dopiero sie zacznie od września ;) Wszystko przed nami :P Moja córa ma ostatnio hopla na punkcie oglądania bajek, ledwo wstanie, potrafi nudzic w kółko, że chce baje, baje, baaaje, baaaaaajeeeeee i za nic jej niczym innym nie da sie zainteresować; chodzi wtedy po domu pochmurna, snuje sie po kątach, przylepia znudzona do mnie... Nie wiem czemu, przecież nie włączamy jej bajek na każde żądanie.. czy wszystkie dzieciaki w tym wieku mają taka mantrę: BAJA BAJA BAJA??? ;) Ma swój pokoik, fajne zabaweczki, nawet ją zahęcamy i idziemy z nią do jej pokoiku, żeby ją zachecić, ale spełza to na niczym, bo po chwili znowu wychodzi i snuje sie za nami.... Śmiejemy się z mężem, że nam to by sie przydała taka mega kawalerka, skoro ona i tak cały czas chce z nami w naszym pokoju siedzieć :) Po co ludziom 3,4,5 pokoi, skoro i tak dziecko jest jak rzep w pewnym wieku :D Miłego dnia mamusie, duzo siły życzę Wam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colombinka
dokładnie, ja tez sie nadziwic nie moge, moj synek tez ma swoj pokoik, calkiem niemały 12,5m, i przytulnie urzadzony, zabawek najrozniejszych full, fakt, ze w salonie ma drugie tyle, wiec wlasciwie caly dom to jeden wielki pokoj dzieciecy, ale w swoim maly nie usiedzi ani przez chwilke , jesli ma zostac w nim sam. czasem moze zagmerał sie przy czyms, ale po paru minutach juz triumfalnie przylączał sie do doroslych. teraz siedzi w żlobku, a ja zaraz biore sie za sprzatanie, zakupy i przygotowywanie chalupy do weekendu. pogoda za oknem cudowna - mróz zelżał. miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiapiotrusia
Ach kobiety... Cóż mogę powiedzieć z moim 3 latkiem przechodziłam nieludzkie koszmary... tak jakby wszystkie wasze trudy z dziećmi wepchnąć pod mój dach i w moje jedno dzieciątko:) Ale... poradziliśmy sobie, mały ma 3,6 roku i jest aniołkiem:) Bieganie, krzyki wrzaski, nieposłuszeństwo, usilne próby postawienia na swoim, nocne chodzenie do naszego łóżka, psucie, rozlewanie,tłuczenie,histerie na ulicy... Nie wspomnę o tym że przestałam zapraszać do domu znajomych bo było mi zwyczajnie wstyd że nie radzę sobie z własnym dzieckiem, czy też odmawiałam zaproszeń na rodzinne imprezy itd bo to była istna apokalipsa. Nie pracuję, mały nie ma żadnej babci, cioci pod ręką, mąż całe dnie w pracy, czasem zaczęłam zatrudniać opiekunki na sytuacje awaryjne, typu moje wizyty u lekarzy, sprawy urzędowe, pogrzeb, ważna uroczystość(małego naprawdę nie dało się nigdzie zabierać bo to katastrofa) itp. Niestety żadna nie chciała przychodzić już za 3-cim razem:( No właśnie, i wpadłam sobie na program "Niania do wynajęcia" (na kanale Discovery Travel & Living - zajrzyjcie polecam). Najpierw się śmiałam, mówię jasne , obca baba przychodzi nie zna naszego dziecka i po paru dniach jest cisza i spokój i wszystkie dzieci są idealne. Myślałam że to wszystko wyreżyserowane na potrzeby programu itd. Ale po jakimś czasie pomyślałam sobie a co tam spróbuję i postanowiłam wprowadzić zasady niań pod swój dach. Nie pracuję więc mogę cały czas poświęcić dziecku, powiedziałam sobie że będę megakonsekwentna w działaniu, choćby to miało trwać nie wiadomo jak długo, inaczej po prostu skończę w psychiatryku, bo moje życie się wali, moje małżeństwo podupada, nie mówiąc o życiu intymnym którego już niepamiętam:/ I tak najpierw zaczęłam od napadów złości, przestałam reagować na co on bardzo się zdziwił, jak się uspokajał spokojnie mu tłumaczyłam że bardzo mnie rani swoim zachowaniem,tłumaczyłam setki razy.. jak coś przeskrobał siadał do kąta na poduszce na 3 minuty, oczywiście z niej uciekał , zdarzało się wiec że odnosiłam go po kilkanaście razy na miejsce i stanowczo mówiłam że dopkóki nie wysiedzi swojej kary nie odpuszczę mu, w końcu wysiedział a potem było już coraz łatwiej.. Najgorzej było z jego nocnym chodzeniem, pierwsza noc kiedy zaczęłam odnosić go do jego łóżeczka, naliczyłam około 40-stu spacerków między jego pokojem a naszą sypialnią:/ Byłam potwornie zmęczona, ale nie odpuściłam i przysięgam że zasnęłam ok 5 nad ranem, on też się chyba tym zmęczył bo też zasnął w swoim łóżeczku, z nocy na noc spacerków było coraz mniej, a teraz Piotruś po przeczytaniu mu bajki na dobranoc i wyściskaniu się po prostu zasypia w swoim łóżku i swoim pokoju i zostaje tam do rana:D Tak więc odzyskałam męża i seks:) Mogłabym tu pisać i pisać, ale wam nie chciałoby już się czytać, w każdym razie zmierzam do tego że zasady niani z programu są naprawdę trafne i pomocne , ale same one nie wystarczą, najważniejsza jest konsekwencja w działaniu i choćby to trwało miesiącami to dziecko się w końcu nauczy, tylko nie rezygnujmy z walki! Nadal nie pracuję, bo kiedy odeszły krzyki i histerie i wieczny chaos, dopiero widzę jakie mam mądre i fajne dziecko i chcę z nim być jak najwięcej i patrzeć jak się rozwija, dopóki nie pójdzie do szkoły:) Dzieci są dla nas naprawdę wspaniałym darem, kochajmy je ale mimo wszystko one muszą wiedzieć kto rządzi w domu, i to wcale nie sprawi im krzywdy. Nie dajmy sobie wejśc na głowę! Pozdrawiam wszystkie mamy i życzę dużo sillnej woli i determinacji w wychowywaniu maluchów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie temat dla mnie
Dzien dobry wszystkim, z tymi pokojam i i zabawkami dzieciecymi cos jest. Moje tez za naiwiekszy punkt honoru uwazaly bawienie sie wszystkim i wszedzie tylko nie w swoim pokoju. U nas to nawet specjalny plotek byl do kuchni, bo juz nie mialam sil kilkarazy dziennie zbierac wszystkich garow i oczyszczac ich z przypraw, maki itd. Ale okazalo sie ze baby i tak wszystkich przebilo -plotek sie zapodzial- chwila nieuwagi, wchodze do kuchni a tam siedzi szcesliwe jak rozowy prosiaczek baby i wyzera ze smieci obierki i resztki po rybie (NA SZCZESCIE USMAZONEJ) Zabawki to baby ma w nosie - najlepiej wyrzucic posciel z szafki,wpelzac do szafki, wypasc z szafki, zakwilic,powtorzyc operacje. Samo nigdy nie lubi byc i przez caly dzien chodze z takim stworkiem raczkujacym wokol nog. Zabawkami to dopiero z wiekiem dzieci zaczynaja sie interesowac. Ale najlepsze i tak sa te samodzielnie wymyslone. Mnie wczoraj na koniec dnia jeszcze jedna niespodzianka czekala - okazalo sie ze slomka jest wrecz idealna rurka do nurkowania a co niektorym basen 3xw tygodniu nie wystarcza i MUSI sobie ponurkowac w wannie. Przeciez to takie idealne miejsce. jesli chodz o supenianie, to podziwiam kolezanke powyzej. Mi mimo szczerych checi sie nie udalo. Proby usadzenia uroczych dzieci w miejscu odosobnienia - a to glowne clue programu - skonczyly sie scenami dantejskimi - ja z rozwianym wlosem, spocona jak mysz, szarpiaca sie z czerwonym, wyrywajacym sie czlowieczkiem, ktory za nic nie chcial nawet na sekunde usiasc. najlepsze w tym wszystkim bylo to ze ja nawet nie pamietalam o co chodzilo na poczatku - element tlumaczenie - przeprosiny odpadal - poddalam sie i czasem strasze odsylam do pokoju. Choc tez wiekszego sensu to nie ma, bo "no wreszcie w spokoju sie pobawie, a tobie wchodzic nie wolno bo mam kare. Jak dlugo mam kare?". U mnie problem to nie tyle ieposluszenstowo jako takie tylko oni sa ruchliwi jak worek pchel, pchel wlazacych wszedzie i maja nadmiar pomyslow. Mieszkanie to wyglada czesto jakby bbomba wybuchla; zabawki, posciel, majtki wywleczone na srodek, poskrecane firanki - - o obrusach i bibelotach to nie mam co marzyc- porozlewane picie - wylalo sie- jakies patyki, sloiki, stare bilety - przepraszam kolekcje - pojedyncze skarpetki, jedna na nodze wystarczy - i do tego kwiki nieustanne nawijanie - po prostu obled. Koncze. Ide z baby na spacer. A potem pakowanie, bo jakby mi bylo malo to sama jade z 3 na ferie tzn pozniej slubny bedzie ale lece sama a lot mamy ok 6. Juz sie ciesze na sama mysl:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka pelaśka
małe dzieci -mały kłopot, duże-jeszcze większy, taka prawda , sama tęsknię do czasów kiedy moje brzdące były malutkie a mam trójkę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... dzis poprostu rece mi juz opadaja , moje dziecko od kilku dni nie chce wogole spac ma 17 miesiecy , o wszystko placze , w łózeczku dostaje histerii i drze sie jakby go ze skory obdzierano, zawsze pilnowalam godzin jego spania , jedzenia tzn. mial poukladany rozklad dnia. Chodzil spac o 10 30 . I teraz jest tak ze jak chce go polozyc to drze sie , dzis go zostawilam i powiedzialam ze nie ustapie bo bylo to ewidentne jego wymuszanie . Darł sie 40 minut , potem na pol godziny bylo cicho i potem znowu. Juz mi rece opadaja tym bardziej ze potem przez caly dzien jak jest nie dospany to placze, krzyczy i marudzi. NIgdzie nie da sie z nim wyjsc , a dzis mial isc na bal przebierancow. Lecz oczami wyobrazni widze jego placz , histerie, wiec zastanawiam sie czy z nim wybrac sie wogole na ten bal. Dodatkowo mam jescze jedno dziecko 5 letniego chlopca ktory non stop dokucza mlodszemu , bija sie , popychaja , poprostu sa nie do opanowania. Czuje sie potwornie zmeczona tym wszystkim tym bardziej ze od trzech lat nie pracuje zajmuje sie dziecmi , i powiem wam ze juz poprostu nic mi nie stpawia radosci robie wszystko automatycznie. Czasami mam ochtoe zostawic meza i sama pojechac gdzies na dwa dni. Tym bardziej ze maz twierdzi ze siedzenie z dziecmi wcale nie jest meczoace , co innego jego praca (w sumie odbebni swoje 8 godzin i potem siedzi na komputerze) . NIe wezmie pod uwage ze obiad codzinnie ma , uprane , uprasowane , zakupy, w domu czysto no i jescze ma osobe ktora zajmie sie dziecmi . Zero zaangazowania z jego strony. Nie raz rozmawialma z nim na ten temat , ze moglby czasami cos pomoc , pobawic sie chociaz godzinke z dziecmi . Wkoncu to sa tak samo jego dzieci jak i moje. No ale moje slowa trafiaja w próżnie. Gdy gdzies wyjde sama i zostawie jego z dziecmi dom wyglada jak pobojowisko , dzieci sa glodne bo maz sie nie domysli ze trzeba im dac cos zjesc, on tylko daje im pic, a o jedzeniu zapomina. Mlodszy syn czesto chodzi z mokra pieluszka, nie przewinie go . Naprawde kobietki rece mi opadaja. Pare postow wczesniej napisalam ze chodze na aerobik , ale chyba z tego zrezygnuje poniewaz jak wracam zamiast wieczorem zajac sie soba to musze wszystko posprzatac porobic i w koncu jestem tak zmeczona ze padam na nos. Bo maz tego nie dopilnuje. No jednyne co robi to ukompie dzieci i to musze mu przypominac ze ma wyjac starszego z brodzika bo za dlugo siedzi i juz nie raz sie zdarzylo ze dziecko siedzialo w zimnej wodzie , i potem zaraz łapałó katar . Czuje sie jakbym miala trojke dzieci. Moj maz bardzo chcial miec dzieci ale nie rozmumiem jego zachowania. Mysle sobie ze to jest typ PIOTRUSIA PANA ktory lubi sie pobawic troche zabawka a potem rzucic w kąt. Wydaje mi sie ze poprosut nas przedmiotowo traktuje. Dodatkowo jescze ten maluch daje popalic. Ach duzo by pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uchuchucuchu
mikserpolski, wiem cos o tym, jak tak dziecko nas wymagluje, a już w szczególności doprowadzi naszą psychikę do stanu wrzenia to różne mysli mogą do głowy przyjść..... Może będziecie się śmiały ze mnie, ale ostatnio jak nadchodzi wieczór, mała już śpi, siadam sobie przy oknie po ciemku i od razu przychodzą mi do głowy wspomnienia z czasów licealnych, takie epizody, które sprawiały, że wtedy czułam sie najszczęsliwszą osobą na swiecie... pierwsza miłość, pierwszy pocałunek (achhh jakie przeżycie to było dla mnie majac 17 lat:), beztroskie wyjazdy na obóz, błahe spory z rodzicami czy moge wrócić o 22 a nie o 20 do domu... słucham piosenek, które mi sie kojarzą z tymi wydarzeniami... robi się błogo w mojej głowie... a potem jak się już porządnie rozmarzę i siły i humor wracaja, przypominam sobie, że w pokoju obok smacznie śpi sobie mój cudowny stworek :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie temat dla mnie
Mikserpolski, jak ma 17 miesiecy to moze po prostu juz nie chce mu sie spac tak wczesnie rano. Ja tez taka glupia bylam - nie to zebym cie chciala obrazic tylko tak dla podkreslenia- za pierwszym razem, ze dziecku narzucilam zgodnie z podrecznikami plan dnia. Jak godzina spania to ma spac - ryki, krzyki, placze - ja zalamana - spania moze bylo z 20 min - po godzinnym przesdtawieniu, ale plan zrealizowany:) Z jedzeniem to samo - madre podreczniki radzily a ja glupia sluchalam - godzina posilku swieta, jesc powinno to i owo - a ono nie i w ryk - ja zalamam - dziecko dostanie aniemii,, awitaminozy , szczeznie przed pelna miska - a ono jak na zlosc NIE. I co dziennie to samo. Za drugim razem to troche inna historia bo facet ma nietypowy charakter i wszystko robi po swojemu, narzucic mu sie nic nie da - albo sam pojmie albo nie - ale ja probowalam - I TO DOPIERO BYLA MASAKRA - wycie zastepow piekielnych - az sie opamietalam - nie chce spac to nie - zasnie jak sie zmeczy, nie je zupy, to zje po kryjomu czerstwa bulke przezyje. A obecnie regge-baby - zero wrzaskow, zero stresow, zero podrecznikow. Spi kiedy chce, je ile chce i kiedy chce - raz o obiad raz o 12 raz o 16 drzemka jak wypadnie tak wypadnie. Wieczorem tez nie ma problemu, jak cos dluzej zabawimy gdzies to idzie spac o 10 ajk jestem superzoganizowana to o 8. Zasypia samo, nie rzuca sie nie wrzeszczy, buzia usmiechnita az milo popatrzec. radze Ci odpusc sobie i dziecku - niech polazi, pomarudzi, jak bedzie zmeczone to i na stojaco usnie - sa takie typy z wrodzonym poczuciem anarchii i juz:). Zebys miala przyklad nasz dzien do tej godz. - pobudka przed 7 - wyjatkowo - graja w Farmville i byla pora na plony:) - normalnie 7.30 i to z trudem , regge - baby tez bo kupa. Ok 7.50 starszki do szkoly same bo super blisko. Ja i baby drzemka do jakies 9. Ok 10.30 wspolne leniwe sniadanko. Potem - wyrzucanie rzeczy z polek, proby oblizania sedesu, gotowanie zupy, mala chalturka na kompie, formu. Spacerek - a w zasadzie noszenie wozka przez zaspy. Zaraz bedzie obiad oznak glodu nie ma wiec sie nie spiesze - a i dodam ze baby nie ma nawet 10 mies, wazy lepiej niz rowiesnicy i jest sprawne ruchowo czasem az za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nareszcie temat dla mnie
mialo byc oczywiscie 9.30. my juz po obiedzie tzn ja nie ale baby - barszczyk - dobry:). zapomnialam dodac na sacerze baby drzemalo ale niezbyt dlugo i pewnie to juz bedzie tego spania na dzis. normalnie to 2 razy wychodzimy nawet na mroz - ale dzis wielkie pakowanie:) Zycze wszystkim udanego popoludnia. uchubuchu - tez lubie sobie tak posiedziec w ciszy. siadam w kuchni pozno wieczorem - goraca czekolada - ksiazka - raj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikserpolski, ja tez bym radzila zmienic pore drzemki. 17 miesiecy, to juz duze dziecko, zazwyczaj wystarcza jedna drzemka w dzien okolo poludnia. Moze przesun na 12 lub 13? Wyprobuj przez pare dni. Moze akurat dziecko sobie pospi z 2 godz. a ty odpoczniesz. A czy wasze dwulatki tez maja faze powrotu do niemowlectwa??? Moja 2 latka chce byc noszona na rekach, tulona, siedziec na moich kolanach. Zaznaczam, ze corka otrzymuje od nas bardzo duzo czulosci, ale noszenie na rekach 12 kg dwulatka, jest co najmniej uciazliwe, a prawde mowiac beznadziejne :( Aha, nie mamy niemowlaka w domu, wiec nie robi tego z zazdrosci czy cos takiego. Na moje stwierdzenie, ze jest duza i moze chodzic na nogach, ona twierdzi NIE DUZA i wyje, ze chce na rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×