Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ex-ulezakowana

topik dla ex-ulezakowanych czyli zycie po poronieniu

Polecane posty

Czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoja mocno strona jak widze. Otoz napisalam,ze my w Polsce zastanawiamy sie nad szczepieniem ze wzgledu na cene!! W Niemczech nikt sie nie zastanawia bo jest za free.U nas sie wypytujesz po znajomych czy szczepily i czy szczepic tylko dlatego ze w sumie to kosztuje ok. 420 za jedna dawke i chodzi Ci to po glowie,szczepic?Nie szczepic? Wiec co robisz? Wklepujesz w googlach bezmyslnie o szczepianiach,naczytasz sie,ze zle ze be i oddychasz z ulga :"uff" zaoszczedze,nie szczepie!! Od razu mowie,ze piszać 'Ty' mam na mysli - Ty Matko. Prosze Cie,darujmy sobie bo to forum jest naprawde na poziomie i nigdy nie mialysmy tu takiej scysji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do osoby "pomaranczowej" w Niemczech (gdzie mieszkam) te szczepionki pokrywa kasa chorych choc nie jest to szczepionka obowiazkowa...z reszta u nas nie musisz wcale szczepic jak nie chcesz. Wiekszac rodzicow jednak to robi, bo wie jak wazne sa szczepienia, no a bez szczepien trudniej dostac miejsce dla smykow w przedszkolu czy w szkole. Ale to nie jest grunt podstawowy, nawazniejsze jest zdrowie dziecka, w tym wypadku jest to relatywne i kazdy niech bedzie kowalem swego (dziecka) losu. Manowcu dobrze, ze zaszczepilysmy naszych synkow, kto wie jakie cierpienia im zaoszczedzilysmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę że dyskusja gorąca dziewczyny to nie jest tak że info mam z google, cena też nie jest tu najważniejsza , niestety zdania uczonych są podzielone i mówię tu o uczonych przez duże U, stąd się zastanawiam nad zasadnością tej szczepionki, tak jak wcześniej napisałam wielu moich znajomych lekarzy nie szczepiło swoich dzieci, ponadto tak jak w szczepionce na grypę tak tu jest tylko kilka rotawirusów więc nie chroni przed wszystkimi, ponadto dzieci po szczepionce też trafiają do szpitala-niestety - oczywiście nie wszystkie, żeby tu nikt na mnie nie napadł. Jedni mówią żeby szczepić inni żeby ograniczyć do najważniejszych. Dlatego się zastanawiam, napewno pneumokoki i meningokoki będę szczepiła bo one mogą zaszkodzić baaaaardzo, ale nad rot się mocno zastanawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dyskusja gorąca, ja się w nią nie włączam bo myśle że każdy ma na ten temat swoje przemyślenia i nie warto się tu sprzeczać a im dłżej będzie się ciągło temat tym więcej się znajdzie osób za lub przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hallo, co u Was, moja mała coraz fajniejsza już zaczeła się świadomie uśmiechać, karuzelka ją interesuje coraz bardziej. Niestety naszą bolączką jest katar brrrry nie lubię go charczy małej w nosku i ma problem z jedzeniem. Milva co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, ja się nie odzywałam bo leżałam w szpitalu od środy. Powód twardniał mi brzuch i lekarz sie bał że może to się zakończyć przed wczesnym porodem. Wziął mnie na obserwacje. Skurczy nie miałam wogóle ale mam przepisane tabletki mimo wszystko na skurcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim dzisiaj sie dowiedzialam ze stracilam dziecko. to byl 8 tydz. nie wiem co mam robic, nie chce mi sie juz zyc. dzis i jutro robie badania a w sr ide do szpitala. mam nadzieje ze do piatku mnie wypuszcza. niech ktoras mi pomoze co mam teraz robic, co beda mi robic w tym szpitalu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudusia bardzo mi przykro z powodu straty , jeśli to był 8 tydzień to pewnie będą musieli wyczyścić Ci macicę, a potem wypuszczą do domu. A potem ze swoim ginekologiem poszukajcie przyczyny poronienia - mówię tu o badaniach, choć ginekolodzy "dają trzy poronienia gratis" a potem zaczynają diagnozować ja tak usłyszałam po drugim poronieniu. Dla pocieszenia ja jestem po 4 poronieniach, a 23.03.2011 przyszła na świat nasza Wiktoria - cuda się zdarzają ( co prawda rok sie leczyliśmy - ale najważniejsze ze jest ONA)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
looo to naprawde podziwiam cie za wytrwalosc. Ja po tym co sie stalo na razie mysle ze juz nigdy mi sie nie uda, ale wiem ze to mi przejdzie i ze na bank bede miala dzidzie tylko to jest kwestia czasu i zabliznienia ran. A takie wypowiedzi jak twoja sprawiaja ze czlowiem na nowo nabiera wiary ze bedzie wszystko dobrze!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudusia jest mi bardzo przykro ze ciebie to tez spotkalo. I trudno tu napisać coś aby ci pomogło na duchu kazdy przechodzi ta strate inaczej. Ja bardzo szybko sie pogodzilam, tak naprawde sama sie dziwilam ze taka bylam silna. pierwszy tydzien byl okropny ale pozniej juz jakos czlowiek to zaakceptowal. W szpitalu mozliwe ze bedziesz miec lyzeczkowanie to zalezy czy sie sama oczyscilas czy nie. ja lezalam tam chyba 4 dni ale tylko dlatego ze tabletki jakie mi podali na poronienie wogole na mnie nie dzialaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudusia przejdzie a siła sie znajdzie nawet nie będziesz wiedziała skąd. Mam dwie koleżanki które straciły dzieciaczki znacznie później 6-7 miesiąc, myślę że na tym etapie ciąży jest dużo gorzej - to nie jest pocieszenie oczywiście ale sobie to tak tłumaczyłam, ja nie miałam czasu przyzwyczaić się do myśli że jestem w ciąży nie miałam możliwości poczuć malucha. Było też tak że już myślałam że już nigdy przenigdy nie zobaczę 2 kresek, czasami nie miałam siły na to wszystko i kiedy totalnie odpuściłam to się stało. Patrząc na Wiki wiem że było warto i Tobie też tego życzę, myśle że wszystkie tu kobiałki powiedzą Ci to samo, nam się zdarzył cud i Tobie też się zdarzy tylko się nie poddawaj jeśli tego naprawdę chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mam pytanie czy miałyście może problem z płytkami krwi PLT w ciąży? bo mi znowu spadły miałam ostatnio 145 a dziś odebrałam wypis ze szpitala i na nim mam już 115:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu nie pomogę nie miałam tak mi tylko rosły białe i spadały czerwone i to wszystko ojej miałam sobie zrobić badania ajajaj zapomniałam. Dziewczyny co tam u Was taka cisza tu nastała brrrryyyyy? Milva jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prinzesska27
Explosive a skad jestes Dokladnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche mnie to martwi:/ na dodatek moj lekarz jest na urlopie nie moge sie do niego dodzwonic a musze sie umowic na wizyte i przedluzyc L4. A tak pozatym to u mnie zostal jeszcze m-c:D i już mały Igorek będzie z nami. w nastepny poniedzialek mąż jedzie na delegacje do Włoch i zostaje sama:/ wraca w piątek i mamy zamiar jechac do domku bo mamy wesele. mam nadzieje ze bede sie dobrze czula aby sie tam wybrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia jak ten czas szybko leci moja mała skończyła 23 dwamiesiące, dziewczyny mają już dużych chłopaków i wy niedługo też będziecie miały swoje maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas leci nie samowicie, pamietam jak moja siostra rodzila w lutym a dzis juz czerwiec i zaraz ja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny ja od tygodnia na urlopie w PL Kasia nie mam pojecia o tych platkych krwi... w sobote bylismy na weselu, maly byl z nami bo nie mialam go komu zostawic. Tak wiec do poprawin spal na sali potem go glod zbudzil wiec poszlismy na pokoje. Zjadl cycusia i poszedl spac z moja mama. My do 3 rano sie bawilismy, no a o 7 juz pobudka bo synus juz spac nie chcial ;)) ale bylo super, juz wszystko odespalam. Moj kochany to niedlugo pol roku skonczy! Pieknie je jedzonko ze sloiczkow, jedynie butli nie chce ciagnac woli cycusia,ktorego dostaje wieczorem i noca. Chcialabym go juz powoli odstawic ale on nie jest chyba na to gotowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exi my mamy w nastepna sobote weselicho. mam nadzieje ze bede mogla jechac i bede sie dobrze czula. Kurcze jaki on już duzy niesamowite. Zaraz bedzie mial roczek. exi a ty chyba czesto jestes w polsce co? daleko macie do rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to zycze milej zabawy na weselu, tylko zeby cie tam nikt nie szturchnal! Ja mam do mamy 3 godzinki jazdy wiec niedaleko. Jestesmy raz w miesiacu na weekend mniej wiecej ale teraz mam rok urlopu macierzynskiego wiec moge byc dluzej u mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exi jedziemy na krotko jedynie do kosciola i na obiad, jest to bliski przyjaciel mojego meża który był u nas świadkiem więc nam zależy aby tam być. Mam nadzieje ze bede sie dobrze czula i nie bedzie upalu bo wczoraj myslalam ze padne. bylo tak parno ze od rana czulam sie kiepsko. Kurcze ale ci dobrze ze macie taki dlugi macierzynski ja niestety tak jak iissabel wracam zaraz po macierzynskim czyli po jakiś 6 m-c do pracy. szkoda ze u nas tak to wyglada:/ To faktycznie masz blisko do rodzicow ja mam ponad 4h jazdy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczęta :):) Zacznę od tego, że jeste w szoku jak szybko biegnie czas :):) Ja już w 32tc aż nie mogę chwilami w to uwierzyć, teraz już bliżej jak dalej :):):) W zeszłym tygodniu miałam wizyty i tak : Na 1. Odebrałam wynik cytologii, raczej wporządku, pisze raczej bo teraz nic niepokojacego nie wykazała tylko stan zapalny, jakąś infekcję i jak się wyleczę to zalecają powtórkę cytologii. Tętno Tymoteuszka wporządku. Zbadał mnie tylko na fotelu, w szyjce ujście szparowate czyli wporządku. Muszę Wam powiedzieć, że zszokował mnie mójn lekarz bo, no właśnie, musiał "podsłuchać" moją rozmowę z położną (gabinety rejestracja i gabinet są drzwi w drzwi, a te były chyba lekko uchylone) gdzie przerażona pytałam o poród, o swoich obawach tj. ze spanikuję, ze jestem z natury histeryczką, że nie wytrzymam bólu, nie będę umiała przeć, że zwatpie i powiem, że boli i nie będę parła albo zacznę płakać, schodzić z łozka, składać nogi, ze nie bede wspołpracować, że umrę ... Jak już weszłam do niego to zapytał to czego ja się boję, to ja znowu j/w a on, przeciwnik cc. Sciszyl głos i mówi to idz do psychiatry i zalatw sobie odpowiednie zaświadczenie a wtedy będę mógł Ci zrobić cc. Umówimy się na 39tc no chyba, że przyjedziesz do mnie wczesniej z 10cm rozwarciem. Podał mi też długą listę na "nie". Wyszłam stamtąd "szczęśliwa", ale im dłużej zaczęłam się nad tym zastanawiać, jak dotarło do mnie, że mam "ewentualność", że nikt mnie nie zmusza do porodu sn, plus rozmowy z koleżankami po cc, które są na "nie cc", dosżłam do wniosku, że pomimo ogromnego starchu - bo ja się naprawdę cholernie boję, powinnam spróbować sn. Jak Wy wspominacie poród? Jako traumę? No właśnie jak?? Na wizycie nr2. U prof. w ogole nie mam co poruszać tematu cc bo to tylko w uzasadnionych przypadkach. On mi tłumaczy to w ten sposób, poród należy traktować jak coś co sprawi, że będziemy juz z naszym dzieckiem na które tyle czekalismy a nie traktować porodu jak żeź piłą mechaniczną :) mówił nam, że miał przypadek, że kobieta pogryzła go podczas porodu bo tak nastarszyły ją koleżanki :) Na tej wizycie miałam ktg - wyszlo ładnie. Dostałam globulki dopochwowe i krem na zewnatrz. Poza tym mam zrobić posiew z pochwy - już mam wynik cos mi tam wyszlo nie jest "czysto" ale jeszcze nie wiem co to oznacza bo nastepna wizytę mam 05.07 i wtedy się dowiem, wtedy też będę miała usg. Cukier tj. krzywa wyszła mi bardzo ładnie w normie, morfologia, mocz też. Alloprzeciwciała ujemne ufff Ten lekarz idzie na urlop w lipcu, wiec wizytę mam na poczatku lipca, wrazie "akcji" mogę spokojnie jechac w lipcu do niego do szpitala a tam się mną zajmą i bez niego :) nastepna wizyta jak coś w sierpniu na poczatku - termin mam na 11-13.08, na tej wizycie zbada mi szyjkę i powie czy mam sie zbierac do szpitala i tam poczekać 2-3dni i tak bym wolała bo do szpitala mam jakieś 90km także wolałabym poczekać w szpitalu niż z bólami jechac po naszych drogach, być może stac w korkach tfu, tfu Zresztą zobaczymy. A tak poza tym to albo siedzę na wsi, obserwując jak idą prace na naszej budowie :) albo leże w domu ewentualnie spię, popołudniami bo w nocy cierpię na bezsenność :/ Mały szaleje, kopie, wypina nam cos :):) Cudowne uczucie :):) Kasia Ty wielkimi krokami zbliżasz się do finału :):):) ja tuż za Tobą :):) Muszę się wybrac w koncu na resztę zakupów bo odkąd kupiłam ciuszki poprałam je narazie w naszym proszku, także czeka mnie powtórne pranie i prasowanie, to nic nie mam.Nie moge się zebrać. Dzisiaj zaliczyłam dentystkę bo jak się okazało zaczęła mi się wyrzynac osemka, jakby nie miała kiedy i trochę bolą mnie dziąsła, masakra, dobrze, że włożyła mi pod dziąsło lek i znieczulenie bo inaczej chyba bym zgłupiała :) Dobrze konczę bo się rozpisłam jak ... Sciskam Was dziewczyny. Milva odezwij się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzonowa mysle ze najgorzej jak cie ktos nastraszy. ja mialam kolezanke z pracy ktora tak mi opowiedziala o porodzie ze bylam przerazona. a teraz z biegiem czasu jak mam wiecej osob ktore rodzily widze ze to nic strasznego. wiadomo ze bol jest ale przeciez da sie to przezyc. ja mysle ze to wszystko zalezy od psychiki. dla jednych bol jest ogromny dla innej nie. i mysle ze nie warto sluchac osob jak to wyglada bo kazdy inaczej to odbiera. Co do wyprawki to ja mam wszystko. wczoraj przyszedl wozek i lozeczko. teraz czekam na zlozenie tego bo moj maz jest w delegacji we wloszech i wraca w piatek. Co do zblizajacego sie terminu to fakt juz coraz blizej zostal m-c. jedynie co mnie martwi to to ze na wczorajszej wizycie po usg wyszlo ze dzidizus jest mniejszy i wyszlo ze z wymiarow wychodzi na 33 tydz i kilka dni. mam dzis isc do niego do szpitala i ma mi zrobic przeplywy. wczoraj jeszcze sie naczytalam o tym i troche mnie to zdolowalo. nie mowilam tego mezowi bo nie chcialam go martwic. mam tylko nadzieje ze przyczyna tego jest to ze maly sie dziwnie ulozyl i bylo ciezko zrobic pomiar. Teraz sobie tak mysle ze moze lepiej ja nie ma sie tych usg tak czesto, bo czlowiek tylko porownuje i przez to wariuje, ale z drugiej strony fajnie widziec na kazdej wizycie maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xplosive
Ech dziewczyny nie bojcie sie porodu bo nawet jak bedzie trwal trzy dni tak jak moj to sie potem caly bol zapomina i to tak szybko ;) naprawde nie sie czego bac, kobieta jest do tego stworzona :)))) Ja musze sie wam pochwalic, ze jutro mam wielki dzien! Otuz przyjezdza do mnie Manowiec z rodzinka :))) :))) :)))) bardzo sie ciesze ze w koncu zobacze ja i jej synka na zywo. Spedzimy kilka dni razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzonowa, Kasiu nie bójcie się. Tzn pewnie tak jak ja do końca nie wiecie jak co i dlaczego bo tego sobie nie można wyobrazić. Ja myślałam że jakieś skurcze będę miała na początku, że będziemy odliczać potem do szpitala, a tu nic. Mi najpierw odeszły wody i nic więc pojechaliśmy, potem usg, potem na porodówkę i kroplówka kroplówkę dostałam o 10 i nic do 11.30 , nawet mówiłam do męża że tak to ja mogę rodzić, potem się zaczeły skurcze, nie są przyjemne i bolą , ale jak ja wytrzymałam, choć mówiłam że już następnego nie wytrzymam a wytrzymałąm. Połażna obiecała mi przy rozwarciu 7 cm przeciwbólowy ale akca tak szybko poszła że jak się zaczełam domagać to mi powoiedziała że mamy już 10 i rodzimy, Potem kazała mi pokucać przy łóżku podczas skurczu (chyba 4 razy tak miałam) i tu miałam wrażenie że mi wszystko wypadnie hihihihih, a potem 3 parte tza były 4 ale ten jeden to jakiś pikuś był i młoda była już z nami. Nie krzyczałam, nie darłam się , raz zaklełam - więc nie było tak źle. Ja się nastawiłam że będzie boleć i bolało, ale jestem na etap[ie że chcę drugie więc nie było tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exi to fajnie ze sie spotykacie w koncu co nie??? Co do porodu to tak jak piszecie starch jest ale mysle ze bol jaki bedzie da sie wytrzymac. sa gorsze rzeczy i czlowiek jakos daje rade. a porod nawet jak trwa dlugo to te bole parte przeciez nie trwaja tyle wiec luz. ja jedynie boje sie o Igorka im blizej tym bardziej mysle aby sie urodzil zdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Exi świetnie że wreszcie się spotkacie, pozdrawiamy Was serdecznie. Kasia też tak myślałam co tam ból byle mała się urodziła zdrowa. Mieliśmy cudną położną , młoda była owinięta 2 razy pępowiną ale ona tak szybko ją odwinęła że mój hasbend nawet nie zauważył że była owinięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
issabell zdrowie najwazniejsze, ja sie troche martwie bo moj lekarz wyjezdza na urlop i prawdopodobnie juz do porodu nie bede miec wizyty. jeszcze tylko w czwartek mam miec i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×