Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość córeczka mamusi

Żal do losu

Polecane posty

Gość córeczka mamusi

Wiem, ze to nie najlepsze miejsce na takie wynurzenia, ale sytuacja zmusiła mnie do milczenia, a nie mogę dusić tego w sobie. Moja ukochana mama jest w szpitalu. Miała operację, która się nie powiodła. Zrobili kolejną, ale były powikłania. Nie ma zagrożenia życia (chyba bo tak na prawdę każdy mówi tam co innego) ale nie mogę patrzeć na nią jak cierpi. Cierpi psychicznie i fizycznie bo nie może zrozumieć dlaczego nikt jej nie uprzedził o takim ryzyku. Ten zabieg to rutyna. Z nią na sali leży kilka pacjentek, które przeszły to samo, tego samego dnia. Wszystkie są w świetnym stanie i czekają na przeniesienie na sale ogólne. Moja mama cierpi. Tylko u niej wystąpiły takie powikłania, tylko na niej skalpel musiał się przemieścić o milimetry dalej niż trzeba było. Moja wspaniała cudowna mama, której życie nigdy nie rozpieszczało, która nigdy się nie użalała nad sobą tylko brała wszystko jak jest i jeszcze gotowa była pomagać innym, pierwszy raz w życiu płacze i uważa że jej życie nie ma sensu, ze wszystko jest niesprawiedliwe. Jakby tego było mało, ta operacja to tylko pierwszy i chyba najłatwiejszy krok. Teraz pozostało czekanie na wyniki badań. Tyle bym dała żeby być teraz na jej miejscu. Nie mogę patrzeć jak tam leży i cierpi. Ja bym sobie z tym poradziła. Z bólem fizycznym, ale nie mogę sobie poradzić psychicznie, a wiem ze muszę. Musze się uśmiechać, mówić ze będzie dobrze. Tylko co mówić kiedy ona pyta "dlaczego on?" "Dlaczego mimo, ze tyle w życiu przeszła i wydawałoby się że odpłaciła za każdy dzień szczęścia z nawiązką, dlaczego nadal ma wszystko pod górkę? No co ja mam wtedy mówić? :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfsd
wspieraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczka mamusi
Wiem, ze muszę ją wspierać. Ale tak mi ciężko. Mam teraz pod opieką moją małą siostrzyczkę, która jest tak silnie związana z mamą (jeszcze bardziej niż, jeśli to w ogóle możliwe) Nawet nie mogę popłakać w spokoju bo mała całymi dniami leży w łóżku i płacze. Wraca do świata tylko wtedy jak usłyszy ze jedziemy do mamy, a potem stoi nad jej łóżkiem, przytula się i mówi ze chce tu zostać i nie chce wracać do domu bez niej. Ja już nie mogę. Myślałam nad psychologiem dla mamy, ale nie wiem czy to teraz dobry pomysł. Ona nie może za dużo mówić bo przestaje oddychać. Jak jesteśmy u niej to jeszcze bardziej się rozczula i wtedy jej się pogarsza, a ja najchętniej bym zamieszkała w tym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a twój ojciec co robi pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczka mamusi
Nie pomaga. O niczym nie wie. Oni już od dłuższego czasu nie są razem. Mama nie życzyła sobie żeby go informować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattcera
a ty kiedy przestaniesz podsłuchiwac prywatne sprawy ludzi? i zakladac mikrokamery? nie znudziło ci sie jeszcze, po tylu latach? ze ciebie szlak nie trafił, za to co robiłes..a powinno.. szkoda tej kobiety nie zawiniła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczka mamusi
nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a twój ojciec co robi pomaga
to schizofreniczka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfdfdfddfd
ile masz lat ?... musisz robić dobrą mine do (niekoniecznie) złej gry.. w koncu stan zdrowia twojej mamy moze ulac poprawie... dobrze jakby wspierał was ktos z bliskiej rodziny.. mam chora mame i wiem jak cierpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczka mamusi
Jestem już dorosłą kobietą. Ma swoją rodzinę- męża, dzieci, ale czuję jak teraz jak malutka dziewczynka, która zgubiła się w supermarkecie. Mamę wspierają wszyscy bliscy i znajomi, bo to naprawdę anioł ludzkiej skórze. Problem w tym, ze oni nie wiedzą wszystkiego. Części nie mówi się bo nie wypada, a innym np babci nie chcemy mówić wszystkiego bo taka wiedza mogłaby doprowadzić do jakiejś tragedii. Dlatego wszyscy myślą, ze mama przeszła rutynowy zabieg a teraz tylko ma dochodzić do siebie i wszystko jest cacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×