czy pakowalybyscie sie w taka znajomosc?

z mezczyzna, ktory jest niesamowicie inteligentny, atrakcyjny, kreatywny, czuly, kochany itd... z ktorym zycie to bajka, a kazde spotkanie jest z niecierpliwoscia wyczekiwane. ale (bo zawsze jest jakies ale) nie jest on moralny, zdradza swoje kobiety bez wiekszego problemu... mam taki problem, ze niestety go kocham. i nie wiem czy wejsc w to czy spieprzac az sie bedzie za mna kurzylo...

spieprzaj

Po ślubie na pewno się zmieni

a co dla ciebie jakas zdradzil?:)

jesli umiesz wybaczac zdrade to śmiało.

zdradzil ze mna nie jedna. nie moge o nim zapomniec, to sie ciagnie latami... wiem, ze mnie tez bedzie zdradzal, ale to jakos nic nie zmienia w moich uczuciach. chce byc przy nim kazda moja komorka i trzymam sie resztkami sil. poki co nasza znajomosc ma oficjalnie status niezobowiazujacej... jestem rozbita

I Ty się jeszcze pytasz? Jesteś dobrowolnym pelikanem nadzwyczajnym z gatunku łykaczolis spermolis za kwiatolis i dupoliz

no a chcesz byc zdradzana?

dlaczego na mnie najezdzacie? zakochalam sie. zakocham sie bardzo. wiem, ze on tez cos do mnie czuje. bronie sie przed tym uczuciem jak tylko moge ale jakos nie udaje mi sie pozbierac i ogarnac. bardzo cierpie.

to zrob kupe to Ci ulzy slepaku

No już tak ładnych kilka lat cierpisz z tego co piszesz. Jak dla mnie to masochizm chyba że faktycznie lubisz grać drugie skrzypce i nie przeszkadza ic fakt że będzie cie notorycznie zdradzał. weź się ogarnij trochę, olej gada i urwij kontakt. kiedyś w końcu ci przejdzie i będziesz mieć szanse na normalny związek a nie jakieś ochłapy. przecież on cie nie traktuje poważnie. potem obudzisz si ę i stwierdzisz że życie cie ominęło. przestań zamulać i weź to skończ

ile macie lat?