Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ania wlkp

WORD Zielona Góra kto zdawał tam prawko???

Polecane posty

Gość takainnaa
nie patrzcie sie na egzaminatorów.. wystarczy pojsc na egzamin z dobrym nastawieniem,. ja zdawałam pierwszy raz i za pierwszy razem zdałam.. a trafiłam na największą kose w Wordzie w Zielonej.. jesli nie dajesz po sobie poznac ze jestes zdenerwowany czy zdenerwowana.. to 50% masz juz za sobą.. a przy okazji zycze powodzenia.:D nie stresujcie sie.. jednak sa to ludzie i mają małe ale miekkie serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzdy
Ja zdałem za pierwszym razem i miałem tak zje***ego egzaminatora ze to cud ze mi się udało. No ale zależ na kogo się trafi i jak z nerwami ja podszedłem do egzaminu na pełnym chilloucie a to połowa sukcesu :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy się przeczyta ustawę w której są opisane warunki przeprowadzania egzaminów i także sposób wynagradzania egzaminatorów (dostają od łebka) wszystko staje się jasne czemu należy zdawać wielokrotnie. Ideałem byłoby aby kursanci nigdy nie zdali egzaminu a tylko ciągle byli kursantami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem kursantem wiele słyszałem na temat kultury egzaminatorów.Na egzamin przyjdę z włączonym dyktafonem,gdyż mam obawy że zapis z przebiegiem egzaminu mógłby zaginąć.Przy dzisiejszym postepie technologicznym trzeba uważać co się mówi i do kogo panowie egzaminatorzy!Aby uniknąć nieprzyjemności ze strony kolegów PANÓW EGZAMINATORÓW,skargę w razie naruszeń złoże dopiero po zaliczeniu egzaminu,nie omijając mediów-czyli prasy,radia,telewizji.Mam doswiadczenie z krnąbrnymi urzednikami,i nie lubie chamstwa :) Mam nadzieje że do egzamiu będe podchodził wiele razy,materiał będzie bogatszy- a co stać mnie :D Jezeli ktoś nie lubi swojej pracy,to może pora ją zmienić.DO ZOBACZENIA NA EGZAMINIE B)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bójmy się opisywać egzaminatorów dawajcie jak najwięcej szczegółów co się stało co zrobił jak się zachowywał, może w końcu zrobią coś z tą wylęgarnią chamstwa !!!!!! rs każdego ulewa jest tak chamski w tym że człowiek wychodzi w szoku że takiego chama trzymają, a jeszcze jak się cieszy ze swojego chamstwa jaki dumny dziad jeden , i trzymają takiego żeby psuł reputację wstyd hańba. Szkoda że jak pierdolnął drzwiami samochodu to nie włożył tam łapy. :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm.
Wydaje mi się, że pójście z dyktafonem nie wiele da, ponieważ oni są bez karni. Ludzie z wyższej półki są bezkarni. Co z tego, że zdałam za drugim razem, skoro mogłam zdać za pierwszym? Oczywiście to było rok temu, natomiast tego dziada będę pamiętała do końca życia. I tu nie chodzi o to, że musiałam wpłacić kolejne sianko za egzamin a o kulturę egzaminującego. Zwykły cham i nic więcej. Ani dzień dobry, ani do widzienia. Oczy wszędzie, nawet w dupie. W takich placówkach chodzi wyłącznie o pieniądze nic więcej. Tam umiejętności się nie liczą w ogóle. Są osoby, które mogą chwalić WORD w Zielonej Górze. Ok, spoko. Chwal. Trafiłeś na dobrego egzaminatora, ale niestety nie każdy jest taki dobroduszny. Także : INDJAN, jeżeli dasz radę coś z tym zrobić to wielkie brawa. I czekam na info. Kiedy egz? Mam trzymać kciuki ?;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ważne jest żebyśmy o nich pisali !! i zwrócili uwagę na ten problem ! a ulubione zdanie tego dziada pamiętasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temu r s to nawet nie chce sie geby otwierac przy wydawaniu polecen ale jak obleje to bardzo wyraznie mowi ludzie szkoda dupy sobie zawracac zdawaniem w zielonej gorze zdawajmy gdzie indziej tam sobie pozyczek word zaciagnal. I teraz musza oblewac zeby je splacic raty i miec na wynagrodzenia dla pracownikow szkoda kasy nerwow na nich. OWSZEM ZNAJDZIE SIE PARE NIEDOBITKOW KTORE ZDALY ZA KTORYMS TAM RAZEM. ALE ZAZNACZAM ZE WIECEJ JEST OBLANYCH MOZE KTOS W KONCU SIE TYM ZAJMIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm.
No z tego co pamiętam to powiedział na sam koniec, że nie znam się na znakach co oczywiście skomentowałam na swój sposób. Powiedziałam, że gdybym się nie znała na znakach to był nie zdała teorii na 0 błędów. I ogólnie nie był zbyt miły. Tak jak mówisz, polecenia wydawał od niechcenia i tyle. Cyrk na kołkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co wiem to w
samochodach jest zainstalowany taki system, ktory wykrywa wlaczone dyktafony, kamery itp :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iljgptmdpt
Egzamin wyglądał jak w każdym innym wordzie.Zdałam na punto nr 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm.
Spoko ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
mmm dokładnie to jego stała gadka, ma już przygotowane błędy, które można dopasować pod jazdę. zazwyczaj są to znaki w końcu można je doczepić do wszystkiego :))) powyżej dopisali o systemie po co zainstalowali taki system wykrywający? czyzby czegoś się obawiali? Przecież skoro egzaminy nagrywane są przez ich kamerę to powinno być im obojętne czy ktoś nagrywa na dyktafon czy telefon,, najwidoczniej muszą się bać udowodnienia win egzaminatorów.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm.
* Prawda: No tak masz rację, tylko jeżeli egzaminator ma prawo obrazić kursanta to coś jest nie tak, nie sądzisz? Tylko, że my, kursanci nic nie możemy z tym zrobić, ponieważ jak ktoś wspomniał są jakieś tam wykrywacze. Także niestety, ale syf w WORD będzie zawsze. Bo oni mają prawo robić z nami co chcą bo są ponad nami, a my niestety nie mamy nic do powiedzenia. Można się odwołać, chociaż pewnie powiedzą, że nagrania zostały zniszczone, albo zgubione, albo pewnie powiedzą, że w aucie była awaria. Także nic nam nie pozostaje tylko przemęczyć się, takie są realia. Dobrze, że mam to za sobą, zdałam za drugim razem rok temu ;dd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaa
gratuluje mm zdanego :))) ja mysle że ktos w koncu sie za nich weźmie ! trzeba pisać o ich chamstwie kłamstwach i chamskim odzywaniu wymyślaniu błędów...to moze w koncu ktośsie tym zajmie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmm.
Wiesz, to jest tak, że rozmawiać na ten temat każdy może. Ale tak naprawdę to nic nie da. Oni po prostu są wyżej. Rozmowa na temat ich chamstwa nic nie da. Chociaż jak to się mówi, do odważnych świat należy. Ja niestety już nic nie mogę, chyba, że będę robiła nową kategorię. A chcę zrobić jeszcze na motorki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ino
W lipcu 2011, zdałam dopiero za 3 razem. Dlaczego zdałem ? Cóż, trafiłam na UCZCIWEGO egzaminatora. Za 2 i 1 razem nie było tak fajnie, bo egzaminowana byłam za typowych "cwaniaczków". .....od znajomych słyszałam też o takich egzaminatorach z ZG, którzy nawet potrafili szybę zakrywać ramieniem, aby tylko utrudnić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmm.
Taki WORD w Zielonej Górze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za pierwszym
nie wiem na jakich wy egzaminatorów trafiliście... zdawałem 13 marca udało się za pierwszym razem, co do egzaminatora Pana Maćka M. nie mogę mieć pretensji... trochę mało rozmowny, ale pierdoł się nie czepiał, większość czasu jechałem 30km/h :P nic nie mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielona Góra
Witam! Miałam egzamin i nie zdałam na łuku. Nie mogłam uruchomić samochodu, który mi zgasł. Przekręcałam kluczyk w stacyjce, by uruchomić silnik, ale nie dało się tego zrobić, a gdy w końcu udało się - kluczyk odskoczył i auto ponownie zgasło. Spanikowałam. Także za drugim razem nie udało mi się odpalić. Samochód stoczył się tylko kawałek po łuku, bo spuściłam ręczny myśląc, że już odpalił. Nie wiem, jak mam się ustosunkować do tego. Do tej pory nigdy nie miałam problemów z uruchomieniem silnika! 32 jazdy na kursie i zawsze było o.k. Co mogło wpłynąć na to, że tak się działo? Może nie wyczułam auta? Dodam, że był to fiat grande punto. Dodatkowo, gdy robiłam łuk jazda na sprzęgle nie wystarczała, bo samochód ledwo jechał, musiałam dodać lekko gazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magulon
zdawalem 2 kwietnia i zdalem za pierwszym razem wiec nie taki diabel straszny,co do egzaminatora nie moge powiedziec nic zlego ,osobiscie polecam word zielona gora,jesli nie mamy problemow z jazda i przepisami to nie ma sily bysmy nie zdali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom tom
Witam ja wczoraj miałem egzamin teorie i praktykę ( praktyka z panem r s ) Na wstępie powiem że zdałem z pierwszym razem lecz nie było łatwo jazda po mieście trwała 55 min . Juz od początku wiedziałem że będzie ciężko egzaminator zachowywał sie tak jak by go ktoś od rana wk....ł. Nie było z min żadnej rozmowy szukał każdej okazji aby mnie oblać kwestionował pokonywanie skrzyżowań twierdząc ze są błędnie przejechane gdzie ewidentnie nie popełniłem żadnego wykroczenia. Psychicznie próbował wyprowadzić mnie z równowagi abym popełnił gdzieś błąd Oczywiście nie dałem mu sie. Moja rada jechać swoje patrzeć na znaki i będzie dobrze. I najważniejsze jeśli zakwestionuje twoje postępowanie na drodze a ty jesteś pewny pewna że nie złamaliście przepisu mówcie o tym stanowczo ja tak robiłem i dzięki temu mnie nie oblał gdybym postąpił inaczej najprawdopodobniej już po 10 min bym sie przesiadał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arrrrt
Mój egzaminator był bardzo konkretny. Krótkie polecenia. Miałam wrażenie, że chce załatwić sprawę jak najszybciej. Kilka razy chciał mnie wyprowadzić z równowagi, opiepszając, ale najważniejsze to nie pozwolić puścić swoim nerwom. . Stres ogromny, egzaminator nie ułatwiał tego stresu zwalczenia. Ale egzamin zdany za 1 razem i to się dla mnie liczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kursantkkkkkkkaa;)
i ja też zdawałam w ZG. za pierwszym razem stres zrobił swoje i oblalam. za drugim razem trafiłam na takiego wrednego chvjca od którego dostałam opieprz już jak wchodziłam na plac. no i mnie uwalił na mieście, za to że niby przejechałam za blisko zaparkowanego samochodu! chociaż moim zdaniem tak nie było. no a za trzecim razem trafił mi się taki bardzo sympatyczny pan:) przy kości był ale tak mnie przed jazda rozśmieszył że jechałam bez stresu:) i zdałam:) fakt, że moi instruktorzy pokazywali mi te najbardziej kłopotliwe zakamarki miasta na których łatwo jest oblac zdającego, i to też mi pomogło:) ale ogólnie dużo osób zabiera papiery z WORDu w ZG i przenoszą się do innych miast. jest kilku wrednych egzaminatorów, ale są też normalni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikierowca
więc tak... niedawno zdalam prawko w zg, dodam że dopiero za 5tym razem. Nie bylo łatwo, za pierwszym razem moja wina... drugi i czwarty raz koszmar ;/ za trzecim niestety wymuszenie ( ale to dluższa historia ) piąty raz idealnie. Egzaminator triche mnie wyzywal w czasie jazdy, tzn pouczał i zwracał m i uwage ale nie dałam się rozproszyć i sie udało ( w sumie pan był dość konkretny i profesjonalny jak patrzę na to z perspektywy czasu, bo miał racje ) Ogólna opinia: egzaminatorzy całkie,m okej, ale od każdej reguly są wyjątki ! ;) polecam WORD zg ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewowagraszkowa
No hej :) to może ja też się wypowiem :d Zdałam prawko za 2gim razem, za pierwszym razem to była moja wina, przyznaje się bez bicia. Do egzaminatora podeszłam z entuzjazmem i uśmiechem mówiąc 'dzień dobry', on odmruknął.. oczywiście na początku, stan techniczny, łuk, górka.. Później miasto pojeździłam trochę, ale .. stałam na skrzyżowaniu, skręcając w lewo, przede mną stał tir, nie widziałam świateł.. Jak on ruszył, to ja też ruszyłam, by nie tamować ruchu(bo za to mogą też oblać) no i nagle nie wiem jak, nie wiem skąd czerwone światło. Za drugim razem też postawiłam na uśmiech:) i miałam bardzo baaardzo przyjemnego egzaminatora :) nie czułam, że to egzamin, miałam wrażenie, że to zwykła jazda :) no i .. zdałam AAA moi drodzy, właśnie, pamiętajcie o tym, że oni czasem specjalnie nie domykają drzwi :D ja się na tym za 1szym razem złapałam, ale za 2gim razem szybko ogarnęłam, że muszę jeszcze sprawdzić na tablicy czy wszystkie sa domknięte :) Więc są różni egzaminatorzy, chamy .. no ale też można spotkać ludzkiego:) życzę powodzenia i cierpliwości w zdawaniu, no i...szerokich dróg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czwartygrudnia
zdałam za 3razem. cóż, wiadomo, ze 30obowiązkowych godzin, i te dodatkowe 15jakie dokupowałam sobie nie nauczą mnie jeździć, ale to na czym nie zdałąm pokazało mi że stres zabija rozum. pierwszy egzaminator, pan Jakubowski- przemiły, przesympatyczny, uśmiechnięty, i juz z dala wołający wesoło moje nazwisko. Nie zdałam, bo nie spuściłam ręcznego, 2razy, i nawet nie ogarnęłam się co to charczy. Cóż, trudno! drugi Soroko, również miły, po wszystkim [auto stanęło na łuku] wytłumaczył co jak gdzie i dlaczego. Odeszłam i się rozpłakałam. 3egzamin. stres..minimalny. modliłam się żeby chociaż wyjechać z tego placu. Egzaminator wredny. Na dzień dobry burknął "dobry" usiadłam, zmierzył mnie "dowód" dałam, przyjrzał się, powiedział co mam zrobić, kierunkowskazy i płyn do spryskiwaczy, wsiadłąm, przygotowałąm się do jazdy, no i lecimy z tym koksem! dojechałam do koperty, odwracam się. a co robi egzaminator? wyciąga tyczki z pachołków. 3minuty czekałam aż wsadzi, w końcu stwierdzilam, ze moze sie pocałować, i po prostu zrobiłam ten łuk po liniach [mimo ze wczesniej sugerowałam sie sposobem na blondynkę] nie zrobiłąm pełnego obrotu, a łuk i tak wyszedł perfekcyjnie. egzaminator poooomaaaaluuutku wsiadł, powiedzial ze jedziemy na górkę, zrobiliśmy górkę no i miasto. komentarze typu "zaraz się pożegnamy" "co pani robi" [gdy ustępowałam pierwszeństwa samochodom na rondzie, co wg niego chyba jest nie na miejscu :D ] "eh...proszę wyjechać" [gdy prawidłowo zaparkowałam, chyba i to jest niefajne] "wstrzymuje pani ruch"[przy wyjeździe z parkingu, nie jechałąm gdyż jak wiadomo niektórzy uwalą nawet jeśli auta nadjeżdzające są dopiero pod krakowem, to my oczywiście wymusimy] później zaczęłam wymuszać, jechać na chama, pomimo pierwszego razu jazdy w sniegu nie przejmowałam sie prędkością [7rano, padał śnieg, nigdy wcześniej nie jeździłam w taką pogodę] i komentarze sie skońćzyły :D trasa prosta, włąściwie nie ma gdzie błędów popełniać. jedno zawrócenie z infrastrukturą, parkowanie skośne, brak zawracania na drodze... żyć nie umierać. wrócilismy do wordu "proszę stanąć za 21" stanęłam byle jak, i tak zaraz pojedzie dalej "co to ma być? krzywo, poprawić!" poprawiłam, już prosto, tyle że lewy bok wystawał 20cm od tyłu auta przede mną "o boże..." i cisza. wypisuje. nei patrzyłam. rób co chcesz, ja sie ciesze ze bylam na miescie, i wszyscy to przeżyli "słabo, ale daję to pozytywne" podziekowalam, wzielam kurtke, i zwialam :) przyznam że poprzednie 2razy cała się trzęsłam, mimo że tamci byli mili. teraz taki wredny o którym się nasłuchałąm, a ja...totalny luzik i zdałam! da się:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA ZDAWAŁAM NA PUNCIE DWA LATA TEMU. PIERWSZY EGZAMIN OBLAŁAM W 45 MINUCIE (MOJA WINA- WYMUSIŁAM PIERWSZEŃSTWO) DRUGI WYJECHAŁAM DO KOŃCA I ZDAŁAM. powiem tak, zależy na jakiego egzaminatora trafisz, oni mają ustalone np 15 osób zdaje następne 10 nie ;) ... i tak to już . ogólnie jazda po ZG, jest całkiem przyjemna , najlpeiej zapisać się na egzamin w godzinach popołudniowych, bo wtedy więcej przestoisz w korkach niż wyjeździsz. jest kilka specyficznysz skrzyżowań, no i najgorsze RONDO przy McDonaldzie- musisz mieć je perfekcyjnie obcykane , bo raz to jest rondo, a raz zwykłe skrzyżowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneczka2898
Witam, chcem przed Wami sie podzielic przebiegiem moich egzaminów, i dowiedzieć sie jak wam poszlo? Chcem znac wszystkie przypadki niezdania egzaminu zeby sie lepiej przygotowac, a Wam napewno tez to pomoze;-) Tak wiec, moj pierwszy egzamin, wspominam dobrze, zaczol sie naprawde obiecujaco, miły egzaminator, łuk i obsługa bez zarzutów, ale z moimi nerwami nie było najepiej, tak naprawde to nie wiem czym sie stresowałam, chyba samym faktem ze mam egzamin... No i wyjechałam na miasto jezdziłam po skrzyzowaniu gdzie były zepsute swiatła wiec trzebabyło znac przepisy ruchu drogowego, wszystko ok, przejechalam nawet najtrudniejsze (przynajmniej w wiekszosci opini) rondo w Zielonej, bez błedu, egzamin trawa juz 30min wiec 10min zostało mi do końca, i kazał mi zaparkowac, mysle ok, akurat lubie to robic, i myslalam ze umiem, wiec kazał mi zaparkowac skosnie przodem (najłatwiejsze parkowanie) zrobilam to ideanie, no i przy wyjezdzaniu z tego parkingu zamiast prawy kierunkowskaz to dałam lewy, nie wiem chyba nerwy mnie poniosły i pewnie wiecie jak to sie skonczyło... Zagrożenie kolizją, interwencja egzaminatora( musiał zachamowac, bo nie odrazu sie zorientowałam co sie dzieje) Jedna wielka masakra... A drugi egzamin wygądał tak, ze od początku sie zestresowalam, jeszcze bardziej niz na pierwszym, a kiedy usyszalam ze Pani egzaminatorka wyczytuje moje nazwisko, myślalam ze padne, u prawie wszystkich znajomych zdających wczesniej egzamin, opinie na temat Pań egzaminatorek ( a są tylko 2 w Zieonogórskim WORD) byly conajmniej złe... Tak wiec poszłam na ten plac, powitanie od strony Pani bylo cos w stylu yhhm, zrobiam obsługe, luk, chociaz nie obeszło sie bez gwałtownego drgania lewej nogi, nad ktora wogole nie miałam kontroli, wyjechalam na miasto, po raz kolejny dobre z 20min juz jezdzilam, wszytko ok, az do momentu kiedy kozała mi wjechac w taka boczna droge bardzo waską, wiec odrazu pomyslalam ze to musi byc jednokierunkowa, mylilam sie, ale to chyba ze stresu bo kazała mi na niej zawrocic z uzyciem biegu wstecznego, teraz kiedy o tym myśle wiadomo ze jak gdzies sie zawraca, wjezdza i wyjezdza ta sama drga to musi byc dwukierunkowa... No ale wtedy bylam pewna ze jest to jednokierunkowa, wiec zawrociłam wszytko ladnie pieknie, i kazała mi z tej drogi skrecic w lewo, a ja zamiast ustawic sie po prawej stronie do skretu w lewo to ja odrazu na lewą strone, zatrzymala mnie, powiedziala ze jade pod prąd i koniec... A teraz czekam na trzeci egazmin, ktorego termin mam dopiero na 8 maja... Czekam na wasze opowieści;-) Podrawiam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe jak jest teraz ze zdawalnoscia na nowych zasadach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×