jak się zachować

Sytuacja w skrócie wygląda tak: całą paczką wyjechaliśmy na sylwestra i na tym wyjeździe okropnie pokłóciłam się ze znajomym. Fakt jest taki, że on się do mnie bardzo brzydko odezwał kilka razy i w zasadzie kompletnie zero szacunku. Padły bardzo przykre słowa. Od tamtej pory nie odzywamy się do siebie i nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Była z nami nasza wspólna koleżanka (z którą znam się od dziecka) i ona była świadkiem tych odzywek. Później mówiła mi, że rzeczywiście to było chamstwo z jego strony i że jest zszokowana, że on tak się zachował. Po czym wczoraj dowiaduję się, że ona jak gdyby nigdy nic poszła sobie do niego na imprezę... no i nie wiem co ja mam o tym myśleć. Gdyby to moją koleżankę tak potraktował ktoś z moich znajomych to nie omieszkałabym go opieprzyć, a ona nawet słowem nie wspomniała o tej sytuacji... Oni znają się dłużej niż ja z nim, ale zrobiło mi się okropnie przykro. Powiedzcie mi czy z jej strony to było nie fair czy to ja wyolbrzymiam problem?

Przecież obrażał Ciebie a nie ją, ona z przymusu tam nie idzie

a gdyby Twojego najlepszego kumpla ktoś zwyzywał to poszedłbyś do tego kogoś sobie na imprezkę? ja traktowałam ją jak przyjaciółkę, teraz raczej tego słowa nie użyję