Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwnie zakochany

Gdzie ona była cały dzień?

Polecane posty

W tym tygodniu rozpracowywałem jej grafik w pracy. Dzisiaj popołudniu szedłem obok jej bloku i po otwartych oknach oceniłem, że miała zmianę poranną i jest w domu lub wyszła na spacer. Potem wieczorem wyszedłem na rower. Jeździłem na rowerze w pobliżu i okna były ciemne. Pomyślałem, że może jednak jest w pracy na popołudnie, bo okna ciągle uchylone i może zostawiła je jak wyszła do pracy. Pojechałem pod jej pracę i w pewnej chwili myślałem, że jest tam i ją widzę z zewnątrz z dworu. Troszkę mnie to uspokoiło, bo miałem nadzieję że wiem przynajmniej co teraz robi. Pojechałem z powrotem pod jej blok i patrzę, że świeci się światło w pokoju! No i teraz pewien dylemat, bo wychodzi na to, że: - jak było ciemno w oknach to była w domu, ale co robiła? Spała? Może TV? Ale poświaty od TV przecież nie było. Może w ubikacji? Ale jeśli nawet była w WC i brała kąpiel to powinienem dostrzec lekko oświetloną ściankę w przedpokoju - była poza domem... Pytanie gdzie była poza domem? Może na randce jednak? To jest naprawdę ciekawe. Teraz to żałuje, bo zamiast jechać pod jej pracę to powinienem ukryć się za śmietnikiem i obserwować kiedy dokładnie wraca, z której strony i czy przypadkiem ktoś jej nie odprowadza lub nie odwozi :( Ale przejdę do sedna. Gdy już wróciłem z jej pracy to paliło się światło i zatrzymałem się pod jej oknem na rowerze. Patrzyłem na nią, bo siedziała tuż przy oknie. Byłem pełen podejrzeń, bo tak to wyglądało jakby z kimś rozmawiała, tzn tak siedziała i nie wykonywała żadnych czynności. Przejechałem dalej i wykonałem nawrót (tzw. "podkuwkę"). I gdy wracałem to zadałem głowę i patrzyłem na jej okno, a ona nagle wstała i patrzyła się jakby na mnie w oczy. Przyznam się, że zelektryzowało mnie to, bo nie wiem czy ona teraz czegoś nie podejrzewa. było ciemno, ale pewnie było widać, że to rower, a ona wie, że ja jeżdżę na rowerze. Mogła się domyśleć, bo mało kto tam na rowerze chyba jeździ tamtędy. No chyba, że to tylko tak wyglądało jakby się na mnie patrzyła? Ale na co ona mogła patrzeć za okno? Może patrzyła na parapet? Nie wiem, nie wiem. Z drugiej strony to zawsze chciałem się spojrzeć w jej okno, żeby to zobaczyła i żeby to ją zaintrygowało, więc suma sumarum może dobrze się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aAakotyDwa
pisarz z ciebie chyba:D fabula wymyslonego przez ciebie opowiada nie jest ciekawa, niestety... szukaj dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwnie zakochany ----> trzeba przyznac, ze masz wyobraznie, jednak zbyt czesto uzywasz smiesznie archaicznych zwrotow, ktore zdradzaja, ze robisz sobie jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałem obawy,że gdzieś wyszła sobie na wieczór, bo ciemno było w oknach, ale po chwili zapaliło się światło, chyba była w łazience i się kąpała. Chociaż może brała kąpiel przed wyjściem na imprezę? Niemniej obserwację zakończyłem po 20 więc chyba już o tej godzinie to by nigdzie nie szła. Mam w sumie do opisania jeszcze 2 wydarzenia z wakacji, ale jakoś mi się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze opisz
opisz opisz autorze.sledze ten temat na biezaco.mam go w ulubionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa baardzo możliwe
jak tam obserwacje autorze?????? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa baardzo możliwe
Dlaczego??? Coś zobaczyłeś, czy po prostu już Cię męczą te obserwacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no mów szybko
Co będzie dalej? Widzisz, że łażenie tylko narzuca ci myśli,że ona może o tym wie, moze dała znać na policję, może chce cię unikać i może się boi. Zrób coś wreszcie człowieku- bo z dochodzenia (obserwaci) nie dowiesz się tyle co z rozmowy i dobrze ci radzę zagadaj czym prędzej zanim ona się komus poskarży :) Ja tak miałam jak miałam od ok 8-12 lat hehe, kolega mi się podobał. Przynajmniej pokaż, ze umiesz rozmawiać, prze to dasz jej do zrozumienia, że nie masz złych zamiarów, nawet jeśli wcześniej nieraz cię widziała :) Czekam z niecierpliwością To jest straszne i okropnie śmieszne! Podobuje mi się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten temat to
marzenie niespelnionego grafomana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no mów szybko
zgadza sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no mów szybko
Nie dziwimy sie dziwnie- twojemu czuciu psychicznemu, tylko lekarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j49
chyba autor poszedł siedzieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie poszedłem siedzieć. Ciągle nie chce mi się zebrać, żeby napisać o 2 sytuacjach. Ale w ostatnią sobotę było tak, że szedłem obok galerii handlowe i jechał samochód. Na miejscu pasażera wydawało mi się, że to ona, chociaż trochę inna fryzura. Mignęła mi tylko. Szybko udałem się w kierunku w którym jechali, ale zgubiłem ich z oczu, może wjechali na parking, może gdzieś dalej pojechali. Poszedłem też pod jej blok i po pół godzinie okazało się, że w oknach ciemno. A było około 18:10 więc powinna już mieć zapalone światła, lub powinienem widzieć poświatę od telewizora. Pomyślałem, ze pewnie jest w pracy na popołudnie i profilaktycznie poszedłem tak przed 20. Światło w pokoju się świeciło co by wskazywało, że w pracy nie była, bo wróciła by ciut później. I teraz mam zagadnę. Czy to ona była w tej galerii czy nie. A jeśli nie to gdzie była popołudniu i o której wróciła? Obszedłem 3 razy osiedle w okolicy jej bloku i tego samochodu tam nie było, także możliwe, że to nie ona jechała tym autem lub może ktoś ją tylko podwoził? Nie wiem, nie wiem... Ogólnie widziałem jak zapalała światło w pokoju obok i krzątała się po domu wiec raczej była tam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dalej autorze
autorze prosze opisac te dwie sytuacje.moze wydawalo ci sie ze to byla ona w tym aucie albo to jednak ona byla.kobiety zmieniaja fryzury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytałam od początku .. i dopiero przed chwilą zajarzyłam , że to z początku roku ;) ale co tam .. Jak ja bym chciała żeby ktoś sobie tak o mnie myślał , gdzie ide ,co robiłam , z kim byłam .. fajne to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i kobiety zmieniają fryzury, będę musiał się wybrać do jej pracy, żeby zobaczyć czy coś zmieniła w wyglądzie. A co do tych dwóch sytuacji to szczerze mówiąc już nawet jednej nie pamiętam co to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TH is IT SZ
Apel do moderacji aby namierzyli tego psychola i zgłosili sprawe na policje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alskldklgiiotz
a co ten autor takiego robi ze trzeba go namierzyc????to jak sasiad z daleka patrzy sie i to tez trzeba go wsadzic do paki???.ale durny ten poprzedni post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorzzze
to opisz ta jedna sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz napisz
widzisz jakie jest zapotrzebowanie na taką romantyczna milość:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w skrócie. Była to sierpniowa niedziela. Robiłem rekonesans i zobaczyłem, że ma ciemno w oknach. Postanowiłem poczekać aż będzie wracać i tak krążyłem w pobliżu jej bloku i ogólnie w tej części osiedla, w której mieszka. W pewnym momencie jak skręcałem w jedną z alejek to kątek oka spostrzegłem, że ona wraca do domu, bo akurat wyszła zza jednego bloku. No i chyba mnie zauważyła, bo potem jak wchodziła do klatki schodowej to jakby się jeszcze za mną obejrzała. Ale dlaczego mnie to tak wtedy zestresowało? Bo po jakby trajektorii mojego chodu ona mogła się domyśleć, że coś jest nie talk. To znaczy trasa mojego marszu była jakby nielogiczna. A ta druga sprawa z wakacji to było tak, że jeździłem na rowerze pod jej blokiem, też był już ciemno. No i jadę sobie na rowerku i widzę, że ona siedzi przy parapecie i coś tam robi. Coś mnie podkusiło, że przejechałem tak jeszcze ze 2 razy i stanąłem pod oknem, bo miałem podejrzenie, że ktoś tam jest u niej. I tak któryś raz jak przejeżdżałem pod oknem to jechałem powoli, głowę uniosłem do góry i akurat ona się spojrzała. Było ciemno, ale tak jest poświata taka od latarni pod jej bramą. I tak mi się wydaje że patrzyła jakby w oczy i trochę była jakby zaskoczona i mogła mnie poznać. Ogólnie to mógłbym nawet codziennie pisać, ale sam nie wiem czy to mi cokolwiek pomoże, że się tutaj pożalę, nawet nie wiem czy faktycznie komuś chce się to czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w skrócie. Była to sierpniowa niedziela. Robiłem rekonesans i zobaczyłem, że ma ciemno w oknach. Postanowiłem poczekać aż będzie wracać i tak krążyłem w pobliżu jej bloku i ogólnie w tej części osiedla, w której mieszka. W pewnym momencie jak skręcałem w jedną z alejek to kątek oka spostrzegłem, że ona wraca do domu, bo akurat wyszła zza jednego bloku. No i chyba mnie zauważyła, bo potem jak wchodziła do klatki schodowej to jakby się jeszcze za mną obejrzała. Ale dlaczego mnie to tak wtedy zestresowało? Bo po jakby trajektorii mojego chodu ona mogła się domyśleć, że coś jest nie talk. To znaczy trasa mojego marszu była jakby nielogiczna. A ta druga sprawa z wakacji to było tak, że jeździłem na rowerze pod jej blokiem, też był już ciemno. No i jadę sobie na rowerku i widzę, że ona siedzi przy parapecie i coś tam robi. Coś mnie podkusiło, że przejechałem tak jeszcze ze 2 razy i stanąłem pod oknem, bo miałem podejrzenie, że ktoś tam jest u niej. I tak któryś raz jak przejeżdżałem pod oknem to jechałem powoli, głowę uniosłem do góry i akurat ona się spojrzała. Było ciemno, ale tak jest poświata taka od latarni pod jej bramą. I tak mi się wydaje że patrzyła jakby w oczy i trochę była jakby zaskoczona i mogła mnie poznać. Ogólnie to mógłbym nawet codziennie pisać, ale sam nie wiem czy to mi cokolwiek pomoże, że się tutaj pożalę, nawet nie wiem czy faktycznie komuś chce się to czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomogłoby mi jakby mi się udało z nią porozmawiać, albo jakbym poczuł powołanie kapłańskie. Dzisiaj rano szedłem obok jej okna jak jeszcze ciemno było. Jeszcze spała i było to nawet ciekawe doświadczenie gdy miałem świadomość, że właśnie w tej chwili za tym oknem ona sobie słodko śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwnie zakochany...:) ja będąc na jej miejscu i spotykając Cię ciągle krążącego w pobliżu swojego domu zaczęłabym się trochę zastanawiać... aby nie wystraszyć dziewczyny po prostu zagadaj, będzie znacznie łatwiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu zagadaj.... Nie daję rady. Nie umiem tak podejść i zagadać. Nie umiem znaleźć tematu, a już kompletnie nie daję rady jak mi się kobieta podoba. Raz jak byłem w jej pracy to chciałem powiedzieć dzień dobry i po prostu nic nie wydusiłem, tan usta mi się ruszały, ale struny głosowe nie chciały się uruchomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po mału się zatracam :O Wczoraj wcześniej poszła spać. Myślałem, że to dlatego iż dzisiaj będzie na rannej zmianie w pracy i chciała się wyspać. No i wieczorem szedłem i widzę, że ciemno w oknach. Zacząłem podejrzewać, że pewnie się z kimś spotkała i profilaktycznie myślę sobie, że przejdę się zobaczyć czy jest w pracy. No i poszedłem pieszo w ramach wieczornego spaceru 4km w jedną i 4km w drugą stronę. Przeszedłem się najpierw raz wzdłuż marketu, ale jej nie zauważyłem. Potem podkuwka i drugi raz. Jak już szedłem drugi raz to tak zauważyłem jakby się krzątała w jednym miejscu, ale miałem słabą możliwość obserwacji, więc zatrzymałem się i zacząłem dość agresywnie patrzeć w jej kierunku. Potem zrobiłem parę kroków dalej i udawałem przez chwilę, że niby na kogoś czekam i piszę sms, potem znów zrobiłem parę kroków wstecz i znowu patrzyłem czy to ona czy nie. Finalnie wysnułem wniosek, że to ona. Ale nagle patrzę, że idzie ochroniarz i patrzy się na mnie. Wszedł do środka do marketu i podszedł do jednej z pracownic. Wówczas szybko oddaliłem się stamtądi poszedłem pod jej blok. I po drodze cały czas się denerwowałem czy przypadkiem ten ochroniarz czegoś nie wyczaił. Może podszedł do tej pracownicy zapytać czy mnie zna i czy może to ja na nią czekam? Bałem się cały czas czy przypadkiem nie będą sprawdzać monitoringu i czy nie pokażą mnie na filmie tej dziewczynie, którą śledzę w ramach śledztwa :( I nie wiem czy czegoś w tym nie ma w tym moim domyśle. Bo czekałem pod jej blokiem i obserwowałem czy będzie szla z przystanku. No i nie szła... Ale patrzę po chwili, że zapaliło się światło w przedpokoju. Wychodzi na to, ze albo wysiadła na następnym przystanku, albo ktoś ją podwiózł może? Nigdy co prawda nie widziałem, żeby ktoś ją podwoził po pracy, ale mogłem nie zauważyć. Były natomiast już ze 2 sytuacje gdzie właśnie tak było. Raz było tak, że jednego dnia jak wracała z pracy to się jej niejako "podłożyłem" i pokazałem się jej jak wracała z przystanku wieczorem. Po prostu przeszedłem obok niby przypadkiem. I następnego dnia też chciałem tak zrobić i właśnie chyba wysiadła przystanek później lub ktoś ją podwoził. I dwa razy tak było, że nie szła standardową drogą. Rozumiecie? No i dzisiaj też tak dziwnie. Może jednak kapnęła się, że ją obserwowałem koło pracy i to taki trick, żeby mnie uniknąć i dać do zrozumienia, że mnie nie chce? Chociaż ja sobie tak myślę, że może to zachęta na zasadzie "postaraj się lepiej, wiem że mnie obserwujesz tygrysku" ? A może to po prostu tylko przypadek? A parę dni temu to też miałem stresową sytuację. Ukryłem się w krzakach i sobie myślę "no żeby tylko ktoś po policję nie zadzwonił". No i sobie wyobraźcie, że wychodzę z tych krzaków i widzę, że po chodniku jedzie samochód z włączoną dyskoteką, czyli niebieskimi kogutami na dachu. Byłem przekonany, że to policja. I chwila namysłu czy uciekać biegiem, czy zachowywać się jakby nic się nie stało czy przyspieszyć kroku. Zdecydowałem się na to ostatnie. Nogi jak z waty, adrenalina i idę sobie, a to auto jedzie prawie na mnie. Ale się okazało, że to karetka pogotowia akurat skracała sobie drogę przez chodnik. Naprawdę miałem poważny stres. I obiecałem sobie, że nie będę świrować, ale minęło parę dni i proszę. Dzisiaj też jak wracałem to z przekonaniem, że już nie będę obserwować pracy jej, ale teraz sobie myślę, że jednak trzeba będzie jutro też i już mam pomysł gdzie się ukryć, żeby widzieć obydwie drogi z obydwu przystanków naraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×