Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 2409p4ti

Nie wierzę. Coś jest ze mną nie tak?

Polecane posty

Gość 2409p4ti

Chodzę do pierwszej klasy liceum. Mam 16 lat, ale czasami wydaje mi się, że myślę o trochę innych aspektach swojego życia niż moi rówieśnicy. Zostałam wychowana przez rodziców jako standardowa Polka-katoliczka. Chrzest, pacierzyk przed spaniem itp. Wielkie przyjęcie, masa ciast, zgrupowanie rodziny - z tym kojarzy mi się komunia, a nie z jakimiś czysto duchowymi sprawami. Na msze nie chodzę w ogóle - jeżeli już pójdę na jakąś przymuszona przez mamę, to niedobrze mi się robi jak patrzę na kobiety, które szukają tematów do nowych plotek na kolejnym "sabacie". Są czasami gorsze niż "Fakt" i pudelek.pl razem wzięte. Mieszkam na wsi, wszyscy znają wszystkich, więc wiem co mówię. Wracając do tematu - na mszy nie czuję nic żadnych duchowych przeżyć, kompletne nic, nada. Bierzmowanie przyjęłam "bo co by ludzie gadali". Religia w szkole - z 95% tego co mówi moja katechetka się nie zgadzam (ostatni temat - Luter był psychicznie chory, a Kalwina opętało 6 demonów). Podsumowując, nie zostałam obdarzona darem "wiary". Szczerze mogę powiedzieć, iż nie wierzę w Boga i inne duchowe byty. Nie akceptuję czegoś takiego jak spowiedź - od 3 lat nie byłam u spowiedzi i szczeże mówiąc jest mi to obojętne. Gdy zmarł profesor Religa dowiedziałam się z jednym z wywiadów, że był on ateistą, miał nawet świecki pogrzeb. Był dobrym człowiekiem. Doszłam więc do wniosku, że bycie ateistą nie jest złe. Każdy sam musi wybrac w co i w jaki sposób będzie wierzył. Musi to zrobić świadomie, a nie jako niemowlę. Od pewnego czasu wręcz "duszę się" w tej sytuacji, nie mam z kim o tym porozmawiać. Nie wiem co robić. Nie chce dalej tkwić w tym błędnym kole, oszukiwac siebie i innych. Co mam zrobić? Podejść do rodziców przed "Faktami" i powiedzeć: "Hmm.. Doszłam do wniosku, że jestem ateistką."?? Samo napisanie tego na forum, sprawiło, że czuję się lepiej. Tak mi trochę lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2409p4ti
Ale wstyd :) To z szybkości pisania. Przez przypadek wyszło "szczeże" zamiast "szczerze". Nawet nieestetycznie to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie
i co się przejmujesz? Tez mieszkam w zapizdowie jak Ty,na lewo i prawo nie głoszę,że nie wierzę,nikogo też za wiarę nie potępiam. Jeśli ktoś mnie pyta czy jestem wierząca odpowiadam zgodnie z prawdą,że nie i nie wdaję się w dyskusje dlaczego... Nie wierzę i już. Wiem doskonale jak wygląda msza w malej mieścinie:) Stare plotkary tylko kręcą łepami na lewo i prawo podczas mszy i szukają nowej ofiary:) Do kościoła po prostu nie chodzę i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ślub w przyszłosci jaki
dziecko chce mieć? tak pytam, bo tu na kafe jest duzo hipokrytów niby wiara, Kościół jest beeee, ale jak co do czego to do księdza, po chrzest, ślub czy pogrzeb ksiądz się nie zgadza, więc potem zale, gniewy i zucanie błotem jaki to kler jest zły nie jestem moherem, nic do ateistów nie mam wiem, że są wśród nich wspaniali ludzie (tak jak wśród katolików bywają szuje) tak więc, jesteś pewna, rezygnujesz ze wszystkiego, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ślub w przyszłosci jaki
a katechetkę masz niezłą swoją drogą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie
Hehe,ja pamiętam swoją katechetkę z czasów szkolnych. Cały rok powtarzała nam,że jesteśmy nieczyści i mamy w sobie szatana,a patrząc na kolegę z ławki cudzołożymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadilak
Ja w tej chwili mam 17 lat, ale również chodzę do klasy 1 LO (dużo by opowiadać), aczkolwiek wydaje mi się, że mógłbym mieć coś do powiedzenia w tej kwestii. Otóż - ja, ani mój brat (starszy o parę lat) w ogóle nie byliśmy chrzczeni. Nasza mama uznała, że sami podejmiemy decyzję odnośnie religii, jak będziemy dorośli. Bardzo dobre rozwiązanie, gdyby nie to, że byliśmy (a przynajmniej ja byłem) wręcz wyzywany, dręczono mnie psychicznie i odsuwano się ode mnie w podstawówce, gimnazjum, tylko dlatego, że byłem inny od reszty, że jako jedyny w całej szkole nie chodzilem na religię, wołano na mnie "Żyd, Jehowy", jednak pomimając takie niedogodności bardzo cieszę się, że będę mógł sam podjąć decyzję o swojej przynależności do jakiejś religii (albo i nie), tak powinno być z każdym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadilak
Tak więc jeszcze raz - nie przejmuj się, każdy ma prawo wierzyć w to, co chce i to niezależnie od wieku. Twoi rodzice powinni to uszanować, ale wiadomo, jak to jest... prawda jest taka, że Polska niestety jest krajem niezwykle religijnym, ale z czasem to się zacznie zmieniać, a ty dotrwaj do 18-stki i wtedy rodzice nie będą mogli ci kazać chodzić do Kościoła. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze wilk zjadł
kto się modli ten ma lżej w życiu i niczym się nie przejmuje stresuje ateiści ida do piekła i tam cierpią tortury odetnij se rękę to ból będzie niczym jaki będziesz cierpiała w piekle jesteś gotowa na śmierć http://www.prophecyfilm.com/polish/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2409pati
Te duchowe sprawy są mi po prostu obojętne, wręcz "przechodzą" obok mnie. Od początku bardziej interesowały mnie te przyziemne sprawy. Taka po prostu jestem. Na chwilę obecną nie chciałabym brać ślubu kościelnego. Bo jaką wartość miałaby moja przysięga, jeśli nie będę wierzyła w to co mówię? Jeżeli chodzi o dzieci, to na chwilę obecną nie chrzciłabym ich. A jak już mówimy o pogrzebach wolałabym mieć świecki - bez krzyży, księdza. Według mnie wiara nie ma wpływu na to jakim jesteś człowiekiem. Ostatnio zauważyłam, że nie tylko ja mam taki problem. Mam w klasie kolegę, który tak jak ja nie wierzy w Boga i te inne sprawy. Mam przynajmniej z kim pogadać, zwierzyć się. On ma sytuację o wiele prostszą: mama katoliczka, ale tato zdeklarowany ateista. Są bardzo tolerancyjni i zazdroszczę mu tego. U mnie sprawa wygląda inaczej. Gdybym powiedziała na "rodzinnym forum" co tak naprawdę czuję, to najprawdopodobniej rozpętałabym małą III wojnę światową :) I nie chodzi tu tylko o rodziców, ale bardziej o dziadków, ciocie, wujków i całą familię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paninah.
a dlaczego chcesz o tym mowic na rodzinnym forum? nie ma chyba ani takiej potrzeby, ani przymusu... jesli ma to rozpetac jakies male piekielko, to po co o tym wspominac? no chyba, ze chcesz jakos 'ubarwic' zycie rodzinne albo poczuc sie przez chwile skandalistka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2409pati
Po prostu źle się z tym wszystkim czuję. Napisałam na forum, żeby między innymi trochę mi ulżyło. Dziękuję wszystkim za posty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś zupełnie normalna. bądź sobą i nie daj się zmanipulować przez tłum, nawet własną rodzinę. nikt za Ciebie życia nie przeżyje i masz całkowite prawo przeżyć je w taki sposób, jaki Tobie odpowiada, a nie dostosowywać się do otoczenia, jak jakiś kameleon. co do rodziny - może powiedz im o tym, jak będziesz pełnoletnia (to już niedługo), wytrącisz im przynajmniej ten argument, że jesteś "dzieciak" i sama nie wiesz, co gadasz ;) zobaczysz, postękają, pojęczą, porzucają gromy, ale jeśli tylko pokażesz konsekwencję i swoje zdecydowanie, w końcu będą musieli zaakceptować Cię taką, jaka jesteś :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×