Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

biedna studencina

moj chlopak nie umie wyrażać uczuć.

Polecane posty

Gość smutnaa eemii
Niecche juz zadnych zwiazkow.Mam dziecko i to jest dla mnie najwazniejsze.Robi minezbitego psa.Probuj ze mna rozmawiac ale ja juz nie cche.O czym ja mam z nim rozmawiac. Probuje przekupic mnie kasa.U niego zwolnil sie pracownik i niby ma zostawac po godzinach i to sie wiaze z wieksza kasa.I ze bede jeszcze za nim latac.Bo bedzie mial kase.idiota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mu, że najpierw niech spłaci długi, a nie stara się czarować kasą, której nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na rozum niby wszystko wiem,ale jak wiem ze za dwie czy trzy godziny polozymy sie do łozka i on odwróci sie do mnie dupa , to aż mnie w gardle sciska, potem płacze, ale on tego nie slyszy, juz spi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o nie... nie powtarzaj moich błędów. Ja też płakałam. Ale dzięki temu typowi mam na tyle doświadczenie, na co mogę sobie pozwolić, że mój związek jest dobry, z jasno wytyczonymi zasadami. Zrób tak, jak napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedzie ciezko bo razem mieszkamy, nie pracujemy, cale dnie spedzamy razem ( uff) stad ta nuda...wiem ze nie chodzi o inna, nie oglada sie, nie siedzi na kompie , nie oglada innych babek na stronach ( wiem bo czasem sprawdzam :P) odgrodzilismy sie od znajomych, ja juz ich wlasciwie nie mam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak najszybciej odnow kontakty. Bylam ze swoim, ale to on eweidentnie zamknął mnie w swojej zlotej klatce, rozstaliśmy się (sprowokował mnie!!! to było 3 lata temu a on od dwóch i pół biega za mna) a okazało sie ze ja nawet nie mam komu o tym powiedziec... zero znajomych a tym bardziej przyjacioł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze mialam jakies waskie grono kolezanek, teraz nic, musze to wszystko przemyslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje 2 grosze
Nadal jest mi strasznie przykro. W sumie miotam sie miedzy wsciekloscia a przykroscia :-) Az mnie korci,zeby mu jakiegos smsa wystosowac co o tym mysle, ale moze lepeij to przemysle, bo jakis glupot narobie i dopiero bedzie. Kurde nie jestem jakas glupaw nastolatka, ktora biega za chlopakiem. Mam 25 lat,wyksztalcenie dobre, dobra prace, niczego mi nie brakuje. Moge polegac na rodzicach i co ? Jestem przy facecie, ktory mnie ignoruje i nie szanuje. I tak z przerwai dluzszymi lu krotszymi od pond 4 lat. Najgorsze jest to ze jak on sie na mnie darl przez ten telefon, to uslyszalam taki jakby glos gdzies w glowie mi mowil " zostaw tego chama" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje 2 grosze
Sie tak wkurzyllam,ze jak mi do jutra nie przejdzie, to chyba wystawie na allegro te prezenty co mu kupilam na walentynki i urodziny, bo ma neidlugo potem. I nawet zyczen nie zloze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze, że te prezenciki to już dawno poszły w niepamięć. W moim mniemaniu to facet powinien od czasu do czasu przynieść kwiatka (jednego!) albo jakies miłe czekoladki. Boże oni sa tacy tępi. Prosta sprawa, niewymagająca dużego nakładu pieniędzy ani czasu, a im nie przyjdzie to do głowy, bo po co robic jej przyjemność, po co sprawiać na jej twarzy usmiech. Sa tacy mało domyślni. Mój nie zasługuje na zadne prezenty, jak mowilam wyzej, chcialam mu kupic krawat sledzik na 14 lutego i sama cos zrobić, jakąś ramke z naszym zdjęciem czy coś w tym guście. Ale odpusciłam sobie. Jestem pewna ze on nic mi nie kupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobnie imieniny, urodziny (ale tu mnie badzo pozytywnie zaskoczył, chociaz az tyle nie chcialam), o ktorych zapomniał, zapłacil za tygodniowy wyjazd do sopotu, nocleg, jedzenie, bilety i takie tam, mogłam sie dołożyc, nie widzialam problemu, (nawiasem było cudownie, takiego jego chcialam, starał sie, byl kochany :) ) i kolejne imieniny w pazdzierniku, mialam w sobote, widzialam sie z nim, ale dopieor jak wieczorem jechalam, juz w pociagu napisalam mu ze mialam imieniny i moglam sie spodziewac ze nie zlozy mi zyczen. Dzwoni: kochanie wszystkiego najlepszego. Nie zapomnialem! składam ci jakos teraz, bo jakos tak wyszło(to jego tlumaczenie wyprowadza mnie z równowagi:|) Czy ja mam się nie wkurzac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój jak chciałam pogadać stwierdził że jest zmęczony ( po caly dniu przed tv) :/ jutro czeka mnie powazna rozmowa, jestem tak zla, ze chetnie bym z nim zerwala, ale ostatecznie boje sie czy wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
day n nite nie rób nic pod wpływem silnych , targających emocji. Rozkalkuluj sobie - polecam tabelę za i przeciw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaa eemii
Moj dzis przyeszdl po pracy mial wziasc tylko swoje rzeczy.Ale wkoncu porozmawialismy sobie szczerze.Niby od rana ciagle myslal o nas.Przeprosil mnie za swoje zachowanie.Obiecal ze wszystko nadrobi bo niemoze nas stracic.Dostal dzis w pracy wyplate dał mi normalnie na wszystko.Zrobil sam zakupy.Potem obiad i kolacje.Posprztal w kuchni.Normalnie rozmawialismy.Zeby zawsze bylo tak jak dzis.Ale wiem ze moze byc normalnie a to wszytko zalezy od niego.Kocham go postanowilam ze dam mu ostatnia szanse.Mam nadzieje ze jej nie zmarnuje. Rozum mowi rozstan sie , a serce nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostrzeż go, że jeśli to jest tylko pokazówka na max. miesiąc, to niepotrzebnie się rozpakowywał. ;) Obserwuj, czy nie wraca do zachowań, które Ci tak przeszkadzały. U mnie nic nowego - od miesiąca mamy mały dylemat z jego byłą wielką miłością w tle, ale daję radę. On nie daje, spotykamy się codziennie, bardzo chce być ze mną, ale ja mam wysokie poczucie własnej wartości i muszę się zastanowić ;) Dam radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie ten tydzien, niby troche lepiej od czasu do czasu w smie doczytam się "kochanie" albo "kotek", pozatym progres, wczoraj gadalismy po jego pracy przez telefon- sam zadzwonił(!) W ogóle gadał, że wybiera sie dzis na miasto załatwic pare spraw i chciałby mi kupić prezent (zapewne na Walentynki) ale jak zwykle ma dylemat. Chłopy sa dziwne:O Przeciez nas kobiety chocby milionowy flakon perfum, jakis kosmetyk, torebka czy szaliczek, a on jak zwykle ma dylemat... Ja zamówiłam mu portfel, także jak sie postara to i też dostanie odemnie:P Bo powiedziałam sobie "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie"... Zobaczymy, może będzie lepiej, a może tak jak pieprzowa pisze jakas chwilowa, falowa poprawa:P Oby nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamOnJest
Biedna studencinko :) Chętnie się zamienię z tym chłopakiem. Od sms'ów i telefonów z wyznaniami od mnie się nie uwolnisz. Podczas spotkań mym ramieniem cię przytulę, pogadam, pocieszę, pomogę, pocałuję...bo sam tego potrzebuję :( smutno mi jakoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Jak tam u Was? Ja mało co miałam wczoraj kontaktu z moim, po pracy przyszedł wkurzony na chate (napisał mi smsa) wiec napisałam mu, że złość pieknosci szkodzi i dobranoc. Nie chciałam wdawac sie w gadki:O Normalnie zapytałabym, co sie stało ale skoro on sie nie interesuje co u mnie, wiec ja też "nie bede sie narzucać". Jutro i w nd sie mamy widziec, ciekawe jak bedzie, jak sie bedzie zachowywał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój związek dla odmiany przestaje mieć rację bytu. Co za autoironia, że tyle związków znajomych uratowałam, a nie umiem swojego. Ale to silniejsze ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od 1 stycznia w "separacji" ( w cudzysłowiu, bo małżeństwem nie jesteśmy), z mojej inicjatywy. Zranił mnie cholernie 25.12.09 i nie umiem mu wybaczyć. Na razie nie jestem gotowa, żeby o tym pisać, ale przegiął tak, że o żesz w morde. Nie chodzi o zdradę. W sumie można ją nazwać zdradą psychiczną. Ale nie ma już tego, co było, jak mówi, że mnie kocha i mu zależy śmieję się gorzko, bo już mu w to nie wierzę. I nie wiem, co dalej. Znając mnie, to wkrótce wam opowiem ;) Jak sama się z tym uporam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×