Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karambabambakar

ile jedzą wasze trzytygodniowe maleństwa

Polecane posty

Gość karambabambakar

Witam, ile jedzą wasze pociechy majac 3 tygodnie, chodzi mi o mleko modyfikowane, ile, co ile i jak często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko jak mialo 3 tyg.jadlo 8 razy na dobe raz 60ml raz 120,czasem tylko 30.w sumie nie wiecej niz 700ml...a potem z kazdym tyg wiecej. ale moj to lubi jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golonkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto pyta nie błądzi...
90 ml co 3 godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto pyta nie błądzi...
Pewnie, że lepiej. Jeśli w tej piersi ma się pokarm to tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja jadła mniej więcej co 3-4 godziny- raz 60ml, raz 90ml, przed snem nawet 120ml. a w ciągu dnia jeszcze pare razy cycek ale to chyba bardziej żeby sie przytulić do ciała mamy bo nic nie przełykała (nie miałam pokarmu) ale sobie ssała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I napisz jeszcze że nie masz pokarmu w piersiach i że go nie miałas?? NIe wierze w takie rzeczy... jak matka po połogu w czasie laktacji nie ma pokarmu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda kobieta po porodzie ma pokarm... nie ma takiego czegoś ze nie ma że słaby że dziecko się nie najadało... tylko trzeba cierpliwości.. Bo jedne dziecko jak wypije z piersi mleko je pomału i dokładnie ... i się najada i starczy mu nawet na 3godz... inne niemowlaki jedzą szybko i dużo powietrza łapią męczą się wtedy bardziej i zasypiają niedojedzone i dlatego budzą sie nawet ci pół godziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalalallalalala
BlekitOka a tu cie zaskoczę zdarzają sie (ostatnio coraz częściej) ze kobiety w czasie połogu nawet siary nie maja. ja miałam tak mało pokarmu w piersiach ze dziecko nawet by się tym nie napiło. męczyłam cyce 2 miesiace i rekordem było odciągniecie 40 ml wiec tak już od pierwszych dni moje dziecko jest na tym "paskudnym" mleku modyfikowanym i ku pewnie twoi mu zdziwieniu żyje, dobrze się rozwija jest zdrowe i ma się dobrze :) moje dziecko w wieku 3 tyg jadło ok 6-7 razy na dobę po ok 80 ml

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej jej jaka Ty mądra jesteś. tylko że ja przez pierwsze dwa tygodnie zycia dziecka karmiłam je generalnie przez ok. 18 godz na dobę- po prostu siedziałam i karmiłam, spałam i karmiłam, chodziłam a ją trzymałam przy piersi ale po dwóch- trzech łykach po prostu nie leciało NIC i musiałam w końcu dać modyf. bo słabo przybierała no i płakała.chciałam też ściągac laktatorem i tak robiłam kilka razy na dobę- za kazdym razem ok. 10ml a ciągnęłam nawet 30 minut. także nie bądź taka mądra bo nie sądzę że medycynę skończyłaś. cholernie zazdroszczę dziewczynom które zalewa mleko, ale mi przez 3 tygodnie nie skapał nawet litr. więc nie oceniaj ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam bardzo wiem co sie dzieje z matkami ...takimi co dziecku butelki od razu... pracuję na porodówce... poprostu matki same dziecka karmic dobrze nie umieją a dziecko też dobrze ssac nie potrafi...a siarę każda matka ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tralalalala- i moja córeczka też na razie żywa : skończyła rtydzień temu 3 miesiące i próbuje siadać, silna, zdrowa i nawet jak mnie i męża dopadła grypa- ona była zdrowa. także ta pierś to nie jest chyba jednak jedynym "cudownym lekarstwem" na zdrowie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalalallalalala
hahaha no powalająca jesteś :) to ze ty masz tyle pokarmu ze mogla byś cale wojsko wykarmić to masz tylko powody do radości. ja niestety nie miałam tej przyjemnosci. wiem zapewne mogla bym dziecku nie dawać mleka modyfikowanego tylko co 5 min do piersi ale wiesz nie chciałam by dziecko zaczęło mi tracić na wadze trochę za bardzo je kocham żeby je głodzić w imię cyca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalalallalalala
4sz4 moja córka ma już ponad 4 miesiace :) tez juz prawie sama siada jak raczki się jej poda :) choć jest karmiona sztucznie tez nie była jeszcze chora choć mnie już zdążyło 2 razy tak pozamiatać ze leżałam z prawie 40 stopniowa gorączka a dziecko zdrowe jak byk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błękitnooka- to skoro pracujesz na porodówce to jesteś za przeproszeniem- jak dupa od srania- żeby tym młodym matkom pokazac jak przystawiać dziecko do piersi a nie oceniać że nie karmią i dają butelkę. mi w szpitalu przystawiali, mała ssała ale nie leciało nic. 4 pielęgniarki ściskały mi pierś żeby sprawdzić czy mam mleko, jedna nadgorliwa tak ścisnęła że mi jakiś kanalik pęknął w piersi- ale nie spłynęła ani jedna kropla. siarę miałam- leciał mi płyn do około 4 godzin po porodzie, rodziłam naturalnie więc od razu dałam małej pierś. ale jak siara się skończyła to nie leciało już nic. strasznie oceniasz ludzi a naprawdę nie wiesz nic. i ciekawe że na kafe jak trzeba to ktoś od razu jest ginekologiem, położną, astronautą, budowlańcem... ja też mogę napisac że jestem lekarzem i się z Tobą nie zgodzić. ale po co- z autopsji wiem że nie masz racji. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BlekitOka - a kimże jestes na tej porodówce? Położną? Bo wiesz, położne to generalnie tylko się mądrzyć potrafią. Ja spędziłam z dzieckiem po porodzie 2 tygodnie w szpitalu.Na początku mała musiała leżeć w inkubatorze, więc już następnego dnia po porodzie byłam linczowana, że mleka nie odciągam. Pracowałam laktatorem prawie całą dobę, a pokarmu nie było.Ale tylko wysłuchiwałam i miałam poczucie jaką to jestem bezwartościową matką :O W końcu pokarm się pojawił, więc mała dostawała moje mleko. No ale butelką. Po niedługim czasie mogłam przystawić córkę do piersi. Kiedy poczuła pierś, to possała chwilę i zasnęła. Próbowałam ją budzić, cuda wianki wyprawiałam. Kiedy obudziłam i przystawiłam znów zasypiała. A położne tylko wpadały co chwilę na salę i darły gęby że nie karmię, że źle karmię (ale żadna małpa nie pomogła), że nie budzę dziecka, że mam za duże piersi (a co to do k.... nędzy ma za znaczenie) itp. W koncu mała zaczęła tracić na wadze... No i zaczęła dostawać butlę z moim mlekiem. Tyle że mojego mleka było coraz mniej, a dziecka potrzeby coraz większe. W tej chwili córcia ma 6 tygodni. Pięknie przybiera na mleku modyfikowanym. Ja jej niestety nie karmię... No ale cóż.... trudno... jakoś to zniosę że jestem wyrodną matką :D Autorko moja córcia w wieku 3 tygodni zjadała - 50-60 ml, 8 razy na dobę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karambabambakar
dziękuję wszystkim za informacje, hehe, nie wiedzialam ze taka dyskusja sie tu rozwinie. Nie karmię, z braku pokarmu, w szpitalu mały się nie najadał i panie od razu kazały przynieść butelke aby dokarmiac, jak zaczelam dokarmiac to maly juz cycka nie chcial i tak to sie skonczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darianka nie tłumaczmy jej. niech karmi nawet do osiemnastki. chwała jej za to. zazdroszczę jej mleczarni bo sama chciałam karmić conajmniej pół roku, ale po to są Bebika, Humany i inne że jak NIE DA SIĘ karmić, to podaje się mleko modyf. I denerwują mnie mity że na piersi dziecko zdrowsze, mądrzejsze, ładniejsze etc... to czy bedzie mądre zalezy od genów i wychowania, to czy ładne od genów i fryzjera, ubranek, to czy zdrowe od odporności wrodzonej (i po części mleko matki daje tę odporność) ale jakby dzieci na modyf. nie miały odporności to obecnie smiertelność niemowlaków wynosiła by ok. 50%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4sz4 - ja wiem, ze babkom tego typu cokolwiek trudno wytłumaczyć :) Ja zanim urodziłam chciałam karmić piersią, przez kilka pierwszych miesięcy. Później kiedy córka zaczęła dostawać pierś byłam zawzięta, ale skapitulowałam w końcu. Ania płakała z głodu, a ja nad nią z bezsilności... Teraz przynajmniej widzę moje dziecko najedzone i szczęśliwe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto pyta nie błądzi...
Oczywiście, miałam pokarm. I to tak dużo, że musiałam co chwile odciągać laktatorem . Ale niestety, pokarm mi zanikł po niecałych dwóch tygodniach. Po porodzie miałam komplikacje i musiałam brać silne antybiotyki, do tego związany z tym wszystkim stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota14.01.2010
Mój synek średnio wypija 80ml i jutro kończy 3 tygodnie. Częściowo jest na butelce a częściowo na piersi ale już niedługo bo jestem tak wyrodną matką, ze jutro idę do lekarza po tabletki na zatrzymanie laktacji i niedługo już będzie jadł tylko z butli. po moim mleku śpi max1,5h jakoś po modyfikowanym potrafi nawet 4- 4,5h. A co do pań "pracujących" (tu użyłabym raczej innego słowa) na oddziałach noworodkowych to własnie one skutecznie zniechęciły mnie do karmienia piersią. Po 3h od porodu dopiero dali mi dziecko i pani zapytała czy umiem karmić wiec mówię babie, że teoretycznie tak ale potrzebowałabym raczej pomocy w odpowiedzi usłyszałam, że nit tu nie będzie stał ze mną 24h żeby mi przystawiać dziecko do piersi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madre
Witam, Mój synek kończy trzy tygodnie. Rodziłam siłami natury, ale niestety poród się przeciągał i wykonano CC. Niestety nie od razu miałam pokarm w piersiach i też z tego powodu przeżyłam koszmar w szpitalu. Czułam się gorszą matką która idzie po mleko w butelce by dokarmić swoje płaczące dziecko. Płakałam nad sobą i tymi okropnymi położnymi, które nie miały zamiaru mi pomóc, a co potrafiły to tylko krytykować. Pojawiła się w końcu jedna która kazała mi kupić kapturki i próbować do skutku...i tak moje drogie udało mi się na spokojnie w domku przestawić moje dziecko z butelki na karmienie piersią (juz teraz bez kapturków)bo pokarm powoli zaczął się pojawiać. Do dziś mam dylemat czy dziecko się najada, ale odstawiłam butelkę i na razie jest dobrze. Nie krytykuję Kobiet które się poddały...bo sama miałam takie myśli. Miałam poranione brodawki przed przystawieniem dziecka płakałam bo tak mnie bolało...ale warto było...nie poddałam się. I życzę Wam drogie mamy byście umiały życzliwie jedna drugiej pomagać a nie obrażać się od "wyrodnych Matek". Każda Matka chce najlepiej dla dziecka...trzeba spróbować karmić piersią jak widzisz że się nie uda, przecież dziecka nie zagłodzisz...trzeba dać butelkę. Ja miałam to szczęście, że na razie udaje nam się tylko na piersi być...i Wam tego Młode Mamy również życzę...A jak się nie uda to nie dajcie się złym myślom ani opiniom!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×