Co robicie jak musicie lezec w ciazy?

Dzień Świstaka, właściwie Dzień Świszcza (z ang. Groundhog Day) – doroczne święto obchodzone 2 lutego w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, którego bohaterem jest świszcz (wbrew popularnemu w Polsce wyobrażeniu nie chodzi tu o świstaka). Jeżeli w tym dniu zwierzę zobaczy swój cień, co sprawdza się wyciągając świszcza z nory, zwiastuje to jeszcze sześć tygodni zimy. Jeśli nie, to oznacza, że wiosna jest już blisko. Przepowiednia ta sprawdza się w około 50% przypadków[potrzebne źródło], co w praktyce oznacza zupełny przypadek.

no wlasnie mam taki dzien swistaka... muszelezec trzy tyg bo ciaza jest zagozona.

gotowanie nowych dań obiadowych, czytanie książek i gazet, tv , internet, spanie, oglądanie filmów, sprzątanie

w zeszlym roku sie sprawdzilo!! zobaczyl cien!! a w tym? nie wiedzialam ze to juz dzis :P

uuuuuuuuuu, doczytalam na necie, zobaczyl cien :(

Leżałam w szpitalu od 5 do 14 tygodnia ciąży oraz parę tygodni po cc (komplikacje) przez 7 tygodni i też w szpitalu.Pola do popisu nie miałam wielkiego.Rozmawiałam z dziewczynami z którymi dzieliłam salę,oglądłąam tv,czytałam ksiązki....atrakcją były odwiedziny rodziny i znajomych :)

ja też miałam tak jak ty,tylko leżenie bo zagrożona ciąża,i do końca lutego muszę tak leżeć,nawet naczyń nie mogę myć a co dopiero ogotowaniu badz sprzątaniu inaczej szpital,moja ginka i mnie i męża postraszyła,ja leże oglądam wszysstko co możliwe na tv,czytam gazety i czasopisma itp...

też nie wiem o jakim gotowaniu i sprzataniu mowa jak człowiek plackiem leżeć musi:O ja leżałam w szpitalu. a co robiłam? gapiłam się w sufit, telewizor lub gości. czytałam książki- chociaż jak się lezy tyle czasu to i książki przestają cieszyć. na gazety nie mogłam patrzeć. fajna koleżankę miałam na sali więc to umilało mi czas. poza tym jedyną rozrywką były wypady na usg. i to tyle...przykro mi ze nie mogę cie pocieszyć i czegoś konstruktywnego podsunąc. chociaż...koleżanka z sali w szpitalu nauczyła się robić na drutach. moze spróbuj. dziergała całymi dniami odzież dla wszystkich znajomych dzieciaków. czapę którą od niej dostałam mam w domu do dziś:)

no ewentualnie robimy wędrówki do toalety ;)

Ja osobiście leżałam w domu (choć jak się później okazało powinnam byłam w szpitalu) i: -Czytałam książki (jestem molem książkowym także dośc mi nie było nigdy) -SPAŁAM - bo w ciąży tak miałam - spać mi się chciało zawsze i wszędzie..........do kibelka tylko wstawałam i po coś do picia...... - rozwiązywałam krzyżówki - rozmyślałam, na różne tematy - z internetu korzystałam, ale ograniczałam się do minimum........laptopa miałam na specjalnej podkładce na kolanach, przez max 1 h dziennie.

treściowo to książek też nie miałam dość. ale leżąc cały czas w jednej-ewentualnie w dwóch pozycjach- byłam całaobolała i czasem nie mogłam się na niczym skupić. mam problemy z oczami więc to był dodatkowy problem. na boku czytac się praktycznie nie dało, na plecach niewygodnie- zbyt płaskie leżenie. tak więc książki- mimo że lubię- sprawiały mi dużą trudość.