Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katarynkaa

Facet czasem zachowuje się jakby mnie nie było

Polecane posty

Chciałabym poznać Wasze zdanie - jak zareagowałybyście i co myślały, gdyby Wasz facet na imprezach zachowywał się jakby Was tam nie było? Mój mniej więcej tak się zachowuje. Chodzi tylko o sytuacje, kiedy wychodzimy razem na imprezy tańczone, wiele ludzi... wiecie. Zaznaczam, że nie chodzi o to, że się wcześniej kłócimy. Nie chodzi też o to, że ma do mnie taki stosunek w ogóle, że mnie źle taktuje. Nic z tych rzeczy. Z reguły jest wspaniały. Ale kiedy spotykamy się w większej grupie dość automatycznie mnie zostawia i wpada w wir towarzyski. Tańczy z każdą napotkaną dziewczyną i to jak! Tak... namiętnie. Nie maca ich i jestem prawie pewna, że nie chodzi o to, że je podrywa, ale jakoś tak dziwnie to wszystko wygląda, że nie wiem co o tym myśleć. Zapomina o mnie do tego stopnia, że zupełnie nie zauważa kiedy ktoś zaczyna mnie podrywać. Jak do niego podejdę, zapytam o coś, przytulę się, to ok, nie odpycha mnie, ale sam raczej do mnie nie podchodzi. Rozmawia ze wszystkimi, wobec wszystkich dziewczyn jest taki szarmancki... Wcześniej nie potrafiłam tego nazwać, ale to mnie od zawsze denerwowało i przeszkadzało. Kiepskie jest to, że ja się autentycznie denerwuję jak mamy gdzieś razem wyjść. Coś jakbym tylko czekała na to ile królowych nocy mnie dziś czeka... Gdyby ktoś nas obserwował to w życiu nie pomyślałby, że jesteśmy parą. Dziewczyny, czy ja przesadzam? Bo nie wiem, czy skoro poza tym jest wspaniały, robi mi śniadanie, pakuje kanapki do pracy, wrzuca cukierki do kieszeni, nosi torbę, ... to takie zachowanie wśród innych ludzi o niczym nie świadczy i nie ma znaczenia? Nie wiem, może to mi się tylko wydaje, czy to możliwe, żeby ten cudowny mężczyzna, gdy tylko pojawia się na horyzoncie jakaś moja niezła koleżanka przepuszcza ją w drzwiach, a mnie nie... Co to byłby za mechanizm, że sam na sam traktuje mnie jak księżniczkę, a wśród innych kobiet bardziej pamięta o tym, żeby otworzyć przed nimi drzwi, niż przytrzymać dla mnie...? Jesteśmy ze sobą 2 lata. Mieszkamy razem. Różnie było, raz lepiej, raz gorzej, ale w tym drugim przypadki to była najczęściej moja wina. Byłam zaborcza, niepewna, miałam chandrę... Różnie. Najczęściej dochodziłam potem do wniosku, że robiłam aferę bez powodu. Już tak nie chcę. Powiedzcie proszę jakby to było z Wami? Co myślałybyście o czymś takim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koteeeeczeeek
a jesteś ładna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×