Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miś Yogi

kochanka....

Polecane posty

Gość Miś Yogi

WItam. Ten mój temat pisze tylko po to żeby wyrzucić coś z siebie. Tylko i wyłącznie. Mam 32 lata, jestem żonaty od 4 lat.Wbrew temu co mozna o mnie sądzic po tym co napisze w dalszej części-kocham swoja zonę.Około 3 lata temu poznałem kobietę, nazwijmy ją Monika-lat24. mieszkamy daleko od siebie.raz na jakiś czas przy okazji się widujemy-rzadko i gadamy, jakieś buzi,do tego dochodzą smsy , telefony. Jest to osoba na punkcie której mam obsesję. pomiędzy nami jest taka chemia, takie iskrzenie.....w końcu doszlismy do wniosku że chcemy to zrobić i umówiłem sie z nią na jutro do hotelu na cały dzień i noc. tylko my we dwoje.wiem ze to złe.ale przyznaje-nie jestem doskonały, okazuje się tu za słaby bo nie potrafie sie powstrzymac. toj est obsesja.mysle o niej cały czas.czasami kochając sie z zoną myśle o tym ze to jest ona...doszlismy do wniosku że chcemy miec romans i spotykac sie kilka razy w roku.to nigdy nie będzie coś więcej.jako że jestem racjonalnym bardzo i logicznym człowiekiem zastanawiałam sie dlaczego tak na siebie reagujemy.od pierwszej chwili jak sie zobaczylismy nie moglismy od siebie oderwac oczu. zawsze gdy poznawałem w zyciu kobiete był to proces.poznawania się.uwodzenia wzajemnego itd. tylko w jej przypadku było tak że od razu, od pierwszego momentu szał w oczach i we krwi, tak jakbysmy się znali latami. za kazdym razem jak ją widze jest tak samo-potem przez kilka tygodniu staram się uspokoić, zapomnieć lekko o niej.ale nie potrafie jej wyrzucić ze swojego zycia. i patrzac na to chłodnym okiem wolałbym jej nie spotkac nigdy bo po co mi takie zamieszania...no ale jest jak jest i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej pomysl
co bedzie jak sie twoja zona dowie, tak na marginesie to przykre ze co raz wiecej jest zdrad bark szacunku do siebie i innych ehhh ale wszystko co zle to pozniej wraca do wlasciciela... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowy rozmówca
Też mam 32 lata i... zostałem kochankiem szczęśliwej mężatki (28 lat). Ja jestem wolny... Ta chemia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
paietaj o jednym kochany - urazona kobieta zdolna jest do wszystkiego ... a do czego posunie się "urazona" kochanka ?? nie jestes w stanie przewidzieć ... ciekawe czy zona wybaczy czy odejdzie ... jak sądzisz ?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej pomysl
najpierw go zniszczy potem odejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytałbyś moj topik, przeżyłam to samo, od pierwszej chwili chemia, wyskakiwałam z siebie i stawałam obok, tylko nie dałam tego po obie poznać... zebrałam jedynie jego dotyk w dłonie, policzków i wspomnienia.....to trudne, nie moge sobe z tym dac rady/on oczywiscie zonaty, ja wolna/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zniszczy go kochanka :P naprawde jak swiat stary tak sie dzieje ... powiem Ci to z punktu widzenia tej która była zdradzona i tej która była kochanka ... to sie tak nie da nawet jesli będzie ta młoda ok to jeden sms chwila nieuwagi jeden slad szminki ... za rok za dwa za 5 kiedys się potkniesz/ potkniecie ... a Twój misternie ułozony świat legnie w gruzach jesli sądzisz ze warto ... ok jesli nie ... nie ryzykuj .. To chemia to magia tego zakazenego owocu ale ona juz po kilku spotkaniach będzie zwykłą kobieta ... dla której poswięcasz wszystko co masz no moze raczej ryzykujesz wszystkim co masz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-letnia_DZIEWICkA
Jedna kochanka to za mało . . . najlepiej mieć z 2 lub 3 - wtedy życie jet kolorowsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dizelex
pogubilas sie prowokatorko raz piszesz w rodzaju meskim,a raz w zenskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dizeex - do kogo to ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czikitita
obstawiam ze po tej dobie spedzonej razem w hotelu chemia magia szalenstwo iskry kurwiki i co tam sobie chcesz po prostu znikna. A kochanka okaze sie zwykla baba a nie boginia. Po tym poczujesz sie jak skonczony prostak bo przypomnisz sobie o zonie, ktora biedna bedzie siedziala w domu i obmyslala co by tu przygotowac dla Ciebie na walentynkowa kolacje, a ty w tym czasie bedziesz posowac inna babke. ZAL mi facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faken sucz
dlatego nie pakuje sie w zadne malozenstwo i inne podobne bagno, teraz zbyt duzo ludzie jest zepsutych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faken sucz
małżenstwa*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dokładnie !! j tez nie bawie sie w formalne związki ie ma opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faken sucz
partwnerstwo starczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faken sucz
gdyby zdarada jeszcze byla jakas rzadkoscia to ok ale kurwa na kazdym kroku prawie wkazdym domu na kazdych balatach Booze dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a jak nie pasuje pakuje sie walizki i krzyz na droge bez ciagania po sadach i dzielenia majatku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobnie: ja (szezcęśliwa paradoksalnie) mężatka z 2 dzieci rok temu zobaczyłam Jego (szczęśliwego) żonatego z 2 dzieci. Od pierwszej chwili od pierwszego przelotnego spotkania bacznie si,ę sobie przyglądamy, bez oderwania oczu, bez mrugnięcia, ale jednocześnie bez słowa, bez uśmiechu. Czuję, że jedno moje słowo, jeden gest "zachęcający" do poznania i wpadamy w romans i w sytuację bez wyjścia moim zdaniem. To się czuje... Wiem ,że on ma tak samo. Myslę o Nim bez przerwy, intryguje mnie jak nikt wcześniej . ostatnio poszlam na "odwyk" staram się unikać kontaktu z Nim. Jest mi ciężko, ale wiem, że robię słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faken sucz
noo po co jakies utrapienie ja szczerze sie tego obawiam i wole dmuchac na zimne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potwierdza sie
ukute moimi wlasnymi raczkami i na moj wlasny uzytek twierdzenie ze samiec to samiec, do myslenia niekoniecznie uzywa mozgu a juz na pewno jest mu wszystko jedno z kim spi. ,,Kocham swoja zone..." ja bym podziekowala za takie kochanie.Ty chlopcze pojecia bladego nie masz co to slowo znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz żony
jeśli dochodzi u ciebie do tego wszystkiego łącznie z decyzją o zdradzie, to znaczy że nie kochasz żony i najpierw powinieneś zakończyć małżeństwo...powiedz żonie co ci się w mózgu stało i natychmiast wyprowadź się, rozwód załatwisz w następnej kolejności...zrób to zanim zdradzisz ....tak będzie lepiej dla żony...przeżyje szok i krzywdę ...ale przed zdradą mniej zła TO wyrządzi...a żona zasługuje na to aby ktoś inny stał się dla niej miłością i mężem..ona zasługuje na szczęście z wartościowym mężczyzną który nie zdradza...żona znajdzie innego lepszego faceta niż ty......a tobie zostanie bujanie na bananie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Misia Yogi
Moim zdaniem jest to niebezpieczna gra. Rozumiem Twój stan, bo kiedyś poznałam mężczyznę, przy którym hormony tak buzowały, iż odnosiłam wrażenie że nad Warszawą sypią się złote iskry i fajerwerki. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy i jak dotąd ostatni. Nie utrzymujemy ze sobą kontaktów. Prawdopodobnie mężczyzna miał coś do ukrycia (żonę? dzieci? etc?). To była niesłychana chemia, dlatego Ciebie rozumiem... . Może być kilka wariantów Twojej nieskonsumowanej jeszcze znajomości: 1. Jeśli Twoja "niedoszła" przyjaciółka jest rozważna, rozsądna i dyskretna możecie przeżyć burzliwy, niezapomniany romans i rozstać się, kiedy chemia zblaknie (wariant optymistyczny). 2. Twoja "niedoszła" przyjaciółka może się w Tobie zakochać. Kiedy ją zostawisz (kochasz przecież żonę) będzie bardzo cierpieć, dopóki nie ułoży sobie życia (też raczej wariant optymistyczny). 3.Ty możesz się zakochać, wprowadzić zamęt i zamieszanie w swojej rodzinie . Nikt nie będzie szczęśliwy na uczuciowych zgliszczach (wariant pesymistyczny). 4.Niedoszła przyjaciółka okaże się "Fatalnym zauroczeniem". Wówczas Twoja rodzina i Ty przeżyjecie horror (wariant skrajnie pesymistyczny). Reszta należy do Ciebie... . 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninimowy tys nie jest czsem m
anonimowy czasem nie jestes moj? ten sam przedzial wiekowy - tylko oboje jestesmy "slubni" i tez ta nieziemska chemia..seks z tysiacem fajerwerkow i w tysiacach pozycji...i przy tym wszytskim..ja wciaz kocham meza - naprawde. brakuje mi tylko tej namietnosci - ktora kiedys w koncu miedzy mna i mezem byla tak wielka, jak teraz z kochankiem....czuje sie podle..ale nie potrafie tego calkiem zerwac....ciagle do niego powracam- uwielbiam jego zapach, sposob w jaki mnie bierze..ummm znow sie rozmarzylam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×