PO JAKIM CZASIE ZATRZYMAL SIE U WAS SZAŁ SEKSUALNY Z PARTNEREM...???

bo..... u nas od razu bylo baaaaaardzo ogniscie ;-) nie moglismy wytrzymac,by tego nie robic. i ten stan trwal do niedawna, prawie 8 miesiecy! teraz owszem, jest seks, ale mniej. no i jest bardzo duzo czulosci, slodkosci, przytulanek... :-) czuje sie bardzo kochana,on sie troszczy o mnie i wiem,ze zalezy mu jeszcze bardziej,ale troche brakuje mi tej dzikosci,ktora mielismy wczesniej, jeszcze tak niedawno..... jest mozliwe,by wrocila....?? czy to juz tak ma byc...???

po ok 2 latach

chyba nigdy czegos takiego nie bylo. mam 26 lat,sa jeszcze szanse? :-0 :-0

Nie oczekuj cudów. Fascynacja przemija, ale pozostaje partnerstwo. Dalej już tylko urozmaicenia i realizowanie fantazji. Wszyscy je posiadamy. To po prostu inna jakość seksu :)

u mnie trwa on od 10 lat i nie opada wręcz przeciwnie:)

taaaa, akurat. nie wierze,ze trwa taki szal po 10 latach :-0 :-0

6 lat związku i nadal szał jest... nie ma to jak miłość, wzajemna współpraca i zabawa ;)

Tu nie chodzi o to czy nadal uprawiacie seks. Tu jest pytanie po jakim czasie ten dziki seks sie skonczyl, po jakim czasie przystopowaliscie. A nie wierze po prostu,ze po ilus tam latach seks jest taki sam jak na poczatku. Bez sciemy tylko!!!

no piszcie, piszcie.........

po iluś tam latach, seks jest nadal taki jak na początku nie sory! jest lepszy! :)

Nie wiem co masz na myśli pisząc szał.. domyślam się że chodzi o ilość stosunków, u mnie wyraźnie spadła ilość jak zacząłem partnerkę podejrzewać o to że robi to tez z kim innym. :o Czyli gdzieś po 14 latach. :P

bo Kobite trza trzymać krótko rok góra dwa. wtedy nie zdarzy nam przejść szal pał.

nieeee...! nie chodzi mi o ilosc. zwyczajnie chodzi o cos takiego,ze gdy sie widzicie,to porywa was taka namietnosc,ze musicie to zrobic. cos tak szalenie namietnego,takie totalne zgranie seksualne. kiedy sie spotykalismy, np w pubie,z przyjaciolmi,to on mial...twardego,gdy siedzielismy obok siebie :-D naprawde niewiele starczylo,by poniosla nas namietnosc. teraz to znacznie przystopowalo.....

u mnie to samo. jestem z chłopakiem 3 lata, pierwszy raz zrobiliśmy to po 8 miesiącach związku i początki były cudowne, targała nami namietnosc, teraz juz tak tego nie ma:( kochamy sie ale to juz nie to co wtedy.. czasem nawet wydaje mi sie ze juz go tak nie podniecam.. staram sie zawsze ladnie wygladac, pachniec, byc zadbana, seksownie ubrana ale wydaje mi sie ze to juz nie to.. a przeciez nawet jeszcze nie jestesmy malzenstwem!! boje sie co bedzie dalej

no, w koncu obiektywna i szczera wypowiedz. tez mam troche takie obawy, jak ty... :-(

czemu ktoś kto się użala jest wg Ciebie obiektywny? ten mówi o sobie szczerze, to ten kto ma źle w związku?

ok, ale bez sciemniania, ze po 10 latach sa takie same iskry, jak na poczatku :-0 troche realizmu.. :-p

realizmem jest to, że w 10% związków może być jednak ta iskra, tylko w 10%.....

może to juz poprostu przyzwyczajenie?? gdy dwoje ludzi znają się juz jak "łyse konie" to wiadomo czego mozna sie spodziewac po partnerze.. sama niewiem

amore :)

konczy i jest to naturalny etap. i bede szczera NIESTETY z tego powodu zdarzalo mi sie zdradzac moich partnerow wlasnie dlatego ze konczyla sie ta pasja :-0 :-0

szaf sie skonczyl :O ale w lato bedzie super :D:D uwielbiam sex w aucie :P:P:P

hehe...niente male il sole con il cuore ;-) e' sicuramente un buon augurio x tutti noi...! :-)

Seks moze byc po 10 latach bardzo udany, ale nie sciemniaj kobieto, ze facet po 10 latach jak tylko przekracza prog domu po pracy, to sie rzuca na ciebie, a jego krocze peka w szwach z tego napiecia:D

menopauza ;)

no co z wami? piszcie po jakim czasie przystopowaliscie z namietnoscia..! ;-)

ja sypiam z moim M od 3 lat i szał jest taki sam.. moze dlatego że jesteśmy młodzi i bardzo sie kochamy

u nas to przebiega falami, raz jest spokojnie romantycznie i bardzo rzadko, (jak stare małżeństwo :P), a za jakiś czas dziko i spontanicznie jak na początku, nie możemy całego dnia bez siebie przeżyć, żeby być razem i kochać się.

Niektórzy to chyba coś tu fantazjują. To jest normalne i dowiedzione naukowo, że na początku wystarczy sama obecnosć partnera, byle co, a już sie w majtkach robi mokro, a facetowi twardnieją spodnie. A po jakims czasie trzeba juz więcej, zeby tak sie stało. Dobrze, jak się znajdzie, co to ma byc, a jak juz się "opatrzy" - to znowu cos nowego - ale nie opowiadajcie, że codziennie rzucacie się na partnera, tego od 10 lat, i od samego jego zapachu macie kisiel w gaciach. Jak tak jest, to jesteście jakimś wybrykiem natury