Małe kłamstwo, ale kłamstwo... ?

Ostatnio odnowiłam kontakt ze znajomym z dawnych lat. Było można powiedzieć idealnie. Długo pisaliśmy, wspominaliśmy itd. Spotkaliśmy się raz, nawet przyjechał do mnie gdy byłam sama by mi potowarzyszyć w stresującej chwili. Mówił, że nie kłamie nigdy, może tylko w chwilach gdy jest to konieczne. Obiecał mi, że nie zaniedba swoich obowiązków, tzn. chodzenie do szkoły. I tak się stało oczywiscie. Ale potem dowiedziałam się, że jednak nie do końca pisał prawdę. Obraziłam się, czy dobrze zrobiłam? Czy o takie mini kłamstwo warto się obrażać. No ale z drugiej strony skłamał :o Sama nie wiem...

:o

to straszne !!!!!!!!!!! :( chyba sie rozpłacze :(

Ale o co chodzi wlasciwie

jak o co ?? o to ze to straszne !!!

:o

ale jestescie xD ja sie tu pytam czy to nie glupie tak sie gniewac o male niedopowiedzenia a wy co :P xD od czego wy tu jestescie :o

:o

domysl sie :p

grabażu mój :* :P

pogadaj z nim dlaczego ci nie powiedzial prawdy

ja jestem od tego abys mogła grzac sie w mym blasku niewiasto :D

wole ciepło kaloryfera :o nie rozumiem po co skłamał :( gdyby napisał prawdę, nie byłoby tej całej szopki...

BLASKU A NIE CIEPLE !! czytamy ze zrozumieniem :P

ale grzeje sie przy kaloryferze, czytamy ze zrozumieniem ! :o

heh skoro grzeją Cie przy kaloryferze ... mnie się nie przytrafiło :P