Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wioleta ze szpitala

jestem w 10 miesiącu ciąży. kiedy to się wreszcie zakończy?

Polecane posty

Gość wioleta ze szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioleta ze szpitala
tak sobie czekam i czekam. wywołać go będą musieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lfjluji
to sie ciesz,przynajmniej szybko urodzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioleta ze szpitala
czemu szybko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adonissssssssssska
w 10 miesiącu ??? coś Ci się chyba pomyliło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guomi
szybko bo dostaniesz oksytocyne na skurcze a po tym sie szybko rodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie 40 tydzien ci minal
ja urodzilam wv 40 tyg i 3 dzien tak więc dasz radę twoja imienniczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też do 10 tego dotrwałam jeszcze w 41 tygodniu na mecz z mężem pojechałam kibicowac a potem swiat sie zmienił o 360 stopni w naszym życiu na lepsze i tobie życze bezbolesnego rozwiązania i zdrowego dzieciątka. Co do wywoływania, ja miałam sie stawic na 12;30 do szpitala a tego samego dnia bóle się zaczęły o 5 rano może i tak będzie u Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do annaanna
po obrocie o 360 stopni to wróciliście do punktu wyjścia. Pisz ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję, ja się czasem cieszę że urodziłam wcześniaka bo miałam już dość bycia cieżarna ;) koszmarem jest ciążą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA rodziłam w 39 tyg, na początku wszystko szło dobrze, później akcja porodowa zaburzyła się, skurcze zaczęły być nieregularne, to dali mi oksytocynę, co też nie pomagało. Miałam 1,5 godziny skurcze parte wciąż za słabe żeby urodzić dziecko, wciąż podawali mi coraz więcej oksytocyny. lekarz musiał wydusić mi dziecko i tak akcja porodowa trwała 18,5 godz. Później ponad godzinę zszywanie, przytaczanie krwi. Więc nie w każdych przypadkach oksytocyna pomaga. U ciebie po prostu dzidziuś nie pcha się jeszcze na świat, leżałam z kobietą, u której ponad 2 tyg nie się nie zaczynało i w końcu podłączyli oksytocynę. U mojej siostry poród zaczął się w 41tyg, też mieli dać oksytocynę, ale samo poszło, ale po ponad 13 godzinach zakończyło sie cesarką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×