JAK ŻYĆ GDY Z DNIA NA DZIEŃ STAJESZ SIĘ NEDZARZEM.

CZUJĘ SIĘ UPOKORZONA I BEZSILNA. JAK ŻYĆ Z DWÓJKĄ DZIECI 15 LETNIĄ CÓRKĄ I 9 LETNIM SYNKIEM GDY Z DNIA NA DZIEŃ ZOSTAJESZ SAMA BEZ ŚRODKÓW DO ZYCIA. MĄŻ PRACOWAŁ ZA GRANICĄ. PRZYJEŻDŻAŁ ROŻNIE RAZ NA TYDZIEŃ , NA DWA. OSTATNIMI CZASY PRZYJEŻDŻAŁ CO RAZ RZADZIEJ. JA NIE PRACOWAŁAM NIGDY ZAWODOWO BO NASZ SYNEK URODZIŁ SIĘ Z PRZEPUKLINĄ PRZEPONOWĄ JAKO WCZESNIAK I ZE WZGLĘDU NA STAN ZDROWIA WYMAGA STAŁEJ OPIEKI. MAŻ PRACOWAŁ I ZAJMOWAŁ SIE NASZYMI FINANSAMI. MI DAWAŁ OKREŚLONE KWOTY NA BIEŻĄCE WYDATKI- JEDZENIA, ŚRODKI CZYSTOŚCI I LEKI DLA SYNKA. "GRUBSZE ZAKUPY ROBILIŚMY WSPÓLNIE I ON PŁACIŁ. OSTANIEGO LISTOPADA WPADŁ NA 15 MINUT DO DOMU PO SWOJE DOKUMENTY OŚWIADCZAJĄC MI, ŻE ODCHODZI DO INNEJ KOBIETY Z KÓRĄ JEST JUZ OD DAWNA. Z DNIA NA DZIEŃ ZOSTALISMY BEZ SRODKOW DO ŻYCIA.W STYCZNIU GDY JEDNEGO DNIA ODCIĘTO NAM GAZ, A DRUGIEGO PRĄD OKAZAŁO SIE, ŻE ZOSTAŁAM Z DŁUGAMI ZA GAZ, ENERGIĘ I NAJGORZE ZA CZYNSZ.OD RAZU GDY MĄŻ ODSZEDŁ ZACZĘŁAM SZUKAĆ PRACY. ZNALAZŁAM 1000,- MIESIĘCZNIE. TYLKO, ŻE TO ZA MAŁO NA BIEŻĄCE ŻYCIE - ŻYWNOŚĆ, LEKI, I OPŁATY /CZYNSZ 480,- PLUS GAZ I ENARGIA,ABONAMENT ITP/-A CO DOPIERO NA SPLATĘ DŁUGÓW. NIE MAM W DOMU NAWET NICZEGO CENNEGO BY SPRZEDAĆ I JE SPŁACIĆ. SAMOCHODEM ODJECHAŁ MĄŻ . TO JEDEN DRAMAT. DRUGI TO TEN, KTORY PRZEŻYWA MOJ SYNEK, KTÓREMU TRUDNO ZROZUMIEC DLACZEGO JEGO UKOCHANY TATUS NIE ZADZWONIŁ PRZYNAJMNIEJ W ŚWIETA BOZEGO NARODZENIA LUB TERAZ W DZIEŃ URODZIN. GAŚNIE W OCZACH. CAŁY CZAS WYMIOTUJE USKARŻA SIE NA BOLE GŁOWY. W UBIEGŁYM TYGODNIU BYŁ HOSPITALIZOWANY NICZEGO NOWEGO NIE STWIERDZONO. JEGO STAN POGARSZA FAKT, ŻE ZMUSZENI BYLISMY SIE PRZENIEŚĆ DO KOLEŻANKI , KTÓRA MA MIESZKANIE 48M2 I ZAPROPONOWAŁA NAM BYŚMY PRZECZEKALI U NIEJ PARĘ DNI. W NASZYM MIESZKANIU NIE MA PRĄDU ANI GAZU. SZCZERZE MOWIAC, MYSLAŁAM, ŻE MOŻE GDZIEŚ DOSTANĘ KREDYT, ALE NIESTETY ZA KROTKO PRACUJĘ I ZA MAŁE MAM DOCHODY. W NIEDZIELĘ SŁYSZŁAM JAK MĄŻ KOLEŻANKI PYTAŁ SIĘ JEJ JAK DŁUGO ZAMIERZA NAS GOŚCIC. NIE MAM PRETENSJI. JESTEM IM WDZIĘCZNA ZA TO CO DLA NAS ZROBILI. MÓJ SYNEK DZISIAJ ZNOWU TRAFIŁ DO SZPITALA. SILNA NERWICA. JESTEM BEZSILNA. NIE ŚPIĘ NOCAMI. PRZYCHODZĄ MI RÓŻNE STRASZNE MYŚLI DO GŁOWY. NIE CIERPIĘ NAEWET Z TEGO POWODU, ŻE PORZUCIŁ MNIE MĄŻ, KTÓREGO KOCHAŁAM I KTOREMU UFAŁAM. CIERPIĘ WIDZĄC TRAGEDIE MOICH, NASZYCH DZIECI, KTORE Z DNIA NA DZIEŃ ZOSTAŁY POZBAWIONE WSZYSTKIEGO. MUSIALY ZREZYGNOWAĆ Z PLATNYCH ZAJĘĆ POZALEKCYJNYCH, NAUKI JĘZYKÓW, Z ULUBIONYCH PRZYSMAKÓW I POTRAW, Z DOSTEPU DO KOMPUTERA I WRESZCIE Z SAMEGO KOMPUTERA I TO CO NAJGORSZE MOGLO NAS SPOTKAĆ TO OPUSCZENIE MIESZKANIA BO NIE DA SIE ŻYC Z CHORYM DZIECKIEM BEZ GAZU I PRADU ZWLASZCZA ZIMĄ. NIE MAM NA KOGO LICZYĆ. ZOSTALAM SAMA. KOCHAM SWOJE DZIECI I TYLKO BOJĘ SIĘ CZY STARCZYŁ MI SIŁ, CZY MOJE DZIECI TO WSZYSTKO WYTRZYMAJĄ.

kobieto wspolczuje ci bardzo:( sluchaj a nie mozesz gdzies pojsc do jakiejs instytucji i poprosic o jakas pomoc chociazby pieniadze na dzieci

Dlaczego na liście najbogatszych ludzi świata są prawie sami mężczyźni? Bo kobietom (nie wszystkim oczywiście) brakuje przedsiębiorczości: rozumiem że nie zabezpieczyłaś się przez cały ten czas na okoliczność odejścia męża (gdyby nie odszedł mógłby np. umrzeć, zachorować, stracić pracę, przegrać w karty wypłatę itp.). Ale cóż - szukaj rozwiązań - na pewno jest wiele możliwości uzyskania takiej czy innej pomocy od państwa. Poza tym możesz dorabiać w domu: szyciem, przepisywaniem prac na kompie, tłumaczeniami, korepetycjami, wyprowadzaniem psów, opieką nad cudzym dzieckiem u Ciebie (wiele mam w trudnej sytuacji pewnie za konkurencyjną cenę zgodziłoby się na to), sprzedażą surowców wtórnych itp. Na tym wszystkim można zarobić małe sumy, ale wiadomo, grosik do grosza i będzie kokosza, tak, a dzieci wcale nie potrzebują nie wiadomo jakich luksusów, jeśli mają co jeść, w co się ubrać i za co zaspokoić tzw. potrzeby medyczne. Staraj się w miarę możliwości nie robić długów, mimo ze wydaje się to dużym ułatwieniem, to tylko chwilowo - wiadomo dług rośnie.

kobiety,zawsze trzeba myśleć przedwcześnie.Facet jest facetem,odwinie kite i nic dla niego się nie liczy.Zawsze trzeba się zabezpieczyć jakoś,pracował dawał pieniądze.Trzeba było je jakoś ulokować.Nie bądzcie takie ufne i pewne.Miłość nie zawsze trwa. :( Zgłoś się do instytucji,nie wiem gdzie mieszkasz.Jeśli to duże miasto,będzie łatwiej.

? Mąż sobie odszedł i żadnej sprawy o alimenty ani dla dzieci ani dla niepracującej żony? Nie byłaś w sądzie, nie byłaś w opiece społecznej, nie zwróciłaś się o pomoc ani do rodziców swoich ani teściów. Albo jesteś w jakimś szoku, albo to jakaś ściema

Tez bylam w podobnej sytuacji, z dnia na dzien porzucil mnie maz z dwojka dzieci,roczek i 5 lat.Udalam sie do opieki spolecznej,zalatwilam dodatek mieszkaniowy,alimenty.Jezeli nie placi,bo nie ma pracy sa alimenty od panstwa.Mozna jakos sie postarac.Glowa do gory,wszystko mozna zalatwic jak sie chce,.Pozdrawia

:O naprawdę tak tylko przyszedł po kasę i powiedział że odchodzi do innej ? Poważnie? No ale nie rozmawialiście od tego czasu wogóle nic a nic? A jak przedstawia się kwestia jego opieki dostarczania środków utrzymania? Musisz wystąpić z powództwem alimentacyjnym do sądu bezwzględnie. Za tym przemawiają zasady współżycia społecznego. Po drugie mając tak dokładne wyliczenia wydatków i sytuację życiową z dziećmi musisz zgłosić się np do ośrodka miejskiego interwencji kryzysowej bądź pomocy społecznej o informacje jak dochodzić świadczeń dodatkowych na utrzymanie bo jeśli prawda jest co piszesz to Partner Twój były jest nieodpowiedzialny bardzo. Trudno na kogoś takiego liczyć kto z dnia na dzień znika ot tak zostawiając Cię z własnymi dziećmi. Najpierw zwróc się o informacje i pomoc do ok instytucji potem wystąp o alimenty musisz dla dobra dzieci. Co do psychicznego wymiaru tej sprawy to nie chce komentować tego ale to smutne :O

O tak jak Katrin napisała też np dodatek mieszkaniowy. Ale naprawdę dziwię się temu człowiekowi jak można ot tak olać i urwać kontakt. Nie no naprawdę pomylone. Ta druga osoba też nie może mieć sumienia żeby tak zagarnac dla siebie faceta a napewno wie jaką jest sytuacja. O dzieciakach nie wspominając i ich problemach.Paranoja.:-(

facet zostawił kobitę z chorym dzieckiem i z długami,a ona zamiast coś robić,pisze na kafe z komputera koleżanki :O pomyślcie trochę,jasne że to prowokacja

pożyteczna: pamiętajcie kobitki, zawsze trzeba mieć jakieś oszczędności, jakieś własne pieniądze na wypadek sytuacji kryzysowej i to bez względu na to jak kochacie chłopaka, ufacie mu, jest odpowiedzialny, bla bla - jeśli nawet nie odejdzie z dnia na dzień to mogą się różne wypadki losowe przytrafić. Jeśli tak się umawiacie z partnerem, że on zarabia a Wy zajmujecie się domem - ok, można i tak, ale niech w tej "umowie" znajdzie się punkt o Waszym zabezpieczeniu finansowym, emerytalnym itp. Tym bardziej jak macie dzieci - zabezpieczcie je finansowo.

Do trochę myśli businessowej.-pomijając twój brak empatii jaki bije z posta. Z całym szacunkiem ale to nie jest recepta na to by stać się jednym z najbogatszych. Jak Twoim zdaniem miałoby wyglądać zabezpieczenie na wypadek odejścia do kochanki? Mimo bardzo wysublimowanej oferty firm ubezpieczeniowych myślę że takiej np polisy chyba nie ma. Śmierć czy niezawiniona utrata środków to innego typu zdarzenie. Co to przegranej w grę hazardowa to fakt to jedno się zgadza. Ja się podpisuje pod radami powyższymi. Musisz udać się ad hoc do odpowiedniego ośrodka pomocy społecznej w celu uzyskania odpowiednich świadczeń chociażby z uwagi na chorobę dziecka. Powództwo alimentacyjne w sytuacji wypłacalności męża i fakt posiadania przez niego pracy to podstawa.BEZ TEGO na dłuższą metę nie zajedziesz. Rady o znalezieniu dodatkowego zajęcia jak choćby przepisywanie prac na komputerze,opieka nad dziećmi itd- tak ale tylko w takim wymiarze który zagwarantuje pewność opieki nad Twoim chorym dzieckiem na którego dalsze leczenie powinnas wystarac się o zasiłek. Dalsze rady są raczej niczym z placu boju ale jeśli masz dobry kontakt z rodzina to może popros ich o pomoc w sprawie doraźnego oddłużenia mieszkania. Jeśli mieszkanie ma duży metraż i jest w dobrym stanie to ostatecznie pomysl nad jego sprzedażą i zakupem nowego nieco mniejszego. Ale tylko jeśli ono jest w dobrym stanie i metraż jego jest dość duży. Co do pracy to w sytuacji gdy ktoś pomoże Ci przy dziecku postaraj się znaleść ofertę odp do twych kwalifikacji jeśli masz jakieś konkretne. Ale to późniejszą kwestia. Obowiązek Alimentacyjny to podstawa. Udaj się już jutro do placówki socjalnej opowiedz o sytuacji. Trzymaj się.

wynajmij mieszkanie. Wez kaucje (przynajmniej miesieczny czynsz) +czynsz za miesiac z gory. To juz bedzie na oplaty (gaz, prad-wlączą Ci) i czynsz. Nie strac mieszkania, bo gdzie potem pojdziesz?

:O No cóż nie można wykluczyć że to prowo. Nie można też wykluczyć iż takie sytuację się zdażają. Bo niestety się zdażają i to coraz częściej. Ludzie czasem potrafią wykazać się irracjonalnym brakiem etyki i odpowiedzialności wobec swych bliskich. Same rady są dowodem na to iż prawo nasze jak i państwo nie ma konkretnego ramowego planu działania by pomoc takim osobom. Owszem jest mnóstwo instytucji ale skakanie od jednej do drugiej gdy dzieci siedzą chore w domu przypomina mi chodzenie od lekarza jednej specjalności do lekarza drugiej specjalności gdzie każdy umywa ręce od całościowej diagnozy i wyklucza tylko taki element choroby do jakiego diagnozowania jest wykwalifikowany. To daje do myślenia. Uważam że w postępowym państwie w imię dobra obywateli powinno się pewne procedury uprościć i załatwiać wszystko na jednym miejscu. To sprzyjałoby aktywizacji ludzi w trudnej sytuacji. I nie mówię tu o cwanych bambrach które przepieprzaje socjal na wódkę tylko o matkach z dziećmi czy ludziach z problemami zdrowotnymi.Którzy często są z tamtymi wrzucani do jednego worka. A tak niewiele wystarczy by przyjrzeć się człowiekowi indywidualnie.Reformy konkretnej to ja w tym kierunku nie widzę. Jest to nadal pewien swoisty społeczny survival.

Sugestia by wynająć swoje mieszkanie jest dobra. Kaucją mogłaby doraźnie oddłużyc lokal. Ale to wtedy jak będziesz miała alternatywę. Tzn sama przynajmniej na okres wynajmu będziesz miała swoje miejsce z dzieciakami. I pamiętaj by umówić się na wynajem z pewnymi osobami. Nie stać Cię bowiem na ryzyko wprowadzenia kogoś kto radośnie nie będzie płacił. Jeśli masz kogoś takiego to zrób tak. Co do zbycia lokalu to w grę wchodzi jeśli stanowi własność. Jeśli tak to jeszcze pozostaje fakt czy to Twoje mieszkanie czy wspólne. Wiesz jak jest. W drugim przypadku może być trudniej bez jego zgody ale to nie jest niemożliwe. Jeśli wyłącznie jest Twoje to nie byłoby takie źle. Sprzedaż i zakup tańszego mniejszego a nadwyżke możnaby ulokować na lokate.TRZEBA faktycznie w takiej sytuacji wszystko przemyśleć. Ale zawsze trzeba wiedzieć jakie działania podjąć pierwszego rzutu. Tak jak w ratownictwie medycznym. Świadczenie z pomocy społecznej i Alimenty to ważne. Pzdr! Niezależnie od tego czy to prowo czy nie.

Tak tak. Z tym mieszkaniem to racja. Aaabbb czy vacuum radzą dobrze. Skoncentruj się na tym by oddluzyc je aby nie naliczali jakichś odsetek i tak dalej. Trzeba walczyć o swój lokal. Czasem to jedyną rzecz która się ma. Racja.