Jakie sceny z filmów najbardziej wam się utrwaliły w pamięci???

Mam raczej na myśli drastyczne wam momenty, ale nie koniecznie. "Dolina cieni"- szczury "wyjadające" nogi (był już kiedyś tutaj o tym temat) "Wzgórza mają oczy"- gwałt przez mutanty "Machine girl"- zjadanie swoich palców jak sushi (czy jakoś podobnie) "Ichi Kiler"- obcinanie sobie języka "Not another teen movie"- całująca się starucha z dziewczyną, gdzie robiły się takie strużki śliny :O bleh.. (widziałam to 2x i 2x musiałam biec do kibla wymiotować) I to na razie na tyle. Jak sobie coś przypomnę to dopiszę.

jak sie palilem w samochodzie kolo kolbieli

drastycznych scen to ja nie zapamiętuję tylko wypieram ze świadomości :P jedynie przebłyski z "siedem" mam, szczególnie grzech nieumiarkowania w jedzeniu i piciu i lenistwa, bo tak mną wstrząsnęły, że mi się grzeszenia odechciało :P

elektrowstrząsy czy coś takiego u kobiety uzależnionej od leków (requiem for a dream) zgniła ręką chłopaka (requiem for a dream) to jak ta dziewczyna się oddawała za dragi (requiem for a dream) Ogólnie cały film był drastyczny....

4 wesele i POGRZEB jak rozmawiają i babeczka wyznaje milosc, ze nie musi juz szukać bo znalazła , i smutna puenta : "przyjaźń to już coś" :( i "pod słońcem toskanii" - wesele i o tym w jaki sposob manifestuja sie marzenia

scena w ktorej facet spuszcza lasce do oka, film to "crazy cumshot"

ludzie obdarci ze skóry wiszący w jakimś lesie, bodajże to z predatora. Miałam wtedy z 6 lat jak to zobaczyłam i do tej pory pamiętam ten widok :( ręka, która wylądowała na grillu, to z oszukać przeznaczenie.