Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
LilithAngel

Zbyt Ulegly charakter?

Polecane posty

Z moim charakterem jest prawdopodobnie bardzo zle. Z natury ulegla wodniczka przejmuje sie wszystkimi poza soba, kazdemu przyznaje racje swoje zdanie odsuwajac na najldalszy plan. Jestesmy razem od ponad roku. Kochamy sie, nie ma co do tego watpliwosci. Rozmawiamy, czesto sie widujemy. Niby sielanka, ale nei do konca. Niby drobnostki, ale mnie martwia. Jezeli dochodzi do jakiejs sprzeczki, zawsze partner przekreca sprawe tak, ze to ja staje sie winna. Zeby nie prowokowac dalszej klotni, przyznaje mu racje i jest ok. Niby ok. Gdy podejmujemy jakies decyzje, ktore teoretycznie powinny byc wspolne, ostatnie zdanie nalezy do niego. Nie obwiniam go o to. Od samego poczatku mu na to pozwolilam ,a teraz nie jestem w stanie sobie z tym poradzic. Najbardziej boli mnie jednak to jak wygladaja nasze rozmowy na drazliwe tematy. Wyzej napisalam rozmawiamy. Glownie o "pierdolach" jak u niego w pracy, jak u mnie w szkole. O tym co leci w kinie, jakie nowe auta wyszly na rynek (jest fanem motoryzacji a mnie tez to interesuje). Ogolnie nasze rozmowy to zainteresowania, czasem nawet co kiedys razem zrobimy. Gdzie bedziemy mieszkac, czy wrocimy do polski(mieszkamy za granica). Ale gdy dojdzie do sprzeczki... Mowie sobie ze porozmawiamy, ze musimy. Bo nastepnym razem sytuacja sie powtorzy. Wychodze do niego z pelna mobilizacja. Ze powiem. Gdy juz sie spotykamy, albo trace odwage i nie mowie nic myslac ze juz jest wlasciwie ok, albo zostaje totalnie "olana". On bagatelizuje kady problem, uwaza ze nie ma o czym rozmawiac. A jezeli juz tak uzna, to nie mam o czym dyskutowac. Po prostu zostaje ze swoimi watpliwosciami. Zbiera sie to wszystko, i boje sie kiedy wybuchnie. Z rodzina jest tak samo. Wszyscy maja wplyw na mnie na moje decyzje, rodzice szczegolnie. Chlopak mnie za to "opieprza", ze nie powinnnam tak dawac soba pomiatac, ze popwinnam stawiac na swoim. W porzadku, tylko ze chyba on nie widzi ze robiac to samo, nie bardzo mi pomaga. Jeszcze jeden problem to romantyzm. Brakuje mi tego. On potrafi mnie przytluc, pocalowac, powiedziec ze kocha itd. Ale to ja pierwsza powiedzialam mu ze kocham, to ja zawsze pierwsza dzownie. Mam to uczucie ze to mnie bardziej zalezy. W takich momentach przypominam sobie ze tylko dla mnie zostal za granica. Mial wracac do siebie, poznal mnie i zostal. To mi przypomina o tym ze mu jednak zalezy, ze powinnam byc mu wdzieczna zamiast robic wyrzuty. strasznie mam w glowie namieszane. Nie bardzo wiem jak sobie poradzic. Chcialabym o tym wszystkim otwarcie mu powiedziec, ale obawiam sie ze brakmi odwagi. Strasznie przy tym wszystkim wrazliwa jestem. Byle glupstwo doprowadza mnie do placzu. On juz zdarzyl mi nie raz powiedziec ze coraz mniej ruszaja go moje lzy, ze histeryzuje. Tylko ze to nie jest specjalnie. Wszystkim sie przejmuje, a gdy pojawia sie jakis problem lzy same naplywaja mi do oczu i nei moge ich powstrzymac. (tak jak w tej chwili) Pomozcie. (Odpowiedz psychologa mile widziana. Zastanwialam sie nad jakas terapia dla siebie, ale niestety troche brak mi srodkow pienieznych a i problem mam ze znalezieniem dobrego specjalisty w swojej okolicy) Jeszcze raz pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×