Pieniadze...

Mam taki problem.Jakos sama nie moge sobie z tym poradzic. Chodzi o pieniadze. Moj narzeczony plywa. Nawet dobre pieniazki zarabia.Ja mam dojscie do konta i zawsze jak jego wyplata przychodzi to biore ja wymieniam na zlotowki i wplacam na swoje konto. Rozchodzi sie o to ze zaluje mu kazdego grosza. Jak jest na statku zawsze bierze sobie jakies pieniazki konkretnie 150 usd zeby miec dla siebie a ja z tego powodu robie mu afery ze za duzo, ze jak on chce szczedzac (zbieramy powoli na mieszkanko), ze caly czas tylko rozpiepsza pieniadze. Ja jestem raczej oszczedna.Kupuje to co naprawde jest potrzebne.Jak wraca z morza z wielka niechecia dam mu jakies pieniadze i nawet z tego go wyliczam bo nie moge patrzec jak wydaje na byle pierdoly i w ciagu kilku dni tych pieniedzy nie ma.Do tego mamy sporo innych wydatkow i za nie ja place. Boli mnie to ze jak mu dam pieniadze to on ma na swoje rozrywki a ja musze za inne rzeczy placic i kupowac wszystko. Z tego co zarobi przez caly kontrakt bardzo malo sie odklada a on ma to gdzies bo wazne ze sobie cos kupi. Fakt mi tez nie zaluje i mowi jak chce zebym sobie cos kupila.Nie zaluje mi. Ale mi jest szkoda. Jak ja mam z tego wyliczania sie wyleczyc.Wiem ze to nie jest normalne i czasami mi go szkoda ze rozliczam go z kazdego grosza ale nie potrafie przestac. Co mam zrobic?

Więc pomyśl sobie tak - to JEGO pieniądze i ON na nie ciężko pracował. Swoją drogą, dziwne, że wyliczasz mu jego własną kasę, a on na to pozwala. U mnie nikt nikomu niczego nie wylicza, bo jak mogłabym wyliczać mężowi, który tyra 6 dni w tygodniu? A ty chociaż pracujesz?

Twój mail "blondi" wszystko tłumaczy:D

Tak pracuje. Pieniazki mamy na jednym koncie. Tylko mi zalezy zeby jak najszybciej zebrac bo jest jakis cel a jemu zalezy na wydawaniu.Niby przytakuje jak mowie ze pewna kwote musimy uskrobac a i tak wydaje na pierdoly.

madziarek ma rację....on wydaje kasę i nie oszczędza....zgadzam się jest w porządku, bo mówi że ona też może...ale ona zdaje sobie sprawę że jak ona też wyda to nic nie zostanie....po prostu chce żeby on liczył się z kasą tak jak ona, rozumiem cię

nienawidze słowa pieniazki ...to takie puste ;)

Germanotta dziekuje ze mnie zrozumialas :) Nie wiem co mam z tym zrobic. Chce zeby tez mial jakies swoje pieniazki jak jest w domu ale nie moge patrzec na ta jego rozrzutnosc. Nie wiem czy to ze mna cos nie tak czy z nim?

nie możecie zrobić sobie podziałek...tyle dla mnie tyle dla ciebie tyle na utrzymanie a tyle musi zostać....nie ma innego sposobu, twój facet chyba jest ugodowy...pogadaj z nim

pieniadze?????? pieniazki-co to za glupie slowo??? takie zdrobnianie :-Ochore jakies to.

Juz podzialek probowalam i zawsze sie okazywalo ze z mojej czesci musialam na zakupy dawac lub z oszczednosci sie bralo bo on juz nie mial swojej czesci. Planujemy slub ale mam watpliwosci bo boje sie ze pozniej nie dam rady mieszkania utrzymac a jak dziecko bedzie to juz wogole. Az strach pomyslec.

dobrze się zastanów .. to potem potrafi zniszczyć związek

Ja juz nie wiem co mam robic. Z jednej strony dobry chlopak ale z drugiej zbyt rozrzutny.

to zamiast podzialki miesiecznej sprobuj tygodniowej.

A ja zarabiam w sieci 13 tyś/miesiąc. Napisz email na biuro@ddff.pl i dowiedz się jak zarabiać.

witam, mam sprawdzony sposób na zarobienie łatwych pieniędzy :) piszcie m.s.b@onet.com.pl