Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PanienkaZproblemem

Mam większe libido niż mój facet.

Polecane posty

Gość PanienkaZproblemem

Ja mogłabym się kochać kilka razy w tygodniu z moim facetem. Mu wystarcza raz na 2 tygodnie mogłabym śmiało powiedzieć... Albo i więcej niż 2 tygodnie... Seks niby nie jest najważniejszy w związku,ale nie ukrywajmy,że jest ważny! Wiem,że lubi seks ze mna,ale to dla mnie za rzadko.. Rozmawiałam z nim o tym i przecież nie będę na siłe kazała mu tego robić... Czasami myślę,że jesteśmy źle dobrani. Rozstawaliście sie z powodu seksu z partnerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Miał ktoś podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Armagjedon
Jeżeli sie kochacie to czemu mielibsycie sie rozstawac z powodu seksu. Seks niejest najwazniejszy. Ja tez tak mam.. moglabym sie kochac codziennie, wiem ze moj facet robi to tle razy tylko dlatego zeby mnie bylo dobrze i zeby mnie zaspokoic. jemu samemu tez by wystarczalo raz/ dwa razy na tydzien... Moze kupcie wibrator , albo jakis ses gadzet ktorym twoj mezczynamoglby Ci chodz w czesi zastapic penisa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Ost. robi się niezdrowo bo daje mu do zrozumienia,że brakuje mi seksu z nim... Mówię już mu o tym wprost... Na początku naszego związku było inaczej... Kochaliśmy się praktycznie codziennie,a teraz co? Rutyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie duzego doga
!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeanalizuj czy warto. Są faceci, którym tak wystarcza i wraz z wiekiem będzie gorzej. Chyba, że z góry zakładasz, że oprócz niego będą inni, to wtedy zastanów się z jakich powodów warto być z nim. Są faceci, którzy nie tylko często potrzebują, ale i długo mogą. Ludzie dopasowują się wedle różnych kryteriów. Kiedyś miałem partnerkę o minimalnym libido i z tego powodu się rozstaliśmy. Kiedyś po latach powiedziała, że jest jej dobrze, bo trafiła na faceta, któremu wystarcza 1 - 2 x w miesiącu. Uwierz mi nie ma sensu się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
Ja mogłabym często a On od przypadku do przypadku, jesteśmy razem 2 lata, nie mieszkamy razem, ale teraz zaczyna mi to przeszkadzać...bo kiedy nocuje u mnie (raz na tydzień, czasem częściej) to i tak nie zawsze to robimy, bo np. jest zmęczony. Wiem, ze ma sporo obowiązków, ale ja tez je mam...z reszta ostatnio jakoś w ogóle nie jest kolorowo, czegoś mi brakuje...nie wiem czy to tylko seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Fajnie,że ktoś mnie rozumie... Często zadawałam mu pytanie ost. dlaczego tak się zmieniło? że kiedyś mogliśmy się kochac codziennie,a teraz starcza mu raz na długi czas? Mówi,że nie wie... ale że lubi się ze mną kochać... Mi stanowczo brakuje seksu... Seks jest ważny w związku. Myślę,że pod tym względem też trzeba się dopasować... A nie chcę żeby było tak,że będę nalegała... na seks,a on będzie robił to tylko dlatego żeby mnie nie stracić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrzegam ostrzegam ostrzegam
Dziewczyny, to jest bariera nie do przeskoczenia. seks nie jest moze najwazniejszy, ale dla młodej i zdrowej kobiety z dużym libido takie życie to będzie koszmar. Ja wyszłam za mąż z miłości do meżczyzny z małym libido i teraz nasz związek przeżywa poważny kryzys, są kłótnie, nie przebieramy juz w słowach, a miłość nie jest zawsze tak gorąca i zaślepiająca jak na początku. Do problemu braku seksu dochodzą inne zmartwienia życia codziennego, miedzy nami nie jest kolorowo. Rozstanie wisi w powietrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
Wiesz, ja też rozmawiałam nie raz na ten temat...tzn. próbowałam bo on zawsze odpowiadał, ze przesadzam lub, żartował, że jestem seksoholiczką :D:D:D Ja tez uważam, ze trzeba się pod tym względem dopasować, bo to z czasem wychodzi...ktoś kiedyś powiedział, ze jeśli brakuje Ci czegoś w związku to zaczynasz tego szukać poza nim...ile macie lat autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Leci 21 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Wiesz czasami ,gdy mam ochotę na seks z nim i to ja zaczynam jakieś pieszczoty, on je odwzajemnia... Po chwili gdy chcę czegoś więcej on mówi,że nie teraz... Bo... no i tu jakiś powód jest... a to mało czasu zostało,a on musi już iść... Albo coś innego... A ja czasami czuję się jakbym żebrała o seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
to jesteśmy w podobnym wieku, my mamy 2 wiosny więcej....Wiem, ze On mnie bardzo kocha, jest dobry, opiekuńczy troskliwy, zależy mu na mnie...ale jak zaczynam temat seksu to on obraca to w żart...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
No u mnie również tak... Wiesz... jest czuły itd. jest wrażliwy itd. Z żadnym facetem wcześniej nie dogadywałam się tak... Była już mowa o wspólnych planach na życie itd. Ale jakiś czas temu zaczęło się sypać... Seks może tak wiele zmienić? Wcześniej nie sądziłam,że jest dla mnie tak ważny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
Właśnie właśnie...wesz, u nas jest jeszcze tak, ze wszystko musi być zaplanowane, np. mówi, ze przyjdzie do mnie dziś i dziś "porozrabiamy"...nie ma spontanów, że np. siedzimy sobie nie robiąc nic i ot tak nagle spontanicznie zaczynamy się kochać...a mnie tego brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Świetnie Cię rozumiem... U mnie było tak,że zaplanowane... ale później spontanicznie... a teraz gdy ja zaczynam temat seksu powiedzmy na gg, na żywo...czy przez smsa... on na to,ze niech to wyjdzie spontanicznie... no ok, niech wychodzi spontanicznie,ale ile ja mam na to spontanicznie czekac? Nie wiem co mam zrobić,ale naprawdę zastanawiam się nad sensem związku... z 2 strony dla mnie to idiotyczne ... zostawić kogoś bo ma mniejsze libido niż ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Tak zauważyłam... Ja ogólnie zrobiłam się przez to strasznie drażliwa... Czasami udaję,że rozumiem 'musi niedługo iść' dlatego to dziś się nie stanie... Dla świętego spokoju czasami udaję,że wiesz,wszystko ok... Ale nie jest. Jest coraz gorzej.. a ja coraz częściej zaczynam temat seksu... Dziś nawet padło pytanie , tzn. ze nei chcesz byc ze mna? Spytał mnie... Wydaje mi sie,ze jak tak dalej pojdzie... to skoncze ten zwiazek... Bo sie mecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
No właśnie...ja nie chciałabym kończyć, bo rozumiem się z Nim dobrze, ufam mu, mogę mu o wszystkim powiedzieć, ale tez boję się samotności...wiem, ze nie mam łatwego charakteru, ale mam wrażenie, ze częściej to ja dostosowuję sie do Niego, niż On do mnie, a kompromis polega na czym innym...ja mysle, ze u mnie to trochę kwestia tego, ze On mieszka z rodzicami a ja już dawno sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Ja również mieszkam sama.. I również mam trudny charakter... ;) Dokładnie mam to samo co Ty... jakiś czas temu , gdy wybuchnelam i zaczelam mu wszystko wytykac powiedzial,ze sie zmieni... No i przez kilka dni bylo cudownie. Pod wzgledem seksu bylo tak jak nigdy.... a teraz? a teraz jest znowu jak bylo... Czyli seks sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
ja nigdy nie wybuchłam...teraz w poniedziałek przyjedzie do mojego domu rodzinnego na tydzień...praktycznie całe dnie będziemy sami...zobaczę jak będzie, będę próbowała rozmawiać...czuje sie strasznie źle, bo wiem, ze On mnie bardzo kocha, a ja mam taki mętlik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PanienkaZproblemem
Mój facet dziś u mnie będzie... i zostanie na noc... Zobaczę jak to będzie... Sama nic nie zaczynam... Nie chcę się skompromitować znowu... ,że w pewnym momencie powie mi ,że jest zmęczony... :) Dodaję temat do ulubionych i będę tu zaglądała... Będziesz wpadała rownież? Zobaczymy co tam u nas sie z czasem zmieni ;) A tymczasem spadam na zakupy ,a Tobie zycze milego wieczorku. Pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
ja już go dodałam, będę zaglądała, może jak będziemy się wspierać, będzie łatwiej to przetrwać i jakoś się z tym uporamy...pozdrawiam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujo dobra rada
to wyjdz na ulice...jeszcze na tym zarobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momi78
Ja tez mam ten problem. Tylko, że u nas wyszło to po latach. Po kazdej ciązy wraca jak bumerang. Mam juz dość żebrania. I odeszłabym chętnie nawet tylko z tego powodu, tylko co miałabym powiedzieć dzieciom. Ktoś wcześniej napisał,że z wiekiem będzie coraz gorzej. Myślę, ze to prawda. Bo Tobie koło 30-tki libido wzrośnie a jemu raczej nie. Ja teraz się często czuję jak w potrzasku, bo niestety odejśc nie mogę, bo nie zrobie tego dzieciom (mamy troje). Mówi się, ze nie wolno kogoś zmuszać, a co ja mam teraz ze sobą zrobić. Czuje się strasznie oszukana. Bo nic na to nie wskazywało. Poblem pojawił się dopiero po pierwszej ciąży (planowanej). I nie wygladałam po niej inaczej niż przed. Po kilku miesiącach mu ochota wracała. Ale tym razem niestety jest jak zaklęty i juz zaczynam tracic nadzieję. Chcę tylko powiedzieć, żebyś dobrze wszystko przemyślała puki jeszcze masz wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężczyzna jest łowcą i zdobywcą, który złowionej zdobyczy tak łatwo nie oddaje, choć często przypomina psa ogrodnika. Zielska nie żre, ale innym nie da. Pomijając wszystko inne skoncentruję się na podtekście erotycznym. Z różnych przyczyn facet wraca do starej dupy. Już tak nie rozpala jak dawniej, ale może jej użyć niczym toaletowego papieru - zawsze i tyle ile zechce. Jednak stara dupa, to nie ta świeża. Nawet gorsza, starsza i brzydsza, ale świeża. Tą starą może być żona, czy kochanka, ale po jakimś czasie jest stara. Miło mieć świadomość, że jest moja, można wziąć za cyc, klepnąć w pupę, ale jakoś brak chęci by ją puknąć. No dobrze, wypada puknąć - puknę ją raz i niech się cieszy. Pytanie dlaczego jej nie zostawi? Nie wiem. Sam miałem i mam takie stare - coś na wzór pogotowi seksualnego. To silniejsze od nas samych. Pamiętajcie, że różnimy się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Dlatego tak często nie potrafimy się dogadać. Co ma zrobić kobieta w takim jak opisane przypadki, kiedy było fajnie, a już nie jest? - Wymienić na nowszy i sprawniejszy model, a najlepiej na kilka równolegle. Tak jak czynią to faceci. W końcu jest równouprawnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpojone mi od dziecka zasady nie pozwalają wymienić na nowszy model. Jak się jest w małżeństwie i z dziećmi do tego... to nawet nie za bardzo jest czas na to. Ale przede wszystkim przyrzeczona wierność nie pozwala na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "mam ochotę a on nie chce" trudno, Twój wybór. Jak grzeczne dziewczynki pójdziesz do nieba, a niegrzeczne koleżanki pójdą tam, gdzie chcą. Możesz zgodnie ze swoimi zasadami usiąść pupą na tłuczonym szkle, choć obok jest miękki fotel. Nie musisz go zostawiać, ale masz prawo do szczęścia, a on powinien Ci to szczęście zapewnić. Jeżeli tego nie czyni, jesteś wolna od zobowiązań. To nie Ty naruszyłaś zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×