Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość frozen pond

walentynkowa beznadzieja

Polecane posty

Gość frozen pond

nie wiem po co to piszę, ale brak mi już sił po prostu.. dziś walentynki, od początku lutego wspominałam o tym mężowi, bo chciałam, żeby zaakcentował jakoś ten dzień, najpierw była mowa o kinie, ale przed weekendem rozchorowała się jego mama, która miała w ten dzień zająć się naszym dzieckiem, a on wiedząc że z wyjścia nici nie zrobił niczego, mimo, że wiedział o tym już od soboty rana, był wczoraj w sklepach, no chyba trudno w tej masie serduszek nie zauważyć że to święto nadchodzi... dziś rano wystartowałam do niego z prezentem, a on nic dla mnie nie miał. Od razu chciał lecieć do sklepu, ale powiedziałam, że skoro wcześniej nie czuł żadnej potrzeby, żeby jakoś postarać się dla mnie to teraz nie musi już w ogóle. Trudno było ukryć, że nie jest mi przykro. W dodatku powiedział, że mojego prezentu nie weźmie i odłożył go do szafki nie oglądając. Ubrał się i wyszedł, jak zapytałam kiedy wróci, odpowiedział tylko: wieczorem. Siedzę sama już ponad godzinę, nie ma to jak spier...lone walentynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frozen pond
nawet jeśli teraz pojedzie do sklepu i mi coś kupi to na cholerę to, dla mnie to za późno, co to za prezent, wymuszony, bo zrobiło mi się przykro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfdgdgfd
no wlasnie ci poszedl cos kupic glupia babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież skoro mu trąbiłaś od początku lutego o walentynkach to i tak byłby wymuszony poza tym skoro i tak ci źle i tak niedobrze- to sama dołożyłaś się do spieprzonych walentynek- bo fochy są ważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frozen pond
teraz to już jak wyżej- dzięki. Było wcześniej myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyby to byla zwykla
niedziela, nie czulabys, ze jest spierdolona???? Ja jestem mezatka, mama 3 dzieci. I powiem Ci, ze ani ja mezowi, ani on mnie nie robilismy zadnych prwzentow z okazji 14 lutego. Dla mnie to dziecinada i glupota jakich malo. Nie podoba mi sie, ze maz tak cie olal, nie mowiac gdzie wychodzi i zostawil na caly dzien Ale nie dlatego, ze w walentynki, tylko w ogole. Jakby moj tak postapil.... no nie wiem, co bym zrobila... na szczescie nigdy tak nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem celebracji
tego pojebanego swieta ;/ Dzien jak co dzien. Czy okazuje Ci milosc w pozostale dni w roku ? Jesli tak to nie wiem o co kaman ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocacolazero
Dokładnie tak - dzień, jak co dzień. Mój mężczyzna za chwilę wyjeżdża na szkolenie na drugi koniec kraju i zostawia mnie samą na trzy dni. Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby robić z tego problem:/ Wczoraj zaprosiłam go do restauracji na kolację, żeby miło spędzić wieczór; też mi niczego nie kupił, ale to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Istotne jest tylko to, że w każdy inny dzień jesteśmy ze sobą szczęśliwi, szanujemy się i kochamy. Może pora pomyśleć o zmianie nastawienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to też nie tak niektórzy nie obchodzą walentynek a niektóry chcą je obchodzić natomiast uważam, że skoro facet dał za przeproszeniem ciała ale błąd chciał naprawić trzeba było powstrzymać fochy nie każdy facet jest romantykiem. nie każdy uznaje też kupowanie walentynkowych pierdół. Myślę, że w związkach zna się na tyle drugiego, że pewne oczekiwania są wręcz śmieszne. jeśli autorka chciała faceta, który pobiegnie po misia- to najwyraźniej nie jest nim jej partner. wiedziała o tym już w momencie przypominania mu o tym. wielce romantycznemu partnerowi nie trzeba przypominać:P dla mnie to też sztuczne święto no ale jest więc ostentacyjnie go nie bojkotuję- ale serduszko czy kwiatek czy inna cholera nie jest dla mnie wyznacznikiem tego święta. jestem dość pragmatyczną osobą więc "walentynkę" nabyliśmy sobie z mężem wspólnie:P skoro już jest okazja:D i zgrzytów nie ma..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro facet autorki wiedział
że ona oczekuje czegoś na walentynki, to dał ciała. A przecież wystarczyłoby po prostu zrobić śniadanie i ketchupem namalować serduszko na kanapce. I już byłoby inaczej... Forsy na to nie potrzeba, zwykłe "kocham" by wystarczyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co widać to nawet już nie dała mu szansy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem czy ucieszyłabyś się z bombonierki kupionej w ramach rewanżu, naprędce w osiedlowym sklepiku :D łatwo Ci mówić, bo Twój mąż pomyślał o tej "wspólnej walentynce" :) a ja rozumiem autorkę, ma prawo być smutna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za glupia baba
jak dziecko marudzi od poczatku lutego o walentynkach...no Chryste panie jak mozna byc taka tepa baba...jak dzieciak ktory upomina sie o prezent pare tygodni przed swietem....punknij sie w leb kobieto i sie zastanow czy to warto w taki nonsensowny dzien jak walentynki ktorych kiedys w Polsce nie bylo niszczyc niedziele???? Ja bym z rana odczekala i jakby nie wypalil z prezentem to jego bym mu nie dala, schowala i by dostal z innej okazji. A tak facet poczul sie glupio i tyle...moze po prostu nie pomyslal...co za glupie baby:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co myślę, że lepiej cieszyć się z takiej naprędce- koro już chłop chciał dobrze niż spierdolić dzień do końca:P mój mąż nie jest dobry w kupowaniu prezentów- za to ma inne zalety- biorę to po prostu pod uwagę zamiast cierpieć katusze bo nie trafił mi się facet kochający kupować misie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×