Walentynkowy zapieprz od rana

Jest po 13, a moj ukochany maz jeszcze spi. W koncu poszedl spac o polnocy, musi sie facet wyspac. Ja od rana zapieprzam, jak wstalam myslalam, ze mnie szlag trafi. Caly zlew naczyn (kolej meza na zmywanie byla), w salonie wszedzie ciuchy porozwalane, naczynia (tak trudno wynies do kuchni), komputer brudny, bo oczywiscie przy nim sie je, pije i pali. Oczywiscie posprzatane bylo wczoraj, ale widac, to zamierzchla przeszlosc! Wstalam wiec rano, posprzatalam, pozmywalam, teraz gotuje obiad. No i oczywiscie popoludniu wesola, zadowolona i wypoczeta mam pojawic sie u tesciow na kawie. A wieczorem byc goroaca kochanka, a juz padam na pysk...

Widocznie lubisz pracowac nad sily dla kogos kto nie docenia tej pracy, a potem padac na pysk. No i widze ze narzekanie to Twoje hobby :P

Heheh no wlasnie z reguly nie narzekam:D ale dzis myslalam, ze mnie szlag trafi:D a wiadomo, ze facet wszystkiego nie widzi, wiec dla swietego spokoju sama wszystko zrobilam:/ i pewnie nikt nie zauwazy wrrr!

No wlasnie. Po co ma zauwazac, kiedy gdy uda, ze nie zauwazyl "samo sie sprzatnie" (Twoimi recamy) - bo boisz sie konfrontacji. Bardzo wygodnie :) Tak go wyreczasz i wyreczasz i uczy sie bezradnosci i niekawpienia sie do obowiazkow domowych :) Moj pierwszy facet tez "nie zauwazal", ale sie szybko nauczyl. Drugiego uczyc nie musialam :) To nieprawda, ze faceci maja klapki na oczach i syfu nie widza. Tylko w Polsce jakos zonki lubia ich wyreczac - jeszcze sie misiu spoci :D Tylko nie narzekaj, bo to hipokryzja. Sama pracujesz na to, by miec w domu pasozyta. I co, bedziesz tak sprzatc i sprzatac, ze wieczoramiu jak sama stwierdzilas bedziesz niewesola, niezadowolona i zmeczona, a pozniej nie bedziesz miala sily na sex. A stad juz do zdrady o krok :P