zakochać się po 25 roku życia

Gwiazdko - mów im, że 13 lipca 2018, w piątek :P

szukanie na siłę nic nie da...wiem bo próbowałam, miesiąc temu skończyłam 26 lat, też jestem po 3 nieudanych związkach (o ile można je tak nazwać), w które wpadłam właśnie z tego szukania, tak bardzo chciałam być w związku, niestety 3 próby i 3 porażki... i już nie szukam, nie chcę sobie nerwów psuć że znów się nie uda, staram się zapełnić sobie czas różnymi zajęciami i nie myślę o tym, że jestem sama, ale czasami czuję się tak na uboczu, bo moja najlepsza koleżanka ze studiów mężatka, kolejne pozaręczane i te rozmowy o planowaniu ślubów, wybór obrączek itd itp, czuję się wtedy jak cień....a tak poza tym, to jest ok;) też nie umiałabym być z kimś tylko dlatego że chce być ze mną, po to by nie być już tą singielką (ble, nie cierpię tego określenia:P) jak można tak postępować...nie mam pojęcia, być z kimś kto cię nie pociąga, nie interesuje, czasem irytuje i wnerwia? pozdrawiam wątpiąca 26 trzymaj się ciepło

Ależ co wy pitolicie, "wszystko zależy od ciebie". "nie wymagaj zbyt dużo", i co jeszcze? Te rzeczy są w większej mierze poza naszą kontrolą. Jak można "szukać" miłości?? Musi sama przyjść. I jak niby się zmusić do bycia z kimś, jeśli nie ma chemii? Też mam 25 lat, od miesiąca wolna i nie szukam, bo to nie ma sensu! I nie zamierzam być z nikim, kogo w pełni nie zaakceptuję. I nie chodzi o ideał, tylko o chemię, podobne fale i właśnie akceptację. Partner jest najbliższą osobą, nie może być wybierany na zasadzie półśrodka, mniejszego zła itp. Więc wszyscy ci którzy bluzgają na "księżniczki" szukające ideałów (a dokladnie taka jedna osoba na tym topiku) pocałujcie się w .......:)

dobrze wam tak glupie marudzace szmaty-zobaczycie bedziecie mialy 40 lat bedziecie same i bez dzieci-kurwa jebane ksiezniczki sie znalazly-stare kurwa rury