Gość jadokad Napisano Luty 16, 2010 Cześć! Takich tematów jest tu setki, ale ten jest mój, jedyny i tak trudny. 10 lat związku, wpaniałe życie zawodowe, zdobyte ciężką pracą, wspólne, komfortowe, rok temu zmienione mieszkanie, wybrane kolory ścian, meble kuchenne i rozpacz w sercu... Docinki słowne zdążały sie często, z czasem jak doroślam stawiałam im opór i byla poprawa. Jakoś szło i pięknie też bywało. Dziś wrazliwosc dwojga ludzi tak odmienna, nie potrafimy rozmawiac,ja ze strachu iz co powiem zostanie zbombardzowane toną logicznych argumentow i zakonczone ze sobie coś tworze. Ale lecial dzień za dniem praca, wyjazdy,codziennosc. Az coś sie zmnienilo bardzo po ostatnich wakacjach. Zgubil sie w wielkim miescie i to byla oczywiscie moja wina. Potem byly wyzwiska nie nadajace sie do powtorzenia, oczy wypelnione nienawiscia, niewielkie przepychanki fizyczne i moj strach. Gdyby nie ludzie,obcy nam w zasadzie z ktorymi bylismy przeszlabym nad tym do porzadku dziennego. Po powrocie probowalam sie wyniesc, bezskutecznie, wiec porot do codziennego zycia, raz lepiej,raz gorzej , az do kolejen romowy, ktora przerodzila sie w awanture, gdzie rzucil krzeslem z calej sily o podloge, znieruchomialam ze starchu. I zamknelam sie na niego calkiem, drzwi zatrzasniete, nawet nie uchylone, bo choc nigdy fizycznej krzywdy mi nie zrobil to juz nie chce walnięć prosto w dusze, jesli ja jeszcze posiadam. I czuje ogromne poczucie winy, ze to moja wina, ze sie oddalilam, ze sie nie staralam, ze zniknelam z tego zwiazku bedac w nim. I slysze ze to przeze mnie ze nic nie daje, ze tylko on sie musi starac. Seksu nie ma i slysze ze nie jestem prawdziwa kobieta. Prawdziwa kobieta chce miec seks, stworzyc dom i miec dzieci. Mam 30 lat, zrobilam sobie ze strachu wszystki bad.hormonalne czy te dzeici bede miec mogla kiedys... I zadzwonilam w sprawie mieszknia do wynajecia i mam oddzwonic dzis i umieram ze strachu ze nie podolam i ze uzyskam spoleczne potepienie wysztstkich naookolo, i ze rodzice mi tego nie wybacza, bo jetsesmy taka piekna para co ma wszsytko. I boje sie uslyszec ze to wszsytko przeze mnie i boj sie zostac jak palec sama. I nie uporam sie z poczuciem winy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach