omdlenie

Dzisiaj w szkole, rano zemdlalam na lekcji. Byla biologia, omawialismy cos obrzydliwego, nagle zrobilo mi sie bardzo slabo, zawroty glowy, oblal mnie zimny pot, zrobilo mi sie goraco, slabo slyszalam, ciemno przed oczami. Poszlam do pielegniarki. Mialam niskie cisnienie, niecale 70 na, nie pamietam ile. Dala mi jakies kropelki, cukierka, bla, bla, bla. CIsnienie sie podnioslo. Leze teraz i zastanawiam sie od czego to... Oczywiscie pielegniarka zarzuca mi, ze nie zjadlam sniadania, ale wiem, ze to nie od tego, bo byla dopiero pierwsza lekcja, a w domu zjadlam jablko. Kanapke planowalam zjesc dopiero po tej lekcji. Zreszta zawsze tak robie i nigdy nie czulam sie zle. Biore Yasmin, mialam niedawno bole lydek, ale lekarz rodzinny przepisal mi aspargin, magnez i potas, bo stwierdzil, ze to od tego, a nie lekow antykoncepcyjnych. Faktycznie, bol minal, ale teraz to omdlenie... Zastanawiam sie czy powinnam to jakos ze soba powiazac. Nie jestem krotko przed ani po okresie, ciaza raczej niemozliwa, w koncu biore yasmin. Dziwna sprawa. Macie jakies wyjasnienia?