Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezwyczajna114

Rozterki młodej mężatki

Polecane posty

xoxoxo-dokladnie tak moze byc.Dodalabym, ze moze tez byc mechanizm wyprzenia.Mysli i zycie iluzja wypiera mysli o nieprzyjemnych aspektach zycia malzenskiego.Autorko, ale to pomaga tylko tak naprawde wczesniej czy pozniej i tak problem zostaje.Pod dywan go nie zamieciesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajna114
xoxxoo - jesli chodzi o ten mechanizm obronny to nie do konca jest tak - bo ja mysle o tamtym nieustannie, nawet wtedy jak jest dobrze miedzy mna i mezem. Upodlona - ja nie czuje się z tym źle. więc mam wręcz przeciwnie, ja sie tym upajam, boje sie ze tez moge zaplątać sie w beznadziejną sytuację z ktorej nie bedzie wyjscia a jednoczesnie mam złudzenie że nad wszytskim panuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy bedzie z tej maki chleb-a ktoz to moze wiedziec.Najpierw to musialby sie okreslic obiekt zainteresowan twoich a czy sie uda .....kazda decyzja to ryzyko.Nie ma pewnych odpowiedzi.Szkoda mi Cie dziewczyno z takimi dylematami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli twoim problemem jest to, ze on sie nad toba emocjonalnie zneca- to bardzo powazna sprawa. czasami odizolowanie sie od takiej osoby, przynosi nieomal natychmiastowa ulge i poprawe. pomoc profesjonalna jest ci potrzebna, to co sie stanie pozniej, nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
"po ślubie jakiś czas było kolorowo ale zaczęło się wszytsko psuc parę miesięcy temu." " na poczatku ost jesieni jak z nieba mi spadł, w środku dnia, wpadliśmy na siebie ja i ten trzeci -" Jesli mam porownac oba cytaty z Twoich postow to dotycza one tego samego czasu. Kilka miesiecy temu byla jesien.... I jesli czytac to co piszesz to wtedy poznalas Tego nowego i wtedy w malzenstwie zaczelo sie psuc.... Wiesz , nie mam zamiaru ani lapac Cie za slowka ani oceniac. To Twoje zycie to Ty o nim decydujesz. To Ty zrobisz jak zechcesz. Nie pisz jednak , ze myslisz o dziecku. Na pewno nie dla dobra dziecka wprowadzasz w swoje zycie nowego mezczyzne na ktorego sama masz ochote. na pewno nie masz zadnej gwarancji ze ten nowy bedzie lepszy dla dziecka niz wlasny ojciec. Cechy meza znalas, nie byl nowy. Rozstaliscie sie przeciez. Skoro wrocilas i wpadlas z nim to widac odpowiadal Ci. Bo jesli nie to jak mowia na kafe kijem przez szmate bys go nie dotknela. A teraz masz nowy obiekt i zrobisz wszystko aby zaspokoic swoja zachcianke. Tak jak male dziecko , ktore zobaczylo nowa zabawke. Moim zdaniem powinnas rozbic swoje malzenstwo i wejsc jak najszybciej w nowy uklad. NieodwolaInie i ze wszystkimi konsekwencjami. Inaczej nigdy nie dorosniesz i nie nauczysz sie brac odpowiedzialnosci za swoje czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
A ile Ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajna114
moze to niepewność, moze jakieś chore wyidealizowane wyobrazenie ale coś bezustannie pcha mnie w str tego trzeciego - i nie potrafie sobie dać odpowiedzi jak mam tym wszytskim pokierować żeby z tego coś wyszło - czy zbliżać się do niego- a jeśli tak to jak to robić żeby nie wyjśc na idiotkę i że się narzucam - i tak sobie analizuje analizuje i dochodzę do tego że przecież jestem mężatką więc o co chodzi... Widywałam go, chodziliśmy razem na zajęcia, podobał mi się, nie wiem czy ja jemu też, ale zadbałam o to żeby tak się stało: idealny makijaż, staranne stroje, patrzyłam w jego stronę, on w moją też, uciekał wzrokiem, jak mu się przyglądałam jak przechodził i widziałam że był zmieszany, zakłopotany. Jest jakiś dziwny, taki wyobcowany, z nikim nie rozmawia, ciągle widywałam go samego, może nieśmiały, ciągle widywałam go samego i może to mnie właśnie w nim tak urzekło i przyciągnęło.. Tak mijały miesiące, a on spoglądał na mnie, ja na niego, ale nic sie nie działo, jak był z daleka ode mnie to się na mnie patrzył, a jak się zbliżał to patrzył w inną strone. Czasem jak z daleka... i ja się patrzyłam to on wtedy też częściej sie odwracał, nasze oczy się spotykały.. Nie wiem , dla mnie to bylo niesamowite i ekscytujące, czulam że śniłam na jawie. CZasem wogole udawał że mnie nie widzi... Ale częściej patrzył, nie jakoś natrętnie i zbytnio długo, tylko tak nieśmiało, niepewnie, ze skrępowaniem, odwracał twarz, mrugał nerwowo oczami. Ubzdurałam sobie coś, ze mu się podobam, a on mi sie strasznie podobał. Tak mijały miesiace, w koncu do niego podeszłam, musialam to zrobic bo tak to bysmy sie pewnie nigdy nie poznali, Rozmawialismy dokaldnie 3 razy za 1 razem - rozmawialo nam sie milo, ale on byl skrepowany, wydawal sie trochę jąkać, znowu to mruganie oczami (jakby sie wstydził) Ja pozniej żyłam jak we śnie jak wróciłam do domu... :P za 2 razem - tez ja podeszlam pierwsza i zagadalam - rozmawialo nam sie wspaniale - byl bardzo mily - i bylam megaszczęsliwa Ale za 3 razem - nie bylo juz tak rozowo i moje zapędy osłabły choć nadal mi sie podoba - podeszlam zapytalam o coś , on az zaniemowił, ale nie wiadomo czy ze zniechecenia, czy zaskoczenia, czy wstydu, zaczal znowu sie plątać, doslownie go wmurowało, cos tam odpowiedzial, w sumie nie mozna powiedziec jednak ze byla to przesympatyczna rozmowa i teraz nie wiem gdzie popelnilam bład.... i co powinnam zrobić TO BARDZO WAZNE - niech ktos sie zastanowi i mi napisze co o tym sądzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TOURETTE
w każdym związku prędzej czy później zaczyna brakować emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrdzo stara panna
wyszłaś za mąż bez miłości, z powodu ciąży mąż nie jest człowiekiem zbyt sympatycznym- wręcz się nad tobą psychicznie znęca chciałabyś i boisz się- szukac czegos innego ja na twoim miejscu rzuciłabym męża albo zaczęla romans a facet na ostatnim spotkaniu mógł byc dziwny bo dowiedział sie że jesteś mężatką-chyba ze wiedział wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
wycofuje sie z tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajna114
z innej planety - miedzy mna a mezem zaczelo sie coś psuć, balam sie go, i balam sie tez innych wielu rzeczy, balam sie iśc spać w nocy, sprawdzalam czy dziecko oddycha, a maż się wku***rwiał jak z nami spał i na mnie bluźnił..Dziwisz się ze pomyslalam o innym? Oczywiscie ze mysle o dziecku, ale jak mogę się zmusić żeby kochac jego ojca... znosić jego humory, zle samopoczucie, ciagle zmeczenie, ciagle skoki cisnienia.. wiesz jak teraz jest w naszym małżenstwie? mąż zauwazyl ze cos jest nie tak i zaczal sie bardziej starac, bo on to juz jest taka przewrotna dusza, że jak ja mu okazywalam serce i zainteresowanie to on się czuł osaczony i mi ubliżał - mowil ze czuje moj oddech na karku, ze mnie zostawi, ze wezmiemy rozwod, juz przed slubem straszyl mnie rozwodem - co to za sens - dzien przed slubem plakalam w jego samochodzie,.. CZy znalam cechy męża? większość znałam ale zanim urodzil sie moj syn nie wyobrazalam sobie wychowywac go sama, nie mialam pracy, rozpoczęte studia, gdybym wiedziala jak to bedzie może nawet nie wychodzilabym za niego... Ale uparłam się, a on jakby mi łaskę robił. Rodzice mi przed slubem mowili- zastanow się a ja jak koń w klapkach. Ale nieważne ... W sumie moj maż ma tez wiele zalet- jest przystojny, wyksztalcony, pochodzi z porządnej rodziny, jest mi wierny i zawsze byl , a ze czasem odbija mu to druga strona medalu..... Niewazne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak zaczac romans , przeciez facet w ogole nie zlozyl jakiejkolwiek deklaracji, ze go interesuje romans.Dla mnie to jest fatamorgana-zluda, iluzja.Wedlug mnie , jesli pytasz ,to nic nie rob.Bo ile razy chcesz zaczynac rozmowy i inicjowac cos co jest bez wiekszej przyszlosci.Gdyby chcial ,to sam by przejal sprawe w swoje rece.Czy masz zostac z mezem czy nie ,to musisz juz sama zdecydowac.Ale zdecyduj dla siebie samej a nie dla czegos ,czego nie ma.Jest tylko iluzja, nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nida
Małzenstwo to nie tylko zycie uslane rozami.... gdy pierwsze klody pod nogi to odrazu mysl o rozwodzie. Nie badz tylko egoistka... moze warto pogadac z mezem i powiedziec mu o tym ... moze jakis wspolny wyjazd we 2? Jesli to nie pomoze to poradnia... nie zal ci tych chwil.... przemysl to , nie mysl pochopnie. Pozatym nie badz pesymistka popatrz moze na wasze malzenstwo troche pogodniej a moze sie ulozy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
Elene - zostaw. Ona musi sie najpierw dobrze poparzyc zeby do niej cokolwiek dotarlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrdzo stara panna
nie złożył bo widzieli się dopiero 3 razy dajmy mu czas:D może jest nieśmiały i trzeba go sobie poderwać samemu bo on pierwszy nic nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajna114
dlaczego wycofujesz się z tego tematu - z innej planety... kurde ludzie nie zostawiajcie mnie tak!! Tamten trzeci mnie prawie nie zna, nie sadze zeby wiedzial ze jestem mezatką, ale bralam pod uwage wiele opcji, Rozmyslam o tym i probuje sama rozgryzc tego czlowieka nie wiem kim jest i nie wiem co mysli, nie wiem jak interpretowac jego zachowanie, biore pod uwage rozne mozliwosci. Jakie spotkania? nie bylo zadnych spotkań, poprostu zagadalam do niego pare razy jak minelismy sie. Nie wiem... chcialabym go interesować, zeby mnie blizej poznał, nie koniecznie chcę romansu, z reszta ja sobie tego nie wyobrazam, a może o tym wlasnie marzę... CZy mam szanse jakies u niego... to paranoiczne, okropne, nie powinnam tak pisac... jakby moj maz to przeczytal o bylabym ugotowana.. juz raz kiedys przeczytal jak żaliłam sie na niego na jakimś forum, i dopiero mi bylo glupio Czy mam prawo mieć podejrzenia ze mam szanse u tego chlopaka?? jak to widzicie?? powiedzcie, bo tak naprawde to o to tu chodzi... tak jak wczesniej pisalam, kiedys mialam rąbniętą sytuację z jednym facetem, zachowywal sie bardzo bezposrednio, patrzyl sie na mnie często, zagadywał, byl śmiały, spodobal mi sie, i ja jak ćma do światla jeszcze podpuszczana zachętami koleżanek świrowałam do niego a on mnie olał, udawal zainteresowanie, zabral na przyjęcie, a potem powiedzial ze nic z tego nie bedzie, a godzine wczesniej mowil że mu sie podobam - więc zraziłam się po tamtym (po 2 latach dowiedzialam sie ze byl on wtedy w związku z innym kolesiem) i teraz jestem bardziej ostrożna i nie interpretuje kazdego spojrzenia jako czegoś szczegolnego, jakkolwiek nie znaczy to ze nie chcialabym zeby tak wlasnie było. :) Wiec po tym co napisalam pare postow wczesniej o tym 3-im powiedzcie mi czy mam prawo snuć pewne nadzieje i co robić... bo w poniedzialek bede miala okazje go znowu spotkac i nie wiem kompletnie ale to kompletnie jak powinnam sie zachować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajna114
Elene, ja wiem Broń Boże nie smialabym sądzić że on moglby chciec skladac jakies deklaracje, pisalam kilka poscikow wstecz jak wygladala nasza "znajomość" jakby ktos mogl przeczytac i osądzic. Moze to faktycznie iluzja... i nic napewno nie bedzie Nie chce robic sobie zadnych nadziei ale gdyby tamten trzeci sie okreslil i powiedzial przykladowo że NIE to wtedy mielibyśmy sprawe zalatwioną (tak jak bylo z tamtym z przeszlosci, okreslil sie, powiedxial mi po przyjeciu na ktore sam mnie zaprosil - nigdy z toba nie bede. i sprawe mielismy zalatwioną - wróciłam do mojego chlopaka (jeszcze wtedy nie męża)) i musiałam zapomnieć. Przykro mi bylo ale cóż.. a to ze byl gejem to inna sprawa... A ten? czekać? dawać znaki, a moze wlasnie teraz przeciwnie pokazac mu ze nic mnie nie obchodzi, moze sam sie zainteresuje, jakokreslacie jaki to typ faceta po tym co wczesniej o nim napisalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nida
biedne dziecko ma matke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez pasuje.Ostatni wpis twoj autorko swiadczy o niedojrzalosci emocjonalnej.Nawet juz nie chce mi sie dalej czytac.Rece tylko zalamywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrdzo stara panna
niezwyczajna114 A ten? czekać? dawać znaki, a moze wlasnie teraz przeciwnie pokazac mu ze nic mnie nie obchodzi, moze sam sie zainteresuje podejść i zaprosić na kawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnas dac mu spokoj. on nie jest rozwiazaniem twoich problemow. zalatw swoje sprawy z mezem jak dorosla kobieta, ktora wie czego chce. jesli szanujesz tego nowego, to nie wciagaj go w taka sytuacje to nie jest ok., on zasluguje na cos lepszego niz problemy od samego poczatku. rowniez nie wyglada na goscia, ktory przejawia inicjatywe, wiec w rezultacie zostaniesz ze wszystkim sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajna114
kurde, przeciez ja nic zlego jeszcze nie zrobilam,. moze najpierw warto sie wczesniej zastanowic czy warto i dlatego teraz przeprowadzam takie rozmowy i rozważam wiele spraw, bo nie mam wpływu na to co myśle i czuje i nie potrafie tego kontrolować, swoich myśli.. CZekam na jakies trzeźwe osądy sytuacji- za te ktore dostalam bardzo dziekuje i postaram sie do tego ustosunkować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja bym zrobiła tak.Usiądź i bardzo dokładnie się zastanów czy nadal chcesz być z mężem,czy wolisz odejść i być z dzieckiem SAMA.Nie z tym drugim facetem,ale SAMA.Poradzisz sobie?Masz gdzie iśc,masz pracę,środki do życia? Pomoc rodziców? Pomyśl,czy chcesz spróbować naprawić relacje z mężem,iść na terapię,czy jednak masz dosyć takiego życia,jego zachowania i lepiej Ci będzie SAMEJ,bez niego.Czy Twoje małżeństwo było pomyłką czy tylko przechodzicie chwilowy kryzys? Nie bierz w ogóle pod uwagę tego drugiego faceta,ponieważ nie wiadomo,czy cokolwiek z tego będzie,nie wiemy jak i czy w ogóle rozwinie się sytuacja.Dlatego też licz się z tym i bierz pod uwagę tylko fakty- czyli zostawiasz męża i zaczynasz życie bez niego,sama z dzieckiem.Oczywiście na pewno kogoś kiedyś znajdziesz,moze nawet uda Ci się z tym facetem,ale na chwilę obecną decyzję musisz podjąć sama dla siebie-ratować małżeństwo czy odejść i zyć sama z dzieckiem? Piszę Ci to po to,aby nie okazało się,że decyzja o rozwodzie była pochopna i spowodowana wyłącznie obecnościa tamtego drugiego.Bo jak z tamtym drugim nic nie wyjdzie,to wtedy nagle zostaniesz sama,chociaż tego nie planowałaś-wtedy będzie za późno.Nie będzie ani męzą ani Jego,a do Ciebie dotrze,że to był błąd,nie chcesz być sama bo męża kochasz.Jesteś na to gotowa aby ułożyć sobie życie od nowa, SAMA z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likto34
jestes dzieckiem i zyjesz w swiecie iluzji Uwierz mi -nic miedzy wami nie bylo i nie bedzie.. Po twoim opisie widac to jasno W glowie masz wate-gorzej niz dwunastolatka,nie obrazajac dwunastolatek Zajmij sie dzieckiem i gadaj z mezem Truj mu,gadaj,gadaj do bolu ..staraj sie bardziej Ale dla rodziny a nie dla iluzji,kogos kogo nie ma..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koiko
znam dobrze ten typ faceta-on nigdy przenigdy nie zaczepi cie pierwszy Mozesz czekac do smierci.. ja juz nie czekam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajna114
cholera no nie pocieszyliscie mnie. Juz w 1 poscie napisalam ze wiem i zdaje sobie sprawe z tego ze nie znajde tu na kafe slow otuchy, tym bardziej w tym temacie Ja wiem ze to nie jest łatwe, jakby to bylo latwe to bym tego tak nie analizowała Tak samo bylo z tym poprzednim, tez snulam analizy, dlaczego tak?? a odpowiedz dostalam dopiero po 2 latach. No ale konkretniej - co byscie zrobily na moim miesjcu gdyby to wam sie przydarzyla taka sytuacja? Moze jestem niedojrzala emocj. nie zaprzeczam, jakkolwiek tak jak juz pisalam nie mam wplywu na swoje mysli i odczucia, a na czyny tak, dlatego zanim cos zrobie zastanawiam się, wole pomyslec niz zrobic cos i zalowac, ewent. skonsultowac z kims swoj problem, chociaz w tej sytuacji obiecywalam sobie tego nie robić i z nikim nie dzielic sie swoimi emocjami bo wiedziala, ze odpowiedzi trafnej i tak nie dostane, a tym bardziej rady, jednak zdecydowalam sie dzisiaj opisać to, choc sama nie wiem po co to zrobilam Więc?? pokrótce napiszcie na Boga bo na to czekam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrdzo stara panna
ja bym poderwała tamtego faceta:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likto34
napisalysmy-dbaj o dziecko i walcz o malzenstwo..i nie bujaj w chmurach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez w wigilie sie klocilam, i w walentynki tez, i w wielkanoc, tez tak zyje sie w katolickich rodzinach....chyba dotarlo doc iebei ze z kazdym bedzie tak samo, znajdz sobei kochanka,i cie pusci ten zly nastroj :-) BZYKNIJ SIE DOBRZE TO PRZEJDZIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko,tu nie chodzi o słowa otuchy.Nie pomoże Ci ani to,że Cię pocieszymy,ani tez to,że zostaniesz 'zmieszana z błotem'.Nie pytaj nas,co byśmy zrobili,bo też nie jesteśmy na Twoim miejscu.Nie wiemy co czujesz do męża,nie wiemy co on czuje do Ciebie,a co więcej Ty sama tego nie wiesz. Przedstawiłas nam jedynie krótki opis sytuacji.Nie zmienia to faktu,ze kazdy z nas czuje inaczej,więc bedąc w takim stanie jak Ty teraz,nie wiemy jak byśmy się zachowali.Możemy Ci jedynie podpowiedzieć na co powinnaś zwrócic uwagę i nad czym się zastanowić.I Patrząc na to co piszesz obiektywnie-co o tym myślimy.Decyzji za Ciebie nie podejmiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×