Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość euforia84

Tym razem się uda - Starania 2010

Polecane posty

aga_ton mi też przykro zwłaszcza na rodzinnych spotkaniach ale co zrobić... Tak sie zycie toczy, ale ten kto nie zna takejsytuacji i jej nie przeżywa osobiście to wygaduje głupoty i się przechwala... Ja dzisiaj jestem zasypywana sms-ami typu"cos z Wami jest nie tak dzieci nie macie", "ja jestem w 5 tygodniu, mówiłam że pierwsza zajdę w ciążę", "Może powinniscie się leczyć" itd... najbardziej rozśmieszył mnie jeden sms od niej my sie nie zabezpieczaliśmy bo myśleliśmy że szybko w ciążę się nie zachodzi" ha ha dobre swoja drogą ale naiwni on ma 34 lata ona 23 i nie wiedza jak się dzieci robi.... Wkurzyłam się i wyłączyłam telefon nie będę głupot czytać od ludzi którzy nie maja taktu.... Chociaz w głębi duszy zazdroszcze... i na samą myśl łzy do oczu się cisną ale wierze że nam też się uda.... Przepraszam że musiałyście czytac moje użalania ale dłużej nie mogłam dusic tego w sobie musiałam sie komuś wygadać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eldcia, wygadaj się, po to tu jesteśmy, by nie dusić tego w sobie... ja niedawno dostałam podobnego smsa od koleżanki, która nie miała zadnych problemów z zajściem w ciążę :,,No tak, wy o dzieciach pewnie jeszcze nie myślicie skoro dom stawiacie. Macie ważniejsze rzeczy na głowie" ręce opadaja... no dla kogo ten dom, przecież wiadomo, że nie tylko dla nas dwoje. nam starczyłoby i to mieszkanie w bloku... również życzę udanej niedzieli :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eldcia - Aga_ton ma rację, przecież po to tu jesteśmy, żeby pogadać sobie o tym co nam na seruchach leży... Więc jak coś to wal jak w dym:) A tych znajomych to masz jakichs chorych, że ta ci piszą... jestem jednak pewna, że masz również sporo dobrych ludzi wokół siebie... i tych się trzymaj!!! :) Aga_ton pytałaś jak długo staraliśmy się za pierwszym razem... wię już opowiadam. Ja chciałam meć dziecko zaraz po ślubie (ja miałam 23 lata, mój mąż 27), ale mój mąż twierdził, że musimy poczekać, zrobić remont w domu, kupić samochód i takie tam... Miałam do niego o to pretensje, ale cierpliwie czekalam. Jakoś rok po ślubie mój M stwierdził, że już najwyższy czas na dziecko, ale postanowiliśmy się wstrzymać do powrotu z urlopu. Wyjechaliśmy na wczasy do Turcji i pod koniec urlopu zaczęliśmy się starać (ja już dwa mies. wcześniej brałm kwas foliowy). Po powrocie nie dostałam już @, ale dwa testy pokazaly jedną kreskę (jeden 3 dni po dacie spodziewanej @, drugi dwa tyg póżnie). Wróciłam do pracy i musiałam zrobbić badania okresowe i to nieszczęsne RTG... po tygodniu test pokazał już dwie kreski. Na pierwszym USG lekarz nie zobaczył serduszka, ale kazał jeszcze czekać, bo stwierdził, że może być za wcześnie... ale na następnym nic się nie zmieniło. Łyżeczkowanie miałam w 8 tyg. Ciągle zastanawiam się czy gdyby nie to RTG, to czy moje dziecko by żyło... :( wiem, że to już niczego nie zmieni.... Pocieszam się tylko tym, że za pierwszym razem szybko nam się udało... i może teraz... Zobaczymy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidkaaa80
Witam. Pewnie Was zaskoczę, jestem tydzień po terminie @ ale się nie testowałam. Nie mam żadnych objawów ani ciążowych ani tych comiesięcznych. Wydaje mi się, że to zwykłe opóźnienie @ w związku z dużą dawką stresu w ostatnim czasie więc się nie nakręcam. Spokojnie dam sobie jeszcze tydzień a potem będę sprawdzać. Dziewczyny nie stresujcie się tak durnymi komentarzami i nietaktownym dopytywaniem. Wiem, że to nie jest przyjemne ale nie da się tego uniknąć bo niestety "uprzejmych" na tym świecie nie brakuje. Pozdrawiam Was wszystkie i czekam na kolejne "UDAŁO SIĘ!!!!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Wpadłam na chwilkę się przywitać i zaraz uciekam spać - jestem potwornie zmęczona....Jutro się odezwę Spokojnej nocki....:):):) Jeszcze tylko jakieś 2 dni i się okaże :):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey dziewczynki! co się nic nie odzywacie? weekend niestety się skończył i do tyry czas wracać :( jestem już po mierzeniu temp. - 37.3, więc dalej trzyma poziom ;) ale jeszcze 2 dni do @, więc pewnie zaraz spadnie... trzymam kciuki za Was! miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam :) Heyo - to trzymam kciuki za Ciebie, Bo ja znowu raczej dostanę obuchem w głowę....u mnie tempka niestety spada, dziś miałam 36,5....chyba nici z marzeń. Chociaż nadal mam nadzieję, że @ się nie pojawi....I w sumie nie uwierzę jak nie zobaczę..... Najlepszego z okazji Naszego święta :):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny no właśnie wszystkiego najlepszego z naszego swięta:) jestem ciekawa czy będzie mój mąż o nim pamiętał on niestety głowy do dat to nie ma:D aga_ton, ava85 dziękuje za wczorajsze wsparcie i wyrozumiałość:) heyo bądźmy dobrej myśli możę się udało:) Lidkaaa80 brak objawów tez jest dobry:) Może właśnie w tym cyklu Ci sie udało:) A swoja droga ja bym nie wytrzymała i zrobiła test ciekawość by mnie zżarła od środka:) Trzymam kciuki!!! Miśkaaaa pamiętaj że marzenia sie spełniają może @ nie przyjdzie a na teście ujrzysz swoje upragnione 2 kreski:) gdzieś czytałam żę z ta temp. to różnie bywa nawet mój gin mówił żeby tak za bardzo sie nią nie sugerować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eldcia - wiem, wiem, że za bardzo nie ma co sugerować się tą tempką, że każdy organizm jest inny i każda kobieta reaguje inaczej ale nutka niepewności i zwątpienia pomału się pokazuje.Muszę wytrzymać do środy... A tak swoją drogą to niektóre dziewczyny nie maja w sobie za grosz taktu, skoro ktoś po jakimś czasie od ślubu nie ma dziecka to czemu nie przyjdzie im do głowy, że po prostu są jakieś problemy....no i na pewno można sobie darować takie teksty....wrrrrr Lidka- podziwiam, ja przez ten czas pewnie zrobiłabym ze 2 testy, jestem strasznie niecierpliwa....oj strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm - ja też dostałam od męża życzenia- co prawda smsowe, bo jest w pracy od samego świtu. A myślałam, że zapomni.... Eldcia - jak dzisiaj samopoczucie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miśkaaa samopoczucie kiepskie zarówno fizyczne jak i psychiczne... psychiczne zabija mnie ta niepewnośc dzisiaj mam 51 dc i tkwie dalej w niewiedzy. Testu robić juz nie będę czekam na wizytę u gin ale mam dopiero na 17 więc bede sie pewnie zamartwiać dalej do tego czasu.... na bete nie ide siedzę cały czas w domu bo niestety ostre przeziębienie mnie dopadło, i męczy mnie dalej ale lekarst lekarz mi nie przepisze przez moją sytuację z @. sama już nie wiem co o tym myśleć wszystkim.... Dołuje mnie to że w lutym i w marcu nie moge sie starać no bo niby jak.... czyli 2 cykle mam już starcone.... Nie chce się nakręcać że jestem w ciąży może cos mi dolega...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od jakiegos czasu strasznie boli mnie podbrzusze i kłuje jejnik, wczoraj wydarłam się na męża że zrobił mi herbatę z czosnkiem bo tak mi pachniało, a sórówka z kiszonej kapusty pachniała mi plastikiem.... Potem cały dzień się śmiał ze mnie i wołał i jak tam mój plasticzku:) A potem jak siedziałam to stwierdził że brzuch mam jak na chłopaka.... eh denerwuja mnie te jego gadki.... Co prawda mam taki jakiś odstający bardziej ku górze ale nie nakręcam sie twierdząc że to ciąża.... W koncu test chociaz jeden by coś pokazał... czekam więc na wizyte, może jak troche się podkuruje to pójde na bete tylko żebym znów nie trafiła na tego wrednego babsztyla.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie sa jacy są gadać zawsze będą, postanowiłam sie nie przejmować przynajmniej się starać.... Najgorsze są pytania obcych ludzi po co nosy wtracaja tam gdzie nie trzeba.... Wczoraj mój mąż pojechał do swoich rodziców ja nie bo nie chciałam nadziać sie na jego brata z jego dziewczyną i co tam zastał wielki płacz i jej rozpacz.... Ona jest chyba jakas nienormalna najpierw sie nie cieszy że jest w 5 tyg, potem wypisuje durne sms-y do mie że to ze mną jest coś nie tak a następnego dnia znowu wielka rozpacz.... Wydaje mi się że strasznie duże ma te wahania nastroju....nawet za duże.... i pomysleć że będzie moja szwagierka na sama myśl cos mi się robi.... ale rodziny się nie wybiera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eldcia... nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem... Ja nie cierpię siostry mojego męża. Miała do mnie pretensje o to, że po ślubie przeprowadzamy się do własnego domu a nie zamieszkamy z jej mamą:/ bo chodziło o to, że wtedy mój mąż byłby na każde jej skinienie i dowoził teściową żeby opiekował się jej dzieckiem... Dzwoniła do mojego M (czyli swojego brata) o każdej porze dnia i nocy i prosiła żeby do niej przyjechał bo ma jakiś problem np. nie potrafi sobie nagrać płyty CD... Do mnie też ciągle dzwoniła z jakimiś prośbami. Jak się w końcu zbuntowałam i powiedziałam M co o tym sądzę to rozpętała się afera. Próbowała mi nawet zaszkodzić w pracy... uwierzyłybyście? A później bez powodu przestała się do mnie odzywać, nawet nie odpowiadała mi cześć. Ale jak dowiedziała się, że jestem w ciąży to przyjechała i zaczęóła mnie przytulać i mówić jak bardzo się cieszy... fałszywa! Oczywiście jak straciłam dziecko to znowu zaczęła się jazda... Ale mam ją gdzieś;) chciałam Cię tylko pocieszyć, że u mnie też nie jest kolorowo. Z M jeśli się w ogóle kłócimy to tylko z jej powodu... ale na szczęście coraz rzadziej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Dziewczyny ja też swego czasu miałam chocki ze swoją bratową.....do pewnego czasu było oki, a potem nie wiadomo co i dlaczego zaczęła się boczyć. Był nawet taki motyw, że nie zamierzała się wybrać na nasze wesele, bo niby miała żałobę. Ale tak naprawdę nie wiem o co jej chodziło. Jak pytałam brata to też był zielony i stwierdził, żebyśmy jemu dały spokój i same sobie wyjaśniły....a najlepiej dały sobie po razie....hahaha W efekcie pojawiła się na weselu, wybawiła się i jakoś samo się ułożyło....A czasem zastanawiam się nad prawdziwym stosunkiem sióstr męża w stosunku do mnie :) Bo przy mnie to haha hihi a cholera wie jak sie zachowują i co mówią jak znikam z pola widzenia....Wyobraźnię chyba mogłabym uruchomić :):):) to fakt, rodziny się nie wybiera, niestety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja znam takie sytuacje, to jest swięta prawda że z rodzina to dobrze na zdjęciu... Już wspominalam że mam o 9 lat sarsza siostrę a o rok starszego brata... Wyobraźcie sobie że moja własna siostra też ma swoje fochy. Jak urodziła swoje pierwsze dziecko mieszkała w rodzinnym domu jej mąż miał zlewke na wszystko, ja jeszcze nie byłam mężatką miałam 19 lat, skończyłam liceum i miałam iść na wymarzone studia dostałam się na nie ale musiałam zrezygnować. Ona zamiast zająść się dzieckiem zaczęła szukać pracy 2 tyg po porodzie i o dziwo ją dostała tylko że w Katowicach a to jest 70 km w jedna stronę od miejsca gdzie mieszkam. I wtedy się zaczęło... pewnego ranka obudził mnie placz dziecka poszłam do pokoju i patrze jej nie ma w domu cicho, okazało się że zostałam sama z 2 tygodniowym dzieckiem tak z dnia na dzień.... Zero doświadczenia niczego ale dałam sobie radę. Nikt nie zapytał mnie czy mogę co o tym myślę postawili mnie przed faktem dokonanym nie miałam wyjścia. W rezultacie zajmowałam sie jej dzieckiem przez rok i 3 miesiące dzień i noc codziennie, zrezygnowałam ze swoich marzeń, szkoły, wyjazdów z chłopakiem... To było takie wyrwanie dni z kalendarza... Łączyła mnie cudowna więź z Alusia... Potem dopiero sie przeprowadziła do Katowic a mi wyrwała serce kocham to dzecko jak swoje ale pogodziłam sie z losem w końcu ona jest matką... Nawet nie podziękowała ani nic nie powiedziała żę poświęciłam ponad rok i odchowałam jej dziecko... ale nie domagałam sie tego.... Wszystko było ok dopóki nie urodziła synka i co wyobraźcie sobie że chciała zrobić to samo ale tym razem jej powiedziałam że nie ma mowy, miałam plany małżeńskie chciałam założyć własną rodzinę... i co zrobiła obraziła się na mnie jak ja mogę myslec o sobie kiedy ona ma problemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie żałuje ani minuty spędzonej z Alą. Kocham ja ponad wszystko. Rozpieszczem spełniam jej marzenia ma dopiero 4,5 latek więc o co poprosi kupuje, robie... Kiedyś powiedziała "ciociu kocham Cię mocno szkoda że nie jestes moją mamą" wygląda na to że ona wie że byłam z nia od samego początku.... Jednak siostra ma pretensje że rozpieszczam jej dzieci bo jak jednemu cos kupuje drugie tez dostaje.... Mąż stwierdził że będe kiedys wspaniałą mamą, tylko czy to nastąpi. On był przy mnie w trudnych chwilach kiedy sie zajmowałam małym dzieciątkiem.... Ale teraz jest ze mnie dumny że nie spanikowałam tylko sobie poradziłam mimo młodego wieku.... A moja bratowa jest zazdrosna o ta właśnie więź ona tez ma córkę ale to nie to samo co łączy mnie i Ale.... i tez strzela focha.... i jak zrozumiec ludzi skoro rodziny nie można.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja teraz staram sie o dziecko i chciałabym z kimś pogadać to każdy naglę ma wiele spraw do załatwienia, nic ich to nie obchodzi, dlatego szukałam jakiegoś forum i znalazłam Was:) dziękuje że jesteście i przepraszam za żale.... Jak człowiek sie wygada od razu się lepiej robi zwłaszcza w trudnych chwilach.... Niestety ja na swoja mamę ani siostrę a tym bardziej bratową liczyc nie mogę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki:):):) Ja wczoraj z M wybrałam się na dechę i powiem wam że na stoku nie dość że źle się czułam to jeszcze miałam takiego doła że hej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!...Już myslałam że zaraz zaleje się łzami i M będzie miał po jeździe...malo brakowało...wieczorem było apogeum i już mu się w ramię wyryczałam ale nie odpowiadałam na żadne pytania....jakie to cholera jasna jest trudne!!!!!!!!!!!!!Nie chce wam tu narzekać.....ale ze mną to chyba zamiast lepiej to jest coraz gorzej..... Co do mnie i mojeje biologii , dzisiaj 21 dc...boli mnie podbrzusze od czasu do czasu, kłuje mnie za to strasznie...wczoraj jajnik, dzisiaj wszystko i zaraz mnie szlag trafi....wczoraj strasznie bolały mnie piersi , dzisiaj mniej....i do tego mam straszne upławy...:(Nie wiem co to jest....mam w ogóle temperature zewnętrzną znowu podwyższoną...:(....też nie wiem dlaczego....pewnie jest jakiś powód :(Mam nadzieję że to nie objaw jakiegoś choróbska:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale się napisałam chba zaczynamzaśmiecać nasz topik... :( Olka P. Czarodziejka a Wy jak sie czujecie? jak tam fasolki się mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eldcia - powiem Ci, że ja też nie zwracam się ze swoimi problemami do Mamy, jakoś mi nie idzie. Nawet nie wie, że mamy problemy, zresztą z rodziny to wie tylko siostra cioteczna i nikt poza tym. Nie czuję takiej potrzeby, żeby się im tłumaczyć....Czasem rozmawiam z dziewczynami (oczywiście niektórymi) z pracy, mam dwie psiapsiółki, jedna - też ma problemy z zajściem w ciążę, a drugiej mąż się trochę ociąga i nie bardzo chce mieć dziecko teraz....no i kafe, które jest lekiem....mężowi też już nie mam czasami sumienia zawracać głowy....on jakoś tych kolejnych rozczarowań tak nie przeżywa, no albo tego tak nie okazuje :(:( NIE MÓW TAK!!!! no chyba po to mamy się nawzajem, co i każda z nas jest w stanie to wszystko zrozumieć!!!! A mnie brzuch napierdziela coraz bardziej, prawie się zwijam z bólu :(:(ała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szarotka_80 ja swego czasu miałam identyczne objawy ale ekspertem nie jestem bo do tej pory nie mam @ i nie wiem co jest. Może któraś więcej Ci coś napisze na ten temat... Ale bądź dobrej myśli i miejmy nadzieje że jednak choróbsko nie przyplącze się do Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u Miśkaaa u mnie kompletnie nikt nie wie o naszych problemach... Nawet przyjaciółki mam dwie ale one mają swoje życie ślub juz niedługo, dlatego nie chcę im gadać o moich problemach i psuć atmosfery.... Sama brałam ubiegłego roku slub i wiem jak to jest... To prawda dobrze że mamy siebie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarlotka - a iludniowe masz cykle.....może Ty po prostu masz owulkę, hmmmmm?????To się czasem zdarza przy dłuższych cyklach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm - to nie pomogę Ci, nie mam pojęcia czemu tak się może dziać... a ja czuję się fatalnie dzisiaj....brzuch mnie strasznie boli, rwie mnie od środka. Myślałam, że będę po ścianach chodzić....Chyba tracę nadzieję na II kreseczki.........:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×