Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

josawli

zapraszać, czy nie zapraszać?

Polecane posty

Ogólny zarys sytuacji - Moi rodzice od 5 lat są rozwiedzeni. Nie mieszkają razem. - Ja w zasadzie zameldowana jestem u mamy, ale że studiuję, to mieszkam na "swoim". Ojciec ma problem alkoholowy, przez co w zasadzie wszystko się rozpadło - nawet moje z nim relacje nie są już normalne. Czuję się jakby był tylko "dawcą plemnika". Do Kościoła ojca zaproszę. Czy prosić na przyjęcie weselne (24 km od Kościoła - ew. problem z odwiezieniem go gdy będzie w stanie wskazującym, awanturniczym itp). Gdzie go posadzić? Bo przecież nie przy mojej mamie... Czy zaprosić i liczyć na to, że będzie mu głupio i przyjdzie tylko na Mszę? Rozterka moja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężka sprawa jeśli ojciec nadal pije to nie możesz mieć pewności czy na weselu się nie upije. bardzo przykre by to było dla Ciebie i mamy, a dla gości też krępujące jeśli jest typem zadymiarza. jeśli wierzysz mu na tyle, żeby wiedzieć że się nie upije to możesz zaprosić. w przeciwnym razie będziesz cały czas w stresie co też tatko wywinie. koło mamy mogą siedzieć chrzestni, on dalej. Jeśli chcesz jednak zaprosić, to nie dlatego, żeby nie było głupio przed rodziną, ale dlatego że sama tego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama bym chciała, ale jest strach. duży strach. czasem myślę, że mam do niego za dużą ufność w jego poprawę, bo już niejednokrotnie mnie obraził, ubliżył, zapomniał o mnie... a ja cały czas wyciągam rękę. goście by zrozumieli - raczej. bardziej boję się, że jemu będzie przykro... - dziwne, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dziwne-ludzkie :) w końcu to jednak ojciec. możesz z nim porozmawiać o tym? wiem, ze alkoholikom trzeba ufać umiarkowanie, przynajmniej "aktywnym" ale może zrozumie, jak ważny to jest dzień. impreza na całą noc to chyba zbyt duża pokusa by była, ale gdyby został np. na obiedzie, przez chwilę pobył to już zawsze coś. wiem, że ludzie rozumieją. byłam niedawno na weselu gdzie ojciec młodego też popijał i niestety, ale nie dali rady go upilnować. szkoda tylko było tych młodych, bo takie nerwy nikomu nie są potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmin
dlatego nie zaprosiłam wujka-alkoholika, choć to brat mamy. Wiedziałam że nie uszanuje tego dnia, chla zawsze na umór, i zawsze dochodzi do awantur. Nie miałam ochoty ryzykować. Ale ojciec to inna sprawa - na ślubie być powinien, na weselu już niekoniecznie. On sam powinien zrozumieć, jeśli ma choć cień przyzwoitości - jeśli nie - to i na weselu nie będzie potrafił się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym mu dać szansę, ale boję się, że po raz kolejny się zawiodę. Choć gdy nie spróbuję - nie dowiem się jak będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trudna sytuacja, tak z doświadczenia wiem, że jest mała szansa by nie wypił (w końcu to wesele córki). Zawsze się jakiś wujas znajdzie co powie no nie wypijesz na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mogę się sugerować stuprocentowo podpowiedziami z sieci, ale liczę na wsparcie - do tej pory konkretnego zdania nie było, tylko rozważania... a takie i ja mam w sercu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaproś ojca na sam ślub. To da mu do myślenia. Też mam podobną sytuację, chrzestny nieciekawy, tak naprawdę nie utrzymuję z nim kontaktów od kilkunastu lat... Nie chciałabym, by był na moim ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie rozwiązanie też mi podpowiada babcia - mama ojca. będę musiała zacisnąć zęby. ale chyba lepsze to niż popsuty humor na weselu, gdy się widzi jak wynoszą nietrzeźwego ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani dla Ciebie, ani dla Ojca nie będzie to bezstresowa sytuacja, ale lepsze to, niż co chwila szukać go wzrokiem patrząc, czy już leży pod stołem... Zaciśnij zęby i... do przodu. Udanego wesela!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak jest...
biedulka jesteś :( ja bym jednak zaprosiła, ale ja to jestem naiwna i za dobra, nie dałoby mi spokoju jakbym wiedziała, że mam ślub a 24 km dalej ojciec zapija się w samotności i smutku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krevveta
Ja bym zaprosiła. Bo z tych dwóch problemów - stres na weselu, czy ojciec nie narobi chlewu, albo wyrzutów sumienia, że go nie zaprosiłam - wolałabym ten stres. Można go posadzic koło jego mamy. Moze w jej towarzystwie będzie sie trzymał w ryzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety babci nie będzie ani na ślubie ani na weselu. jest niepełnosprawna, od ponad 10 lat nie wychodzi z domu, nie wstaje z łóżka. Ojciec u niej mieszka, niby się nią zajmuje. Ale to koszmar. Wcale nie przeszkadza mu to w pielęgnowaniu nałogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak jest...
może więc pije dlatego, że sobie nie radzi :( faceci są słabi, kobieta zaciśnie zęby i poskłada sobie życie od nowa, facet owszem niby się zaopiekuje w tym przypadku chorą mamą, ale smutek i strach będzie musiał zapić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on zapijał wszystko, dlatego się rozpadła rodzina, odsiadywał za znęcanie się nad nami niejeden wyrok, a jak widać i to niczego nie nauczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zasadzie przecież najważniejsze i tak dzieje się w kościele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanka miała podobny problem, nie miała dobrych kontaktów z ojcem, zaprosiła go tylko na Ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie chce znać ojca i jego rodziny, wiem to okropne...ale własnie dopiero wczoraj "odetchnęłyśmy" z mamą i moją siostrą, mama (niestety żona alkoholika-awanturnika i damskiego boksera) jest już rok po rozwodzie, dawała mu szansę na poprawę przez 20 lat, była za dobra, ja nie mogłam zdzierżyć nocnych awantur i upokorzeń...nie chce znać tego człowieka, nie rozmawiam z nim od 13 roku życia, w domu mijaliśmy się jak powietrze:O Ale od wczoraj spokój! Może na weselu będą jakieś szepty i plotki pomiędzy gośćmi (rodzina narzeczonego pochodzi z terenów wiejskich), ale trudno, nie obchodzi mnie to. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama podjęła decyzję rozwodu po 15 latach katorgi. Jedyne czego mogę żałować, to że tak późno oczyściła się atmosfera w domu. Podobno to, co się dzieje w takim domu może zrozumieć jedynie osoba, która doświadczenia ma podobne... Ale mam serce, za miękkie podobno, i nie wiem co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfsgbius
moim zdaniem sytuacja jest całkiem klarowna napisałaś że zanęcał się nad wami, do tego ciągle pije, zaproś go tylko na ślub i mu powiedz prosto z mostu dlaczego nie chcesz go na weselu, bo mu nie ufasz, bo za każdym razem kiedy dawałaś mu kolejną szansę on cię zawodził itd. ja bym chyba tak zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie zapraszałam
mojego ojca na wesele - przykro mi było, ale wiedziałam, że może "roznieść salę"... czy żałuję? i tak i nie... ale może powinnam była? Już się nie dowiem, ojciec nie żyje... Czasami tylko tak myślę, że nie wyciągnęłam do niego reki... I nadal nie wiem, gryzę się tym już od 6 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jedna ręka była do niego wyciągnięta. nie zauważył i nadal gardzi pomocą. a ja niestrudzenie... jak z tą głupią nadzieją... Tylko gdzie jest granica, kiedy można już odpuścić? Przychylam się coraz bardziej do zaproszenia na ślub jedynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko
jesli sytuacja wygladalaby tak, ze Twoja mama nie ma kontaktu z ojcem ale Ty masz to zaprosic na slub i na wesele i tylko posadzic oddzielnie. ale z tego co piszesz twoj ojciec do tejze roli kompletnie sie nie poczuwa wiec zaproszenie go na wesele nie jest koniecznie. slub owszem ale wesele juz nie. a co do wyrzutow. jesli kontakt bylby slaby to ok rozumiem ale z tego co piszesz jest koszmarny i ja gdybym byla na Twoim miejscu zaprosilabym go tylko na slub. a Ty sama musisz podjac decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kila25
ja bym zaprosiła i postawiła warunek że sie nie spije na twoim weselu!podobna sytuacje miałam poja koleżanka tylko ze z babcia(alkoholiczka i awanturniczka), matka swojego ojca.Powiedziała jej tak:babciu zaproszęcię na wesele ale ja tylko wykręcisz mi jakiś numer na weselu to nie ja ani nikt z rodziny ni eodwiezie cię dodomu tylko panowie policjanci.Babcia tak tym się przwjęła że na weselu nie tkneła wódki bo tak ni echciała zawieść wnuczki chociaż relacje miedzy nimi ni ebyły dobre.więc to przemyśl i może postaw ojcu warunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobiee
mam podobny problem...ale zapraszam ojca,najwyzej sie go wyprosi w trakcee wesela,ale wlasnie nie bede nigdy miala wyrzutow sumienia... Mysle ,ze chcialby byc na moim slubie,nie wiem jak z weselem,okaze sie w tym roku.Wiem ,ze jak go nie bedzie bedzie mi przykro:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×