KTORA Z WAS

ZROBILA kupe przy porodzie? czy to naprawde takie powszechne zjawisko??? czy nie boicie sie ze wam jelito pęknie??? czy lepiej zrobic samemu taka z apteki?? i czemu nie mozna po prostu wziac jakiegos czopka glicerynowego??

CO chcesz samemu zrobić z apteki?? Kupujesz lewatywę w aptece przed porodem zapodaje Ci położna, opróżnasz się w ciągu 3 sekund i podczas porodu nie martwisz sie że dziecku narobisz na głowę!! Lewtywa jest super, a czopki w ogóle nie działają!!

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=928781614

W aptece kupuje sie lewatywe do samodzielnego uzytku...a czopki czemu maja nie dzialac? jak dostalam przed operacja wyrostka to lecialam na kibel sprintem:( i wlasnie wtedy mialam zalatwione zeby lewatywy nie miec, czopki wystarczyly, nie moge sie bac lewatywy?? zawsze mialam problemy z jelitami, boje sie ze mi pęknie jelito, ze poczuje ta wode gdzies gleboko w brzuchu, no po prostu boje sie, kazda musi byc twardziel?

ja mialam 2 porody i przy dwoch zrobilam kupe

no to masz sie czym chwalić

co za dziadostwo, posty mi nie wchodzą. ja rodziłam 4 razy, z lewatywą na życzenie. Dla mnie to nadmiar zbędnych atrakcji :o Umarłabym ze wstydu i chyba bym potem kanałami się przemykała po oddziale ;P Ale ja z tych co i w domu wypróżniają się w ciszy i spokoju, a nie przy reszcie rodziny (ochoczo bąki waląc :D)

ja mialam lewatywe, ale i tak popuscilam na porodowce. :D

To może za szybko urodziłaś po lewatywie? mnie tak czyściło, że nie było opcji,żebym miała czym popuścić ;P

urodzilam jekies 4 godz pozniej. wstyd mi bylo jak cholera, ale mialam bardzo wyrozumiala polozna ;)

ja sobie kupilam lewatywe w aptece i na porodowce poprosilam polozna zeby mi pomogla zesralo mnie od razu ale mialam spokoj niczego nie popuscilam przy porodzie

Dla położnej to faktycznie standard, mają i gorsze przypadki, ale przy porodzie zawsze był mąż, musiałabym się rozwieść po wszystkim ;P (albo on by uciekł w popłochu :D)

PO LEWATYWIE?ponoc ruchy jelit powoduja szybsze rozwieranie to tym bvardziej cos sie moze stac:/

Ale co się ma stać? lewatywę robisz w szpitalu, w sali koło porodówki jest

hmmm...ucięło mi pół zdania Koło porodówki jest WC i położna. Nic złego stać się nie może (no, skrajności to dzieją się wszędzie :D)

a ja chyba cos przeczuwalam, bo maz byl ze mna tylko do pewnego momentu. pozniej sama go wywalilam :P teraz sie z tego smieje, ale wtedy naprawde bylo mi glupio. takze autorko jesli i tobie zdarzy sie wpadka na porodowce to pomysl sobie, ze nie ty pierwsz i z pewnoscia nie ostatnia :)

ja miałam lewatywę, nic nie popuściłam, no poza tym że sikałam na skurczu (ale to dlatego że położna zignorowała moją prośbę o basen, mówiąc że "przecież sikalam pół godziny wcześniej" :O) a co do przyspieszenia po lewatywie, hmmm może coś w tym jest ja po niej po 9 godzinach urodziłam :)

a tak szczerze to podczas porodu to mi wsyzstko jedno było czy sikam, czy kupę walę, czy co tam jeszcze robię! może to zależy od długości porodu, ale na prawdę po 70 godzinach regularnych skurczy brzuszno-krzyżowych miałam dość i jedyne czego chciałąm to wypchnąć tego dzidziusia, przytulić go i .... zasnąć!

70godz????? Podziwiam. Moj od dotarcia na porodowke trwal 5 godz.

70 + 2 godziny parcia. masakra!!!

zdradzic jakie to uczucie? nie czujecie jakby miala ta woda Was rozsadzic? duzo tej wody wlewaja?

lewatywa jest super!! Nic nie czujesz żadnego uczucia rozrywania czy czegoś, wlewają Ci to do pupy a po chwili biegniesz do kibelka i jest pięknie!!

jest oblesna:/