napatrzyłem się ale zawsze reaguję, gdy widzę że

kobieta płacze każdego wieczoru wychodzę z psem na spacer i przechodzimy obok przystanków autobusowych a potem idziemy do parku, wiele razy widziałem płaczące kobiety , dziesiątki ich widziałem na ławce przystanku autobusowego albo w parku , podchodziłem do szlochającej kobiety aby zapytać, czy mogę w czymś pomóc ale żadna nigdy nie chciała pomocy albo chciała się w spokoju wypłakać , za chwilę znikały , chyba się wstydziły obcemu facetowi wypłakać w mankiet , jak sądzicie ?

przystojny jestes?

chciałabym cie spotkac dzis! :( swoja droga moze sie baly :) to rzadki ludzki odruch, taka empatia ze strony - zwlaszcza - faceta.

ale nieeee , żaden ze mnie przystojniak , normalnym jestem facetem i bardzo nie lubię jak kobieta płacze, płacz dla mnie oznacza, że coś się stało i jakiś ból w sercu , tylko chciałem pomóc :)

może powiedz w jakie tereny chodzisz, bo jak ja wyję u siebie w parku i potrzebuję zapewnienia, że jednak ktoś mnie widzi, to nikt nie zwróci uwagi :o

Co Ty kurwa, matka Teresa jesteś ? :O

a być nie może :D ?