nie wiem ile bez niego nie wytrzymam...

nie moge sie do niego odzywac, tak bedzie dla mnie lepiej, on na razie milczy, gorzej jak sie odezwie i nie wiem czy dam rade wytrzymac. I dlatego zakladam ten topik. Zeby sobie ulzyc i wyzalic sie, ze nie moge do niego pisac, ze nie moge sie spotkac, ze nie moge z nim wspolnie wiecej czasu spedzac.

dlaczego niemożesz?

bo tak bedzie lepiej dla mojego zdrowia psychicznego :)

a czym cie on tak dobija?:)

On chce sobie ze mnie zrobic idealna dziewczyne...ciagle mowi, co mam robic a czego nie. Nie pozwole na to.

Nie rozumiem tych milczacych ksiezniczek i ksieciuniow ;) przeciez z tego milczenia milosci nie wyhodujeecie ;)

ale ja nie chce z nim być.

za kilka dni możesz dać delikatny sygnał, żeby się odważył odezwać pierwszy.

a to przepraszam. myślałam, że chcesz, ale chciałaś żeby przemyślał swoje postępowanie.

pytam bo mam podobna sytuacje i nie mam pomyslu

pogadac szczerze ?

teraz pojde zajac sie czyms, zeby nie myslec. Musze znalesc sobie duzo zajec, moze troche na sile, ale bedzie dobrze. Tzn mam nadzieje.

jesli macie jakieś wspolne sprawy zapytać o coś sms-em czy e-mailem albo po prosty zadzwonić i zapytać czy przeanalizował sprawę. jego reakcja powinna wiele wyjaśnić.