Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Gość wywloka==
daj sobie i jemu troche czasu.poki co,zadbaj o siebie,zrob sobie moze nowa fryzurke,kolor,wychodz z kumpelami,usmiechaj sie i co najwazniejsze przebywaj duzo wsrod ludzi.wtedy jest latwiej,nie myslisz tyle.samotne wieczory to masakra w takim wypadku.ja jak zerwalam ze swoim,troche dawno to bylo ale z tego co pamietam,to kazdy piatek i sobote balowalam-moze to przesada ale mi pomoglo no i kogos poznalam poprostu nie siedz sama w domu i nie mysl a co on robi jakies wspomnienia -to jest masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wywloka==
pomysl moze w taki sposob,ze moze sie tak stalo ,bo tak naprawde to dopiero tego jedynego dopiero poznasz zycie pisze rozne scenariusze i zaskakuje kto wie,moze jeszcze mu za to podziekujesz,he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh ja mialam jeden taki piezamowy dzien i potem byłam do niczego :P Guliwerka obiecuje ze zmienie ale daj mi jeszcze na to troszke czasu :PP ja bym bardzo chciała zeby np był juz maj chciałabym zobaczyc jak wtedy bedzie to wszystko wygladało ... no to rozglaszanie nie jest fajne słyszysz tylko " no co ty dlaczego od kiedy " a teraz " odezwał sie ?" trudne sa te pytania :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie bedzie moja zemsta na was, ale wcale mi żadnej nie szkoda!!!:( i mnie facet zostawił, i to nie raz:) dzień po tym, jak napisałam pytanie czy chce dzieci dzień po tym, gdy zapytałam o jego poważną miłość dzień po tym, jak mucha mu nasrała na nos albo i kawka...no cóż powinien mieć odstraszac na głowie, zeby lepiej wygladał jak typowy żelozwierz w końcu miłości się nie wyrzekłam teraz juz nie mam nikogo teraz juz nie chce poza tym jest ciezko samemu ale nie mam ochoty znosic jego humoru, tylko dlatego, ze mucha mu nasra na nos, a marchewka krzywo rosnie w ogrodku ale te laski naiwne, za raczke,pod raczke, z różyczka i bez, żenią się z facetami ktorzy jezdza bmw, a gdy zachodza w ciaze to sie kolesie ciesza i z tej radosci kupuja amstafy- idealne dla niemowlakow towarzysze zabaw, prawda??? i co sie dziwic i zalowac takiej naiwnej, moze nawet dobrej dziewczyny?ze odszedl i zostawil w koncu z dzieckiem, dla jakiejs panny z Lidla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys laska pokazywala mi raczke z pierscionkiem"wspolczuje ci,zosiu,nie wyobrazam sobie zycia bez zenia" no pierscien duzy, a ona jakas taka bez wyrazu,nudna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski, Jak tam się trzymacie? U mnie ok, jakos energia mnie roznosi od kiedy zaczęłam zazywac sportu i moje samopoczucie stało sie o wiele lepsze.;) Wczoraj gadałam z przyjacielem mojego eks, był zdiwiony, że jestem w tak dobrym humorze;) Pewnie rozmawiał tez z eks i mu naopowiadał jak to świetnie sobie radzę:D I dobrze, niech go szlak trafi:D heh Od czasu rozstania nie uroniłam ani jednej łzy, wieczory najgorsze ale wtedy najepiej wygospodarować sobie czas na fajną ksiązke, spacer czy pogaduchy ze znajomymi;) Jestem silna i Wy tez bądźcie:D🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze mną nie jest tak dobrze, dlatego się nie odzywałam. Nie chciałam Wam psuc humoru tym bardziej że zrobiło się tu całkiem pozytywnie ... ehhh ... życzę Wam szczęścia dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drożdżyk, a co u Ciebie nie tak? Coś się zmieniło, mieliście kontakt, czy po prostu gorszy nastrój? Pisz, jesteśmy po to, żeby się na wzajem wspierać! Może zarazisz się trochę od nas tym optymizmem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolega się znalazł :) Co prawda jest w szpitalu, ale nic jego życiu nie zagraża. Przynajmniej tutaj dobre wieści :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz Majutek jak fajnie wierzyłam w to ze sie znajdzie i bedzie dobrze :)) Chodz Drozdzyk do nas ja tez sie dzis nie najfajniej czuje łapia mnie dziwne myslówki ale musimy jakos to przetrwac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, że wszystkich dziś biorą jakieś dziwne myślówki, mnie biorą bo pogoda sie zmienia na gorszą. :O Ide z psem na spacer, musze sie czymś zająć... Bedzie dobrze, powtarzam sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam z nim kontakt, nawet dzisiaj wymieniłam z nim parę smsów... i właśnie nie wiem czy sama sobie tym krzywdy nie robię... ale ja nie potrafię ... po prostu jak on mi pisze co u niego to ja mogę iść spokojnie spać. Niby takie smsy o dupie maryny ale w którymś napisał coś takiego " czasami mam wrażenie, że szlak mnie trafi ale jestem nie do zarąbania jak wiesz" nie wiem co dokładnie miał na myśli .. czy pracę czy swoje samopoczucie.. Nie umiem sobie tego w głowie poukładać. Wiem, że może gdybym się do niego nie odzywała to byłoby łatwiej żyć na nowo i pewnie tak ale co ja na to poradzę, że nie potrafię. Koleżanka mi napisała że ja robię sobie a on mnie krzywdę utrzymując kontakt. Bo jak np. pozna dziewczynę to wiadomo, że nie będzie już pisał i chcąc nie chcąc będę od razu wiedziała i to mnie załamie. Rozum podpowiada jedno, serce drugie. Ja głupia zawsze słucham serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz napisał.. " jak tylko znajdziesz pracę to Ci się zycie ułozy, powodzonka" super..... moze kolezanka miala racje... on mnie traktuje jak kolezanke... ajc jak boli :///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Wam dziewczynki, że jesteście takim wsparciem. Ja nie mam z kim o tym porozmawiać. Wszyscy tylko mówią " musisz żyć dalej, poznasz kogoś nowego".. a teraz to akurat nie jest żadne pocieszenie. Mi się wydaje, że on kogoś poznał. On zawsze tak miał że dziewczyny lgnęły do niego - nawet jak byliśmy razem... Na pewno jakaś się już zakręciła, tym bardziej jemu jest łatwo pisać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku ... kurde ehh Ci faceci własnie dlatego ja sie z jednej strony ciesze ze moj nie pisze... wiesz ja mam dokładnie takie same mysli jak Ty kazdej nocy mysle sobie takk ja tutaj płacze a on moze juz jakas poznał i masz racje zdanka typu poznasz kogos nowego nie pomagaja ja tez to słysze i wcale mi to nie pomaga jedynym lekarstwem jest dla nas czas mam nadzieje ze on nam pomoze i pamietaj masz nas iiii jak tylko jest Ci zle to pamietaj ze nie jestes z tym sama :* my wszystkie przezywamy teraz to samo głowka do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja mam taki plan jeśli "mój" się odezwie. Że pogadam dosłownie chwilkę normalnie - co słychać itp. będę miła, ale jeśli rozmowa zacznie się przedłużać (lub jeśli odezwie się drugi raz) to mu powiem, że chcę żeby wiedział, że nie mam do niego żalu. Że mam same pozytywne uczucia w stosunku do niego, i zawsze będzie mi bliski, i jeśli by kiedyś potrzebował mojej pomocy to zawsze może na mnie liczyć, ale że nasz kontakt chcę ograniczyć tylko właśnie do takich awaryjnych sytuacji. Że nie potrafię go traktować jak kolegę i nie będę udawać, że jest inaczej. On będzie miał jasną sytuację i ja. Tobie radzę zrobić to samo, lub coś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też przeważnie słyszę "dobrze, że teraz a nie miesiąc czy dwa po ślubie", albo że "i tak długo byliście razem". Dobija mnie takie "pocieszanie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie ja tez nie wyobrazam sobie zebym sie z nim przyjazniła bo co mielbysmy isc jako znajomi na herbatke albo pograc w bilarda to byłaby totalna meczarnia ... ale tez zawsze mu pomoge gdy bedzie tego potrzebował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli według Was powinnam to uciąć? najgorsze jest to że próbowałam. W sobotę napisał a później zadzwonił do mnie. Nie odebrałam, nie odpisałam. I właśnie wtedy postanowiłam sobie że nie odezwę się już, choćby nie wiem co- myśląc, że on zrozumie o co chodzi. Ale dziś uwierzcie mi miałam tak tragiczny dzień, że tak po prostu pomyślałam " napiszę do niego, jak nie odpisze to trudno, nie mam nic do stracenia". W tym momencie zrobiłam coś co jest zupełnym zaprzeczeniem mojego charakteru. Jak kiedyś się rozstaliśmy, tęskniłam, płakałam ale nie odezwałam się, nawet jak zaczął pisać- nie odpisywałam, nie odbierałam telefonu. W końcu po 2 miesiącach zgodziłam się na spotkanie i wtedy się zeszliśmy, ale pamiętam, że było mi tak ciężko jak teraz ale się trzymałam. A już na pewno nie napisałabym jako pierwsza. Więc wytłumaczcie mi co się ze mną dziś stało? To nie w moim stylu po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic się nie stało, po prostu miałaś gorszy dzień. Ja bym na Twoim miejscu mu napisała, bo to facet, On może się nie domyśleć, że skoro sama nic nie piszesz to nie chcesz kontaktu. Generalnie lubię grać w otwarte karty, temu tak mówię. Takim postawieniem sprawy On będzie wiedział, że coś do niego czujesz (i jeśli chciałby wrócić to poszedł by za ciosem), a dla Ciebie dalszy kontakt z jego strony będzie już o tym świadczył. A jeśli nie będzie chciał wrócić, nie będzie dalej się kontaktował to też będziesz miała jasną sytuację i nie głowiła się interpretowaniem intencji jego smsów itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja mam takie wrażenie właśnie, że może i miałby ochotę się kontaktować, ale na zasadzie kolega-koleżanka. Nie wiem czy on tak potrafi. Ale może potrafi ? Może nic już nie czuje do mnie i nie jest to dla niego problemem, ale chyba wie, że ja nadal coś czuje i chyba wie, że chcąc nie chcąc "robi mi nadzieję". Więc co ?? Byłby takim egoistą czerpiąc satysfakcję, że ja nadal coś czuję a on mi czasami coś tam napisze. Nie rozumiem tego. Kiedyś opowiadałam mu o sytuacji mojej koleżanki. Zerwał z nią chłopak i po prostu z dnia na dzień przestał się kontaktować..Zero. Mój mi wtedy powiedział, że to proste - że chłopak był pewien swojej decyzji i nie chciał kontaktu żeby nie robić tej dziewczynie nadzieji. A to co on teraz robi jak nazwać?? Chce swoje męskie ego podbudować, że ja siedzę i zdycham a on radzi sobie dobrze... byłby aż taką świnią ?? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie wiemy co mu siedzi w głowie :/ Dlatego moim zdaniem najprostszym rozwiązaniem jest napisanie w prost. Nie potrafię Cię traktować jak kolegi. Uszanuj to i nie kontaktujmy się. Tyle. Nie wydaje mi się to hańbą, czy czymś takim. W końcu piszesz do kogoś, kto jeszcze niedawno był jedną z najbliższych Ci osób, i Ty mu także, na pewno zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym, nikt nie mówi że siedzisz i zdychasz. Nawet jeśli tak jest, to On nie musi o tym wiedzieć. Nie jest Ci łatwo tego może się domyślać. Niech Cię uszanuje i tego nie utrudnia ot co. Ale mam wrażenie, że Ty nie chcesz tak postawić sytuacji, mam rację? Boisz się że na prawdę przestanie się odzywać na dobre? A póki się odzywa jest nadzieja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja w sumie tez bym napisała pewnie co czuje i postawiła sprawe jasno i poczekała co mi odpisze... bo tak to bedziesz sie zadreczała myslami nie wiedzac na czym tak naprawde stoisz i czego on teraz oczekuje a tak moze chociaz cos sie wyjasni ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja własnie do końca nie potrafię go rozgryźć, przed ostatnim zejściem też do samego końca pisał " o wszystkim i o niczym'. Jak się spotkaliśmy poszliśmy do klubu na piwo. Powiedzial mi wtedy że często mu się śniłam i śmiał się, że niektóre sny były takie że lepiej nie opowiadać... Później jak mnie odprowadzał do domu poprosił zebyśmy usiedli na ławce i na tej ławce siedzieliśmy chyba do 4 rano. Jak w końcu powiedziałam, że muszę iść to mnie złapał i powiedzial " nie ja już tak nie moge, tak mi Ciebie brakuje, nie moge już" I zaczął mnie obejmować. Ja się wyrwałam i powiedziałam, że ma przerąbane a on "że wie ale już dłużej nie potrafi udawać"..... gdyby nie to - to po tym spotkaniu nadal mialabym wrażenie że chciał się spotkać jak kolega z koleżanką.. Wiec nie wiem jak on to sobie wyobraża, że będziemy się kontaktować i co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytaj sie go czego oczekuje po tych eskach tymbardziej ze juz jak widac nie jest to facet który mówi o wszystkim wprost ... zrób to jak najszybciej bo sie zadreczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w sumie dzisiaj to ja pierwsza się odezwalam. Po tym jak napisał i dzwonil a ja nie odebrałam, nie dopytywal juz, nie dzwonił czemu nie odpowiadam. Wiecie najgorsze jest chyba wlaśnie to, że ja wolę tej prawdy nie znać bo się jej boję, boję się np. usłyszeć. Ja już nic do Ciebie nie czuję, po prostu byłem ciekawy co u Ciebie słychać jak sobie radzisz. Chyba wolę gdzieś w głębi się łudzić, że czasami mu mnie brakuje i żałuję tej decyzji. Wiem, że to głupie i to tak jakbym sama siebie okłamywala, ale tylko dzięki takiej myśli potrafię jakoś funkcjnować, że np. on czasem sobie pomyśli " kurcze mielismy coś fajnego, nigdy nikogo tak nie pokocham".....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie tez tak okłamuje ale to chyba nam wcale na dobre nie wychodzi :(( hmm to moze rzeczywiscie poprostu staraj sie nie odpisywac jesli bedzie chcial wrócic to bedzie pisał i dzwonił az nie odpowiesz... wiem ze to wszystko jest ciezkie ale jest to do przetrwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×