Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

minima, dokładnie - nie mam już takiego żalu, że to zrobił tylko jak to zrobił. W końcu planowaliśmy wspólną przyszłość, slub, dzieci... a tu nagle potraktował mnie jak zabawkę, którą można rzucić w kąt zawsze wtedy kiedy już się znudzi... Najgorsza jest ta niepewność - bo mimo tego, że zrobił mi coś okropnego, że zranił mnie tak jak nikt inny - to oczywiście winy szukam w sobie, nie w nim... Chciałabym z nim porozmawiać i wyjaśnić tę sprawę ale...może to zabrzmi głupio - nie da się... jest uparty i zawsze kiedy pytam go "dlaczego?" odpowiada mi, że mi nie powie nic wiecej. Przeżywam to tym bardziej boleśnie bo równo 8 dni temu straciłam nasze dziecko, przez te nerwy... i zostałam z tym sama ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety czasami tak jest sama zastanawiam sie czemu czy moze boja sie powaznego zwiazku kroku naprzod kolejnego etapu w zyciu i kolejnych obowiazkow rowniez nie umiem odpowiedziec sobie na pytanie czemu zmienia sie u nich to wszystko z dnia na dzien ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że w takim przypadku jak mój jedynym moim sprzymierzeńcem może być czas... bo jestem, że po pewnym czasie wyjdzie co tak na prawdę nim kierowało. Ale do tego czasu to ja chyba umrę z żalu... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyga faktycznie czas jest najlepszym sprzymierzeńcem jestem juz sama 4 miesiace i z kazdym dniem jest mi łatwiej chociaz bywaja wzloty i upadki przychodzi taki dzien ze wracaja wspomnienia i pytanie ktore ciagle powraca "dlaczego " .Jesli sam z siebie nie chce rozmwawiac to na sile sie go nie zmusi .. trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
czas czas.. a mi jest jeszcze gorzej niz bylo. caly tydzien walczylam ze swoim nastawieniem i bylo tak dobrze. a teraz nie moge, mam dola, ciezko mi, denerwuje sie... pewnie dlatego ze wrocil do polski, wtedy bylo mi latwiej bo wiedzialam ze i tak bym go nie zobaczyla, a teraz plakac mi sie chce, dzwonil do mnie dzis 2 razy ale noei odebralam. nie moge odebrac bo jestem w takim nastroju ze chyba bym sie rozplakala do sluchawki:(((((((((( co za zycie, wlasnie sobei czytalam jaka ot bylam madra z radami jak sobie radzic po rozstaniu heh a asama teraz az nie moge oddychac z nerwow:((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
oddzwonic? boje sie ze zadzwonil z jakas przyziemna sprawa i bede znowu cierpiec ze uslysze jego glos, a jak bedzie chcial sie umowic? facetom to przychodzi latwiej, zostanmy przyjaciolmi i juz. nie wiem co robic? poradzicie prosze. oddzwonic? czekac az znow zadzwoni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczko na niebie, ja teraz - do 10tego września - będę mogła bez obaw o to, że go spotkam wyjść z domu. Właśnie dotarła do mnie brutalna informacja - jego "lepiej mu samemu" jest teraz z nim na wakacjach - to jego koleżanka z pracy ;( Dodam, że koleżanka, która pocieszała mnie po rozstaniu z nim... faceci to świnie, ale niektóre kobiety są o wiele gorsze!! U mnie najgorsze sa poranki, budzę się i myślę myślę, myślę...nie chce mi się wstać żeby zacząć nowy dzień... cały dzień pracuję nad moim nastawieniem i kiedy wieczorem uważam, że mam go głęboko gdzieś, rano to wszystko wraca z podwójną siłą ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie oddzwaniała - jeśli to coś ważnego to zadzwoni jeszcze raz, wtedy możesz odebrać... wiem, że to ciężkie bo ja gdy tylko dostanę od niego smsa to serce podchodzi mi do gardła... a usłyszeć jego głosu bym nie chciała. Zdecydowałam, że gdy odezwie się raz jeszcze to powiem mu, że nie chcę żeby do mnie pisał i dzwonił - wiem, że tak będzie lepiej - łatwiej zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
dzieki cyga23, zdecydowalam, ze nie oddzwonie. faktycznie jak to cos waznego, to napisze mi smsa albo zadzwoni jeszcze raz. ja nie umiem z nim rozmawiac jak mam takiego dola jak dzis. nie umiem i nie chce, za duzo by mnie to nerwow kosztowalo. az sie cala teraz trzese:((((( co za chamstwo z ta kolezanka!! pewnei skutecznie go pocieszala, ja nie moge, ze dziewczyny zeby zdobyc faceta posuną się do takich rzeczy i to nie obce ale kolezanki, znajome, a nawet przyjaciolki.. rece opadaja, jestem zniesmaczona, pewnie znalazl sobei pocieszycielke i tak ją rzuci albo potraktowal ją jako kogos z kim pojedzie sobie na wakacje. nie rozumiem juz nic z tego wszystkiego. jakby nuie moglo byc normalnie. jednym telefonem rozbil mi cala budowana przez 2 tygodnie pewnosc siebie:((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni nie zdają sobie z tego sprawy, dla nich wszystko jest prostsze - kobiety mają zupełnie inny sposób radzenia sobie z tego typu sytuacjami, faceci są prostolinijni i, nie ukrywajmy, mniej uczuciowi. Na pewno przeżywają to jakoś na swój sposób, ale...jednak nie tak jak my. Dlatego ja już postanowiłam - żadnego kontaktu. Wiem, że będzie to ciężkie, bo podświadomie czekam, jak pewnie kazda z nas, na to, że ON zapuka do naszych drzwi, z bukietem kwiatów w ręku i będzie błagał o przebaczenie... Takie rzeczy się zdarzają, ale ja jestem zdania, że lepiej nastawić się negatywnie a potem - mile się zaskoczyć niż niemile rozczarować... może to głupie myślenie, ale mi nieco pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Dokładnie Cyga, tak jest lepiej, "bezpieczniej".. brak oczekiwań to brak rozczarowań. Ja też mam doła. Nie wiem już sama, dlaczego... Postanowiłam przestać spotykać się z A. nawet na stopie przyjacielskiej, bo czuję, że moje uczucia do niego wracają. Powiedziałam mu wprawdzie jasno, że między nami już nic nie może być, że nie ma szans i że jeśli chce kontaktów, to tylko na stopie koleżeńskiej - po prostu żeby przestał się starać, być czuły, troskliwy i opiekuńczy w stosunku do mnie i on się do tego zastosował. Czasem zdarzają mu się takie małe akcje, jakby chciał mnie przytulić, pocałować czy złapać za rękę, ale stara się pilnować a ja trzymać go na dystans.. tylko że moja wyobraźnia właśnie zaczęła wariować, czuję że wszystko zaczyna wracać a ja.. tęsknić za nim, gdy nie ma go obok. Dlatego MUSZĘ przestać się z nim spotykać. To jedno wiem napewno: że nie chcę z nim być.. nie po tym wszystkim, co mi zrobił. Bałabym się, każdy dzień to byłaby niepewność, lęk, stres.. Nie zaryzykuję, nie dam się skrzywdzić ponownie. Jest mi ciężko, bo naprawdę bardzo A. lubię, świetnie się czuję w jego towarzystwie i uwielbiam spędzać z nim czas. Czasem sobie myślę, że bardzo żałuję, że byliśmy razem, bo zanim to nastąpiło, byliśmy naprawdę super przyjaciółmi i gdyby nie związek, nadal miałabym mojego przyjaciela... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Cyga dokładnie, tak jest po prostu "bezpieczniej" dla Ciebie.. brak oczekiwań to brak rozczarowań. Ja dziewczynki też mam doła... muszę przestać spotykać się z A., bo niestety czuję, że moje uczucia powracają :( Wcześniej, już na początku naszej "próby przyjaźni" powiedziałam mu, że nie ma szans dla nas, że ja nie chcę i poprosiłam, by to uszanował i przestał się starać, przestał okazywać uczucia. On się do tego zastosował, tzn. zdarzały mu się jakieś małe wpadki, gdy chcał mnie przytulić, pocałować czy złapać za rękę, ale ogólnie trzymaliśmy dystans. Moja wyobraźnia zaczęła jednak wariować, chyba znowu zaczyna mi na nim zależeć, zaczynam tęsknić, gdy nie ma go obok.. A tego jednego właśnie jestem pewna.. że nie mogę już być z nim. Nie po tym, jak mnie skrzywdził, bo ja nie chcę krzywdzić siebie... bo niestety, na dłuższą metę wszystko by powróciło.. strach, stres, obawy i do tego podejrzenia... Drugi raz nie chcę przeżywać przez niego tego samego. Czasem sobie tak myślę... żałuję, że zaczęliśmy być razem, bo wcześniej byliśmy super-przyjaciółmi i gdyby nie nasz związek, nadal miałabym jego, jako przyjaciela. A teraz dla własnego dobra muszę z tego zrezygnować. Ciężko mi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
No proszę, wcięło mi pierwszy tekst, a gdy napisałam drugi, to pojawiły się obydwa........ :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowniez porzucona
po 5,5 latach w piątek zostawił mnie facet. Jest mi cholernie źle, nie wiem jak poradzic sobie z tym bólem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
dokladnie, lepiej sie potem nie rozczarowac. jakbym odebrala a on by chcial tylko porozmawiac o zwroconej zaliczce na wakacje to bym potem chyba umarla, ze nie chcial nic wiecej. ale teraz jak wiem ze jeden telefon tak mnie wytracil z rownowagi to co dpiero jakbym odebrala albo go teraz zobaczyla. jenyyy jaka ja jestem slaba:(((((((((((( mimina a czy wy razem pracujecie?? bo nie wiem czy dobzre doczytalam. takie spotykanie sie widzenie jest dobre, jak wlasnie kazde dotkniecie, przytulenie nie traktujesz jako oznake a moze jednak? ja serio marze o spotkaniu z nim ale wiem potem jakbym cierpiala... jenyy czuje sie dzis strasznie i tak was rozumiem... mam ochote sie zaszyc pod kocem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Słoneczko, to zaszyj się pod ten koc.. serio, cierpisz, jest Ci źle.. więc po prostu rób to, na co masz ochotę. Ja tak robię i uważam, że pomaga. Wczoraj w pracy czułam się mega-koszmarnie. 3 godziny przed końcem zmiany poszłam do mojego managera i powiedziałam, że dłużej nie dam rady tu siedzieć, że mam zły dzień, trochę problemów osobistych i chcę iść do domu. Obiecałam odrobić im te 3 h i tyle. Nie zamierzam się zmuszać. Tak, my z A. pracujemy w jednej firmie. Wcześniej widywaliśmy się tylko 3 dni w tygodniu, bo mieliśmy inne dni wolne, niestety teraz ja mam zmienione na dokładnie takie, jak on i widzimy się cały czas. Ja właśnie myślałam, że skoro już się odkochałam, skoro nie mam do niego uczuć, to jestem bezpieczna i spokojnie możemy się przyjaźnić. Niestety te uczucia zaczęły jednak odżywać we mnie. Zgodnie ze swoim postanowieniem, ograniczam więc nasze spotkania do minimum - czyli do pracy. To dla mojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
rowniez porzucona trzymaj sie... wszystkie wiemy, co przezywasz. Musisz byc dzielna. Przytulam bardzo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
i leze pod kocem i dobrze mi tak. ale hmm dzwonil do mnie 3 raz bylam na zakupach bez telefonu. nie odebralam , juz nie wiem czy dobzre robie, moze powinnam odebrac, ale co on moze chciec?? po co dzwoni. juz woalabym ze napisal smsa..myslalam zeby napisac smsa sama o tresci, dzwoniles? o co chodzi> ale boje sue ze zadzwoni i juz bede musiala odebrac. i co ja mu powiem?? jak mi tak smutno i zle..mam udawac ze jest ok, dobzre sie czuje, juz mam dosc tego wszystkiego:(((((((((((((( minima szczerze podziwiam ze widzisz go w pracy, naprawd emusisz byc silna kobietka. trzymaj sie o ogranicz kontakty tylko do pracy, a tam tez najchetniej bym ja na twoim miejscu, go unikala. jestem ta cala sytuacja zmeczona, mam wrazenie ze musze cos teraz zrobic ze swoim zyciem. tylko nie wiem co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Słoneczko u mnie jest trochę łatwiej bo rozstanie było dość dawno i zdążyłam już wyleczyć się z tej miłości, dlatego spotkania z nim nie robią / robiły na mnie większego wrażenia. Teraz jednak zdecydowany pas. Mam mu to zamiar powiedzieć przy najbliższej okazji, gdy będzie chciał się spotkać czy wyciągnąć mnie gdzieś. Ogólnie jednak jest mi ciężko, pomału tracę wiarę w to, że spotkam jeszcze kogoś, kogo pokocham i kto odwzajemni to uczucie. W moim życiu ostatnio wszystko idzie źle... 2 stłuczki samochodem w ciągu 4 dni, odwołane imprezki i wyjścia ze znajomymi (każdy ma swoje życie, niestety... :(), rozwalony telefon, do tego dziś zepsuła mi się pralka. Mam dość. Nie daję rady dłużej dźwigać tego wszystkiego na swoich barkach. Jestem w takim stanie, że każde, nawet drobne niepowodzenie urasta w mojej głowie do rangi katastrofy. Dlaczego musi być tak, że gdy się wali, to wszystko naraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
no tak czas gra tutaj głowna role. ja mam wrazenie, że dopiero od wczoraj ten czas mi sie liczy, odkad wrocil do polski, dzwonil, wiem ze tu jest..wczoraj az umylam okna, posprzatalam, pranie zeby tylko nie myslec ze powinnam oddzwonic.. minima dla mnei spotykanie sie z eks to zaqsze beda emocje. dlatego ze sama to przezylam, z poprzednim spotykalam sie na zasadzie przyjazni, czyli kino, kolacja, spacer baaa my nawet pojehcalismy na kilka dni nad morze razem. bylo w tym czasami troche przytulania ale poza tym nic wiecej, ale kazdy jego gest odczytywałam ze mu nadal zalezy. niby sama nie chcialam wrocic ale czekalam na te gesty..i koniec konców wiecej o nim myslalam, potem myslalam zeby wrocic i tak w kolko. dlatego teraz tak bardzo sie staram urwac kontakt, chce dac sobie szanse na poznanie kogos nowego , na podjecie jakiejs decyzji co do mojego zycia , a on mi tego nie ulatwi jak ciagle bedzie w poblizu. dlatego tak podziwiam ze ty z nim pracujesz, ze dajesz rade, naprawde dla mnie to by bylo mega wyzwanie jak mi na dzwiek telefonu serce skacze do gardla.. strasznie sie czuje od wczoraj dziewczyny. pomaga mi pisanie tutaj. trzymajcie sie, zycze milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
To pisz, sloneczko. Ja swego czasu też tu pisałam non stop, bo mi pomagało. Teraz, gdy jestem w dołku ze swoim życiem, chyba potrzebuję Was znowu. A co do A. to właśnie dlatego, że na dłuższą metę mie dałabym rady, ograniczyłam (już właściwie) te nasze kontakty. W pracy to ogólnie nie problem, bo my się tam właściwie mijamy, ale poza pracą nic - dla własnego dobra, bo mimo że on chce wrócić, ja nie potrafię mu zaufać, nie potrafię i nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
szczerze mowiac ja nie wiem czy byl tak potrafila. nie chce miec z nim kontaktu bo jak bedzie chcial wrocic to boje sie ze ja go przyjme z powrotem. on mi tak zamydlil oczy tym kochaniem, uwielbieniem, potem mu przeszlo z dnia na dzien, to teraz tez nie bedzie mu trudno. wroce i znowu bedzie to samo:((((((((((( dlatego chyba teraz sobei to uswiadomilam ze nie chce meic z nim kontaktu, bo inaczej zmiekne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesć Dziewczyny Długo sie nie odzywałam, ale zaczęłam chyba regenerować sie i na trzeźwo widzieć to wszystko co mnie spotkało, nadając temu zjawisku realne kształty i kolory. Zaczęłam odzyskiwac wzrok, :) Nie moge powiedziec, że F. jest zupełnie obojętny, bo jednak spędziłam z nim kilka miesięcy wspólnego życia, ale coraz częsciej przychodza momenty, w których żałuję, że go poznałam, te kilka pierwszych miesięcy szczęscia, a potem maleńkie "wysepki" radości od czasu do czasu, nie były warte moich cierpień, poświęcenia. Dostrzegłam jaki F. jest wyrachowany, na zimno wykorzystywał mnie, mnie poświęcenie, dobroć i był tak zapatrzony w siebie, że nawet nie zauważył, że ja go po prostu kocham, bo żadna kobieta nie dałaby mu tyle, co ja nie darzac silnym uczuciem. Odczuwam brak czułości, zainteresowania mną, jak kobietą...Nie dostałam tego od F. Nigdy bym nie dostała, i wiem jeszcze jedno: tego nie odstanie nawet ta, która on pokocha, albo jemu będzie się zdawało, że ją kocha. Jego życie to scenariusz "Dnia świstaka". Jeszcze wiele razy obudzi sie minionego dnia ze świadomością, że już tu był, że się cofa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneri, ciesze sie ze juz inaczej na to patrzysz!! Ja siedlugo nie odzywalam, bylam na weselu pare dni, potem mnostwo pracy, potem pojechalam nad morze i znowu duzo pracy.. wiele sie wydarzylo u mnie dobrego:) Skupilam sie na sobie, przemyslalam wzdluz i wszerz, spotkalam sie z przyjaciolmi, znajomymi, poznalam nowych.. A on.. chce wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
przepraszam ze tak o sobie ale.. znow do mnie dzwonil. 3 razy w poniedzialek, raz dzisiaj. nie odbieram, nie moge .. ale mysle zeby napisac smsa " jestem w pracy, co sie stalo?" myslicie ze to dobry pomysl? nie iwem o co mu chodzi a tak to moze odpisze, ze nic , tylko chcial wiedziec co z zaliczka. przynajmniej sie dowiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
kelle a ty?? chceez wrocic? odzywacie sie do siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prawie dwoch miesiacach odzywa sie jakby sie nic nie stalo! Dlaczego? Bo wstawilam na fb zdjecia z wakacji. Mial pretensje ze wklejam zdjecia z wyjazdu z kims innym a nigdy nie wstawilam zdjec z nim. Na tych zdjeciach nie bylo mnie z nikim bo pojechalam na wakacje z tata. Jak wytlumaczylam to byl dla mnie milutki i znow zaczal mnie nazywac jak kiedys. I spytal czy z nim nie wyjade bo on juz i tak dosc wytrzymal w swojej glupocie. Problem polega na tym ze on mial przez ten czas i chyba nadal ma inna. Mial w dupie co sie ze mna dzialo, mial w dupie to ze ledwo zylam, ze modlilam sie zeby sie rano nie obudzic.. I teraz uwaza ze mozna ot tak wymazac wszystko i zaczac od nowa.. Kretyn!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczko Zadzwon do niego i przestan się męczyć niepewnością po co dzwoni. Zapytaj chłodno i rzeczowo (zdobądź się na obojętnośc) w jakim celu kontaktuje się z Tobą. Przestaniesz się zamartwiac i gryźc niepokojem, po co dzwoni. Unikając kontaktu nie jest Ci lepiej, prawda? zadzwoń, zapytaj i postaraj się (wiem, ze to będzie trudne) nie rozmawiac o tym co się stało, jeśli sie okaże, że dzwoni, bo sobie coś nagle przypomniał...Kretyni! Kelle A skąd wiesz, że ex miał i ma jakąs laske?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszlam na jego poczte, haslo znalam od bardzo dawna ale nigdy nie wchodzilam no bo po co? Raz stwierdzilam ze zobacze... a tam maile od niej ze zdjeciami, maile od niego... dumna z tego nie jestem ale pomyslalam ze moze znajde tam cos co mi wyjasni cala sytuacje, no i znalazlam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
jeny straszni kretyni:((((((((((( aneri ja wiem ze jestem stara i powinnam byc madrzejsza ale nie moge sie na to zdobyc bo ja nie potrafie byc obojetna w takiej sytuacji. mi serce wali jak dzwoni i nie odbieram a co dopiero jakbym miala z nim rozmawiac. nie dam rady, wysle tego smsa. rzeczowego wlasnie- jestem w pracy,co sie stalo? ja mam wrazenie ze oni mają pamiec rybki, potrafia zapomniec w jednej sekundzie co bylo i jak sie zachowali. sakd wiesz ze mial inna? widzialas? powiedzial ci? nie wiem jak niski mozna miec poziom emocjonalny zeby tak szybko zmieniac zdanie keidy my analizujemy myslimy zastanawiamy sie.. np ja , idiotka roku, od poneidzialku analizuje co on moze chciec a on moze chce mi oddac jakas zrecz albo spytac sie czy dostalam pieniadze. a ja mysle , analizuje, ukaldam sobie cala historie w glowie.. wysylam smsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×