Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

hej drożdzyk (; ; * haha znów do mnie na nk napisał. '' nie mam czasu naprawdę,tak szybko się w sobie zakochaliśmy,tak jakos'' heee tak jakoś. ;// nosz jaaa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kręce z jego kolega haha ;d niech widzi co stracił pajac jeden ;d jeszcze on do mnie ''zmyslasz sobie wszystko bo chcesz,zebym odpisał'' haha ;d jak się poczuł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jghorhgoa
ale po co Ty w ogóle do niego piszesz? jak chcesz mu pokazać że go olewasz to NIE PISZ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mija trzeci tydzień i niby się troche uspokoiłam, ale przykro mi, że F. w ogóle sie do mnie nie odezwał:( Może mu wstyd, może uważa, że skoro ja darze go uczuciem, to lepiej nie przypominać sie... Wiem, że to z jednej strony dobrze dla mnie, że nie daje znaku życia, bo potem bym tego oczekiwała, ale mimo wszystko przykro mi...czy to oznacza, że nie byłam dla niego ważna?Że mój los jest mu zupełnie obojętny? No a poza tym, wraz z upływem czasu uświadamiam sobie, że to naprawde koniec i juz nigdy go nie zobacze.... tak tesknie...nawet za jego marudzeniem. Zastanawiam sie co robi, jak spędza czas, czy przestał myślec o tym co się stało, podczas gdy ja cała dobe mam zajęta głoe myślami o nim i tylko o nim,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Hej dziewczynki... chyba mam dołek :-( Ogólnie się trzymam, daję sobie świetnie radę i moje wahania nastroju nie dotyczą w żadnym wypadku Romea, tylko po prostu czuję się samotna :-( Czy kiedyś w końcu uda nam się poznać kogoś nowego, wartościowego, czy uda nam się zakochać i być kochanymi? Są chwile, że wątpię w to :-( Jakie macie plany na lipiec? Wcześniej pisałyśmy z Drożdżykiem, że może warto pomyśleć o jakimś spotkanku? Ja cały czas jestem chętna, nie wiem jak Wy? Będę w Polsce od 12 do 28 lipca. Piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minima ja wiem co czujesz....najpierw nasze myśli koncentrują się na wypieraniu wspomnień z byłym, ale potem, gdy to już następuje, czujemy, że czegoś nam brakuje....niewiadomo czy byłego, czy kogoś przy kim zostałybysmy docenione.... Ja wlasnie przez coś takiego przechodze:( Ja tu jesem od niedawna wprawdzie, ale ostatnio przyszło mi do głowy, aby spotkac się z osobami, z którymi łączy nas zbliżona sytuacja osobista - uczuciowa... A skąd jesteś w Polsce?bo ja z wielkopolski, Z tego co zrozumiałam w Twoich poprzednich postach, mieszkasz na stałe w UK, prawda? Ja także spędziłam tam sporo czasu, najpierw troche pracowałam, a teraz odwiedzam to miejsce wyłącznie rekreacyjnie, poneważ moja siostra tam mieszka. Teraz np wybieram się w sierpniu.... Zamierzam lepiej poznać wybrzeże, poniewąz jest naprawde piękne, odkryłam niedawno cudne mijesce: Lulworth Cove.... i zamierzam tam dotrzec i napawać się jego pieknem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczynki :** Drożdzyk sytuacja na dzis wyglada nijak :( nie mamy ze soba wogole kontaktu zastanawiam sie czy on mysli o mnie tak samo czesto jak ja o nim :(( najgorsze ze my sie rozstalismy oboje ze łzami w oczach to było smutne :(( ja wiem ze on mnie kocha ja kocham jego ale nie potrafimy sie dotrzec podzieliła nas pewna sprawa ... ja juz mam coraz to wiekszy metlik w głowie juz sama nie wiem czego ja chce ogólnie jest mi ciezko :(( a co do spotkanka ja jestem jak najbardziej za tylko ze ja zaczynam teraz prace wiec nie dostane urlopu zeby np gdzies dojechac chyba ze chciałbyscie sobie zrobic wycieczke do mnie ja mieszkam w fajnym miescie :D:D napiszcie do mnie na maila to zgadamy sie na gg :) mandarynka228@o2.pl Minima mnie w sumie z Uk tez duzo laczy ale to nie na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też milczenie od trzech tygodni. Gdyby nie rozmowa na GG z mojej inicjatywy, to w ogóle nastałaby wielka cisza:( wiem, że to ma plusy, tak jest lepiej dla mnie. Ale wcią zmyślę o Nim.... czy on myśli o mnie, czy juz przetrawił to co sie stalo i żyje swoimi sprawami, bo ja wciąż i wciąż skupiam swoje myśli na NIm, choć jest we mnie dużo więcej spokoju i stabliności psychcznej , niż jeszcze tydzień temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Ja już sama nie wiem co jest lepsze ... czy cisza.. czy kontakt. WIecie ja czasami tak myślałam że jednak jak jest ten kontakt to może znaczyć że facetowi zależy że boi się "do końca" stracić. Ale z drugiej strony co ten kontakt daje? Rani tylko nas.. bo chcąc nie chcąc jak dostaniemy jednego smsa to od razu sobie wyobrażamy że na wieczór będzie drugi, po tem kolejne.. Ja długo broniłam zdania że kontakt świadczy o dojrzałości faceta, że się interesuje ale coraz bardziej zmieniam zdanie. Wiecie przez ostatni czas tak sobie myślałam i zdałam sobie sprawę że boję się iż pewnego dnia on o mnie zupełnie zapomni - bałam się tego dlatego bo w tym dniu kiedy już zapomni tak naprawdę chyba skończy się wszystko co było między nami .. To mnie najbardziej boli,... ta świadomość że z czasem to wszystko umiera wygasa, wspomnienia się zacierają.. COś było między nami a teraz już powoli wszystko się zamazuje.. to dla mnie takie smutne... wiecie ostatnio wracając z pracy mam takie dołujące myśli... najchętniej siedziałabym w pracy do wieczora.. ostatnio jak wróciłam do domu.. to ogarnął mnie taki smutek. taki żal.. że ledwo co powstrzymałam łzy przy wspólnym obiedzie z rodzicami. Mama przyszła do pokoju i spytała co się dzieje i wiecie co powiedziałam że nic że nie chce rozmawiać.. po raz pierwszy w życiu miałam coś takiego.. zawsze zwierzałam się mamie ze wszystkiego... jakaś zmiana we mnie zaszła od jakiegoś czasu nie mówię nikomu co mnie gryzie.. nie mam po prostu ochoty.. chcę to zachować dla siebie.. jedynie tu na forum.. to dziwne. Bo jestem typem osoby która musi z siebie zrzucić zawsze cały ciężar. teraz coś się zmieniło...nie wiem czy to też coś oznacza? Jest ciężko dziewczyny, przynajmniej mnie, Staram się tego nie okazywać ale czasami ciężko ukryć smutek bo on czasem wręcz "boli" fizycznie. najgorsze jest to że nie mam pojęcia co mogłabym zrobić żeby poprawić mój stan.. żeby było lepiej żebym znów się uśmiechała. Nie chcę być pesymistką ale ja naprawdę wątpię że kogoś jeszcze pokocham z wzajemnością. Przekonałam się że życie to nie bajka i że może tylko raz było mi dane przeżyć coś takiego. Co chwilę słyszę o weselu jakiejś mojej koleżanki, o ciążach... czuję się trochę zagubiona.. ale wiem jednocześnie że nie chcę i nie potrafię być z kimś tylko po to żeby być. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. Może życie zweryfikuje moje myślenie. Oby nie. Bo to już nie będę ja :( Ja nie przestanę wierzyć w miłość. MImo tego co mnie spotkało. Może jestem naiwna... Co do spotkania ja jestem jak najbardziej za. Mnie się ciągle marzy polskie morze. Usiąść na plaży, oglądać zachód słońca, uśmiechnąć się. Ale jeśli faktycznie nie damy rady bo to już jest pewne wyzwanie to faktycznie jakiś weekendowy wypad za miasto jak najbardziej wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko będzie oki :* minelo juz trochę czasu wiec pewnie jest lepiej :) Takim facetom to nic innego jak wpierdolić !! Jak mozna z kims byc tyle i nagle sie rozmyslic.. czy dla nich nie licza sie uczucia innych ?? w ogole nie rozumiem jak mozna sie odkochać :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drożdżyk Ja jestem na dokładnie tym etapie, są we mnie te same emocje. Czuję ten uciekający czas, już mnie przestaje to tak bolec jak niedawno choćby, ale za chwilę pojawia się jakas panika...Przeciez ten czas płynie w tym samym tempie dla Niego - dla F. On zapomni, to co było, nawet ta krzywda, która mi wyrządził przestanie miec dla niego znaczenie, to tak jakby to wszystko nigdy się nie wydarzyło, a przecież to jest dla mnie takie ważne! F. wciąż jest pierwszą i ostatnią myślą gdy się budze i zasypiam... W tejchwili zaczęłam o siebie dbać jak dawniej, bo krótko po rozstaniu chodziłam non stop w tym samym i nie obchodziło mnie jak wglądam. Nie jadłam, nie spałam....Teraz to się zmienia, ale wcale nie jest rewelacyjnie. Teraz dopiero czuję pustkę...ogromną cisze w mojej głowie... NIe obchodzi mnie właściwie czy jest słońce, czy deszcz....Co mnie obchodzi pogoda, kiedy nie mogę z niej korzystać z F?:( Jakie to ma znaczenie? Mieliśmy razem jechac nad morze... Ja jade za tydzień, ale nie z Nim rzecz jasna i nie wiem, czy bede potrafiła sę cieszyc pobytem, chyba, że będę pić codziennie i zapominac na krótką chwilę... Ja tez chętnie bym się spotkała z Wami:) to byłoby niecodziennie przezycie, zwłaszcza, że do tej pory zazwyczaj spotykałam się z netu z facetami:) a nie ze skrzywdzonymi kobietami..... ALe to byłoby coś naprawdę super:) Fajnie byłoby nad morzem.... Ja mam blisko do morza:) Drożdżyk....mam nadzieje, że znajdziesz choc jeden moment podczas weekendu, kiedy zagości w Twojej głowie spokój i euforia. Ja odczuwam to wszystko o czym piszesz ze zdwojoną siłą.... tzn, te śłuby, ciąże, bo niemal wszystkie moje koleżanki już są po ślubie i mają dzieci. Ja nie, przekraczając 30 lat, naprawdę nie jest łatwo. Nie chce paralizówać się ta myślą, ale zaprzeczac też nie zamierzam.... Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc tak. pisze z jego kolegą. Tzn już chyba byłym,bo jego także oszukiwał. Nie dość,ze kolegów to jeszcze rodziców itp. Wszystkich w koło. Chcę jechac we wtorek do niego i powiedziec mu cos i dac mu normalnie w twarz. Ten kolega wyciągnie go z domu,ha to się zdziwi chlopak jak mnie zobaczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NabitawButelkę
czesc czy moge sie dopisac ? 2 dni temu zostawil mnie narzeczony .... nie mam sily zeby sie pozbierac .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nabita.... a długo byliście razem? co było przyczyną?napisz więcej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Ja zrobiłam sobie ostatnio takie małe podsumowanie: 29 lat, rozwiedziona, potem 2 nieudane zwiazki, samotna, daleko od domu, do tego niezbyt ciekawa praca, bez perspektyw. Jedyne, co jest pozytywne, to fakt, że z tego co zarabiam da się żyć na sensownym poziomie (tylko że pieniądze szczęścia nie dają...), no i jeszcze fakt, że mam kochającą rodzinę i przyjaciół. Ogólnie jest kiepsko. Ja, podobnie jak Drożdżyk jestem typem osoby, która nie umie tłumić w sobie emocji, raczej wyrzucam to z siebie, zwierzając się bliskim. Ostatnio jednak też zaprzestałam, jakoś nie potrafię. Nawet delikatne pytania czy próby nawiązania rozmowy na "te" tematy ze strony mamy czy przyjaciółki zaczęly być wręcz irytujące :-( Nie wiem, co się ze mną dzieje :-( Miałam taki dobry, pozytywny okres w drugiej połowie kwietnia i w maju. Mimo, że samotna, czułam się szczęśliwa, byłam gotowa góry przenosić, pełna wiary, że jeszcze wszystko się ułoży, że spotkam kogoś, kogo pokocham i kto odwzajemni moje uczucia. Teraz znowu jakieś dołki mnie dopadają. Wokół wszyscy "sparowani", szczęśliwi, biorą śluby, mają lub oczekują dzieci, planują wspólną przyszłość, a ja sama.. sama..... sama.......... :-( Co do spotkania to ja chętnie wybiorę się nad morze Drożdżyku, Aneri30 i inne zainteresowane dziewczynki :-) Jeśli nie możecie na dłużej, to chociaż na 3-4 dni. Byłoby super!!! Kafeterianko, również chętnie wybiorę się w odwiedziny do Twojego miasta, jeśli tylko będą chętne na to spotkanie? Nie chciałabym spędzić tego urlopu, siedząc w domu u rodziców i smucąc się :-( Nie chcę też, żeby oni zauważyli, że coś jest nie tak, bo będą się martwić, dopytywać itd. Poza tym jestem typem obieżyświata, uwielbiam podróżować :-) Aneri30 koniecznie daj również znać, gdy będziesz w UK. Ja byłam kilka razy w Lulworth, w UK mieszkam w sumie nie tak daleko od morza - ta zatoczka rzeczywiście jest piękna, to moje ukochane miejsce :-) Gdy już tam będziesz, warto też zobaczyć Durdle Door. To jest taka ogromna skała, wychodząca w morze, jakieś 2-3 km od Lulworth. Rewelacja. Świat jest jednak mały hehe... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki wydarzyło sie cos niesmowitego !! ale nie chce o tym zbytnio pisac na forum aczkolwiek powiem tyle wpadliśmy na siebie dzis w sklepie no i nasz kontakt znowu sie odnowił !! los spłatal nam figla i to niezłego dzis ... fajnie by było gdyby udalo nam sie spotkac ja jestem za :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Napiszcie skąd jesteście w Polsce, to wówczas uda nam się jakoś zorganizować spotkanie....albo jakiś wypad. Ja jestem z Poznania:) Do UK wybieram sie w sierpniu:) Satram sie każdego dnia znalezc cos dla siebie i czerpac zadowolenie z jakiejkolwiek pierdoły dnia ocdziennego....ale to bardzo trudne...:( Kafeterianko.... Przypadkowe spotkanie, może niekoniecznie oznaczac odrodzenie dawnych relacji, przecież to był przypadek:( tylko przypadek:( Wiem, że ja po takim przypadkowym spotkaniu chodziłabym roztrzęsiona i juz bym ie wspomagała tabletkami uspokajającymi... ALe może akurat Tobie ten przypadek przyniesie szczęsliwą odmianę losu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś kolejny raz w tym tygodniu zasypiam z ogromnym ciężarem na sercu. i znów mam jakieś dziwne przeczucie że coś się zdarzy.. nie wiem czy złego czy dobrego ..po prostu dziwne przeczucie.. Byłam u koleżanki na babskim winku i nawet ona zauważyła że coś nie tak...ale nic.. Czytając wpis kafeterianko uśmiechnęłam się na chwilę oby wszystko potoczyło się na lepsze dla Ciebie .. idę spać.. Trochę mnie to wszystko jakoś tak przerasta chyba.. tzn. głównie pojęcie tego.. jaki jest sens w tym całym cierpieniu i tęsknocie i czy jeszcze kiedykolwiek obudzę się po prostu szczęśliwa..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje moje kochane :** ja nie mysle w tej chwili o powrotach ale to co poczułam na jego widok .... ehhh takie cos zdarza sie tylko raz w zyciu... chciałabym sie z nim teraz zaczac przyjaznic potrzebuje kontaktu z nim i nic nie moge na to poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie mogła sie przyjaźnić z moim byłym...choc strasznie boli mnie, że zupełnie zapomniał o mnie po zerwaniu. Nie zainteresował się ani jeden raz moim losem, była tylko jedna rozmowa na GG , ale to ja ją zaczełam. Jakie to okropne uczucie... Czy już nic nie znaczę dla niego?Czy t wszystko już przestało miec dla niego znaczenie? Nie ustaje w zadawaniu sobie tyhc pytań. Minima Na pewno dam znac jak bede w UK, a Ty gdzie mieszkasz w UK?Bo ja docelowo jade do Londynu, moja siostra tam mieszka... Spotkanie wPOlsce podtrzymuje, byłoby to naprawde ciekawe przeżycie:) Pozdrawiam odzywajcie sie papapap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jones 23
Hej Kochane. wrociłam do świata żywych. bynajmniej tak mi się wydaje, na pierwszy rzut oka. chwilami jest bardzo ciężko, ale cegiełka po cegiełce udaje mi się spowrotem budować "mur". tak jest dużo lepiej. nie dzwonie, wykasowałam wszystkie smsy z archiwum, pochowałam głęboko wszystkie zdjęcia, prezenty i inne duperele. Aneri 30 ja miałam i nadal mam ten sam problem. jestem tu sama, tylko garstka znajomych z uczelni. ale tak naprawdę to brak kogoś komu można by się wypłakać w rękaw, kiedy potrzeba. wiem, że jest Ci ciężko. a jeżeli chodzi o znajomych, może czas nawiązać jakieś nowe kontakty? ja w piątek wypiękniłam się i ruszyłam w miasto:) pomogło. nawet poznałam paru fajnych ludzi. wiem, że to może głupie, ale może poszukaj sobie jakiegoś negatywnego punktu w jego osobie, coś czym namiętnie Cie wkurzał, nie wiem czemu, ale jakoś po tym wszystkim co zrobil mi szanowny pan P. milion razy jest mi łatwiej z uczuciem złości w stosunku do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane, tez mnie dlugo nie bylo, no wiec spotkalismy sie ostatnio no i... siedzielismy nad woda i rozmawialismy, u nas minely 4 miesiace milczenia , on taki kochany, steskniony, po rekach mnie calowal i na rekach nosil, jest cudownie, wlasnie wrocilam z kolejnego spotkania a jutro jestesmy umowieni do kina, oczywiscie ani moja mama ani jego rodzice nic nie wiedza, bo znowu by zaczeli macic a tego nie chcemy, no i dzis powiedzial ze zabiera mnie w gory w zime tam gdzie kiedys bylismy;), jednak nie da rady tak przestac kochac, a zazdrosny jest, bo wyszczuplalam i wyladnialam przez to rozstanie, a najpiekniejsze jest to, ze jak mielismy sie spotkac wieczorem to on juz wczesniej myslal o mnie i kupil nam chipsy i picie i takie tam, ale dla mnie najwazniejsza rzecza jest ta swiadmosc ze mysli, no i przezywamy wszystko jakby to byl poczatek, zaproponowal ze polazimy sobie po muzeach, dziewczyny jestem bardzo szczesliwa, pozdrawiam Was Kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antiocha ale sie ciesze bede trzymac kciuki za Was ale powiedz nam jak sie znowu zgadaliscie tez miałas taki przypadek jak ja czy któreś z Was sie odezwało ?? jejku jak fajnie zeby było dobrze :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Hej Dziewczynki, to ja też trzymam kciuki za Was, za Kafeteriankę i Antiochię za powodzenie a za pozostałe, za szybkie zapomnienie oraz nowe szczęście i miłość dla każdej :) Aneri ja mieszkam w UK niedaleko Oxfordu a w PL woj. łódzkie. Pomyślcie o tym spotkaniu, napiszcie, jeśli jesteście zainteresowane. Byłoby świetnie!!! Ściskam i życzę Wam miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minima Ja jestem zainteresowana...Lubie takie wyzwania... W lipcu jestem cały czas w Polsce, można o tym pomyśleć, a jak będę w UK, to spotkanie obowiązkowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz Kochane opisuje, wlasnie wrocilam z kina, bylismy na listy od julii cos pieknego, no wiec mam nowa prace i w tej pracy poznalam kolezanke i umowilysmy sie na wieczor na picie i ja jej przy nalewce babunii opowiadalam o moim zwiazku nieszczesliwym, i potem wyszlam od niej okolo 3 i cos mnie podkusilo zeby do niego napisac ale wiecie tak luzno co slychac bodajze i ze mam ochote na spotkanie bo wiem ze nie ma dziewczyny no wiecie same co sie pisze po alkocholu a ja bylam tak pijana ze ledwo klawiature widzialam, no i on odpisal od razu, wtedy sie nie zdziwilam a okazalo sie ze byl w pracy na nocke no i mowi ze nie moze sie spotkac teraz i ze pogadamy nastepnego dnia, no wiec ja nastepnego dnia caly dzien spalam bo wiecie padnieta itd a on pisal, a ja nie odpisywalam bo nie slyszalam, potem napisalam co chce na to oz zebym ja powiedziala co chce no to ja na to, ze to chyba on powinien powiedziec, no to on spytal czy spotkamy sie na skarpie (to takie nasze miejsce) a byla juz 21 i ze on stawia piwa, na to ja ze ok i spotkalismy sie, gadalismy, potem jak cos mowilam to on kilka razy mnie po plecach poglaskal na to ja sie przytulilam no i tak dalej sie potoczylo, nastepnego dnia sie nie widzielismy bo pracowalam do nocy, wczoraj sie widzielismy znowu na skarpie no i dzis bylismy na obiedzie i w kinie,i kupila mi dwie ksiazki;-) ale wiecie co ja na razie nie namawiam go na jakies plany i mieszkanie ze soba to on sam mowi ze teskni zeby mnie wymasowac a tak to nie ma okazji, zeby sie przytulic i zasnac wtulonym, ja nie naciskam , jest mi dobrze tak jak jest, mieszkanie razem to nie jest dobre dla zwiazkow bo zaczyna byc monotonnie a tak to jest super i tesknota jest, on teraz ma urlop i wyjezdza do lomzy z mama do ciotki, probuje sie wykrecic ale ja mowie ze nie widzielismy sie 4 miesiace wiec damy rade, na razie nie roztrzasamy spraw rozstanie on wie tylko, ze co sam mowil ze wie ze mam do niego zal duzy a ja nie chce mowic o tym bo to bez sensu rozstrzasac skoro jest dobrze, uznajmy ze to byla pomylka, no i piekielnie zazdrozny jest bo wie ze sie spotkalam z kilkoma chlopakami w czasie tej rozlaki a on z nikim sie nie spotkal, Kochane powiem Wam tak, ja przeciez caly czas go odrzucalam jak on cos napisal to ja kazalam mu nie pisac, pamietacie przeciez, nie wiem moze to jest najlepszy sposob? olewka totalna, ale gdyby nie kilka zbiegow okolicznosci lacznie z tym ze bylam pijana w sztok to nie wiem czy bym miala odwage napisac, on wiedzial ze bylam pijana bo chwile gadalismy przez kom wtedy, powiem tak Kochane, u kazdej z nas na dobra sprawe uplynal juz jakis czas, moze warto sie upic i zadzwonic z zaskoczenia? co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kochana, nie zawsze
ja tak wlasnie po pijaku raz zadzwonilam z zaskoczenia, a on nawet nie dal mi slowa powiedziec tylko zapytal: ile razy mam ci powtarzac ze miedzy nami koniec? i odlozyl sluchawke. Wiec nie zawsze to tak dziala. Ale ciesze sie ze tobie sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×