Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnowana 38latka

co ja mam robic z tym facetem wychodzić za niego czy nie?

Polecane posty

Gość 34534534
Powinna go zostawić gdyby ją lał albo zdradzał, ale dlatego że ma fochy? :O Przebierać jak w ulęgałkach można gdy się ma 18 lat, a nie gdy ma się 40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka
38 :) hehe a do 40tki caaaaaaałe dwa lata heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
38 lat to młoda kobieta i nie musi brać kogo popadnie, skoro z nim jest to znaczy że go kocha. z wiekiem własnie wymagania rosną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko dobrze
Dziewczyno, napisałaś na kafeterii!! To Ty nie wiesz że tu zawsze jedyną i słuszną radą jest "rzuć go" ? Tu każą rzucić faceta nawet gdy za długo słucha muzyki, albo gdy ubiera spodnie które jej się nie podobają! To jest kafeteria! Tu w większości siedzą albo małolaty albo nieudacznicy życiowi. Więc co mają bidoki doradzić gdy problem jest poważniejszy niż slcuhanie muzyki? No tym bardziej - "rzuć go!". :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka__32
"z wiekiem własnie wymagania rosną" Moim zdaniem nie. Jako nastolatka szukałam związku idealnego, a facet musiał być bajecznie przystojny i mieć oczywiscie fajny charakter. W wieku 20-25 lat nadal chcialam faceta idealnego, nie tylko przystojniaka, ale też musiał być bogaty. Dopiero potem zmieniłam preferencje - kasa i wygląd przestały mieć znaczenie, liczyło się tylko to, aby był dla mnie dobry. Można powiedzieć że to desperacja. Ale moim zdaniem to po prostu dorastanie do pewnych spraw. Zrozumienie, że liczy się coś innego, a Panów Idealnych nie ma. I dla przykłądu - jako małolata urzadzałam kłótnie o wszystko z byle powodu mówiłam "to koniec", tak teraz jestem skłonna do kompromisów, zrozumiałam że zmienianie kogoś nie ma sensu, nie kłócę się, więcej akceptuję. I dzięki temu... jestem w szczęsliwym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka
hahahhaha dobrze powiedziane.... ale wyłowiłam kilka sensowniejszych wypowiedzi.... ale tez i nabrałam dystansu do tych mnie zyczliwych... jak juz powtarzał po raz nie wiem który.... zycie weryfikuje poglady i podejście do spraw waznych... nie jeden z tych prześmiewców znajdzie sie na zakręcie i poszuka pomocy..... napatoczy sie na jakiegos młokosa który tak samo jak on teraz... bedzie mu doradzał. rzuć... skonczy albo przeleć... zer... itp. zycie nauczy pokory.. wiem to z doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze jak facet fajny to
warto powalczyć, znalezienie kogos odpowiedniego jest bardzo trudne, nawet jak ma się 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka odp
Ciekawe doświadczenie zapytać o radę i byc obrzuconym błotem tak to jest w internecie. Mój maz wchodzi do internetu żeby wygadać sie , czytaj poobrzucac ludzi błotem. Za to w domu jest spokój i rodzinnie. I co miałabym go rzucić za te drobnąmagać wadę. Też czasami się tak bawię bo to pouczające. Tak samo jak ten topik i cały internet. Życie codzienne to co innego. Na kafe jest duzo ludzi którzy nie mają normalnego zycia i nie ma co za dużo wymagać. zrezygnowana 38latka i tak dostałas dużo konstruktywnych wupowiedzi. Szczęścia życzę :D 38 lat dla ludzi z podstawówki to stary człowiek a jak się ma już te 38 lat to własnie jest idealny wiek bo ma się wszystko i tylko z życia korzystać. Nie ma co iść na kompromisy. Trzeba dawać i wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka odp
Płacz to to tez sposób odreagowania i nie przejmuj się tylko płacz ile potrzebujesz. Potem woda mineralna i już jest równowaga. Jak myślę o tym temacie to na twoim miejscu zamieszkałabym na 100 % razem ale bez ślubu. Podejrzewam że ten doktorek cię zdradza i dlatego tak cie pilnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annonimowa46
Ja również jestem zdania że z wiekiem wymagania rosną bo nie musimy byc na siłę z kimś. Przede wszystkim mamy juz dzieci i zegar biologiczny juz nie tyka. Jak wychodziłam pierwszy raz za mąż wystarczyło że chłopak miał ładną buzię i kochał mnie, bardzo chciałam miec dzieci i to było najwazniejsze. Teraz z perspektywy czasu na mojego pierwszego męża nawet bym nie spojrzała. Teraz poza wygladem który nadal jest ważny, wazne dla mnie jest wsparcie, przyjaźń po prostu abysmy byli sobie bliscy. Wiem jakie bolesne jest jak bliski nam człowiek nas rani, ale jesli sie kochamy to rozmawiamy i staramy sie to zmienić. U nas sie to udaje, zycze autorce aby też pomału doszła do porozumienia z narzeczonym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze jak facet fajny to
no to rzeczywiscie argument, facet zdradza to trzeba się do niego wprowadzić zeby go przyplnować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k jak krowa
Argument z tym, że w tym wieku ma się już dzieci i nie trzeba szukać na siłę jest dobry. Ja mam 30 lat i mój zegar biologiczny tyka. Miałam to szczęście, że trafiłam na cudownego faceta z którym jestem już zaręczona, ale dobrze wiem że gdybym trafiła na gorszego, też bym z takim była. :O Co zresztą sprawdziłam, bo wcześniej miała związki, w których nie do konca byłam szczęsliwa, ale i tak w nich tkwiłam. Brzmi desperacko, ale kobiety mają gorzej - ich zegar NAPRAWDĘ tyka, to nie jest tylko głupie powiedzenie żeby wykpić jakieś desperatki. Kobieta ma ograniczony czas by zostać matką, do tego dochodzi kult młodości (nie dziwe się bo to zwykłe biologiczne prawo że samiec chce zapłodnić młodą i zdrową samicę) i jeszcze presja małego miasta. Faceci mają pod tym względem o wiele lepiej - mogą zostać ojcem nawet w późnej starości, nie ciąży na nich presja społeczna, a do tego często dojrzalszy mężczyzna jest uznawany za atrakcyjniejszego niż młody. Wiem, odbiegłam od tematu, ale zaciekawiła mnie ta kwestia. Suma sumarum - sądzę że gdybym była już odciążona pod względem dziecka, tzn. gdybym już je miała, to nie odczuwałabym takiego przymusu by się z kimś wiązać. Niemniej jednak samotność nie jest fajna, chyba że tymczasowa. Myślę że każdy człowiek tak naprawdę chce kochać i być z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka
jasne ze pisanie w stylu.. napewno nie zdradza.. itp.. to bezsens.. bo juz takich "pewnych" i "niezdradzanych" było wiele... ale nie sadze..... tu nie chbodzi o pilnowanie mnie.. tylko o to ze zona powinna byc w domu ( czy tam narzeczona po pracy) bo chce sie wiecej spedzac raze czasu.... a jak ja cos załatwiam to niby chce spedać mniej....... przemysle sprawe zamieszkania razem.. ale nie w celu kontroli... bo jak zechce zdradzic to pójdzie wynieść smieci i zdradzi. .. tylko w celu... zycia pod jednym dachem.. i albo wyjdzie albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przemysle sprawe zamieszkania razem.. ale nie w celu kontroli... bo jak zechce zdradzic to pójdzie wynieść smieci i zdradzi. slusznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenna rosa
Zamieszkujemy razem bo sie kochamy i chcemy zyc razem a nie w celu kontroli :O Podjęłaś chyba najmądrzejszą decyzję, poczekać ze slubem i postarac sie naprawić wasze stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka odp
Lepiej mieć wszystko pod kontrola jak doktror niz liczyc na cud. Napatrzyłam sie na dyżurach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka
ale kontorla nic nie da.... jak mówiłam....jak zechce to wszedzie to zrobi.... zreszta nie wyobrażam sobie zycia z człowiekiem któego musiałabym kontrolować i pilnowac .... to nie jest tematem tego topiku :) z całym szacunkiem dla osoby martwiącej sie o ewentualne zdrady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana 38latka odp
To on chce cie kontrolować i ograniczać nie rozumiesz tego albo nie chcesz zrozumieć. Na pewno nie jest powodem bycie wiecej razem. 5 lat to szmat czasu , według mnie ten związek jest chory. 1 rok to już aż nadto żeby wiedzić czy się chce być z kims czy nie. Po pieciu latch myslec czy brać ślub to juz bez sensu. Lepiej zostawić tak jak jest luźny związek bez zobowiązań. Przynajmniej nikt nie będzie oszukiwany bo wszystko i tak jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i chce i boje sie
zrezygnowana ty to zwykła ku .. twa jesteś i boisz się związku i kontroli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet autorki kieruje sie podwojnymi standardami, ona sie spozni 5 minut i juz prawie awantura, on wrrci pozniej o 3-4 godziny,do tego napity i jest OK. Ja bym sobie na to nie pozwolila... Albo jestesmy rowni albo nas nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu powyżej
bardzo trafna uwaga. autorko postawić jakieś granice jakieś wymagania i czekać co z tego wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×