Proszę Tylko o pocieszenie. Może głupi problem . ale cóz...

Mój chłopak jedzie z Ojecem na 2 dni do Niemiec po samochód. Dziś jest sobota jutro w nocy wyjeżdza. Będzie jechał z jakimś facetem , który sprowadza samochody. ALe ja dziś zaczynam sie strasznie denerwowac... . Myśle ciągle o jakiś wypadkach ... . Ja nie przeżyje jak mu sie coś stanie . Ja nie wiem co robic. Nie wiem moze jestem nienormalna. Ale to nie zmienia faktu ,ze czuje sie jakby miało sie cos stac. Zrobiłabym wszytko ,zeby nie jechał. I nie chodzi o to , ze nie bede sie z nim widizła. TYlko boje sie , ze wiecej własnie juz go nie zobacze. :( .Nie wiem. Mam tak mieszane uczucia . Czuje , ze jak wyjedzie, chyba umre z nerwów. Do tego stopnia , ze nie bede chcaiała na niego patrzec. Bo czem mi to zrobii. Wiem , ze ma prawo jechac. Ale ja chyba nie przezyje . Po co jego Ojciec go tam Cigalnie i tak nic nie zwiedzi , nic nie zobaczy. a po co ma sie narazac. Ja wiem , ze to głupio brzmi ale mam mentlik w głowie. Juz czuje , ze go nienawidze , za to cierpirnie. Wiem , pewnie , nikt nie zrozumie tego co czuje . POmyslicie , ze jetsem wariatka. Ale na prawde , wole , leciec samolotem , jechac pociagiem . Ale tyle jest wypadków samochodowych . Przeraż mie to ... . Do tego stopnia , że nigdy sama bym sie nie wybrała samochodem tak daleko. Nie wiem może powinnam iśc na terapie. Ale ja nie zdarze , sie pozbyc Tych obaw do jutra . Ja chyba sfiksuje... . A on mysli , ze nie wiem . Ja mam jakies humory po prostu i nie chce zeby jechał. A to nie prawda .... Nie wiem co mam robic.... .

To chyba z gatunku fobii, ale jak cały czas będziesz myśleć o tym, ze może mieć wypadek, to jeszcze "wykrakasz". Myśl pozytywnie, najlepiej się czymś zajmij. Wszystko będzie dobrze.

Nie wiem , mozliwe. Ale czuje się okropnie . Mylsłam pozytywnie. ALe teraz mnie to tak przybiło. I wiem , ze na dzisiejszej nocy sie nie skonczy.Wiem , ze nawetjak wróci bede załamana. Bede wsciekła za to ,ze pozwolił na to , ze bede tak cierpiała.

Ale nie zamkniesz go w złotej klatce i przez całe życie nie będziesz oglądać. A jak kiedyś będzie musiał wyjechać za granicę do pracy lub nie przyjdzie po pracy do domu, bo pójdzie z kolegami na piwo? Przyzwyczajaj się, bo popadniesz w jakąś chorobę. Rozumiem, że denerwujesz się, ale nie myśl już o tym. Gdy wróci, będziesz się z tego śmiała, zobaczysz.

ale ja nie martwie sie , ze wyjdzie z kolegami na piwo . Czy , ze wróci pozniej. Mnie przeraza ta trasa. WYpadkki itp. Nie mogę zatrzymac mysli o wypadku. tym się tak stresuje.

Ja teraz wynajde miliony powodó zeby nie jechał ale boje sie o nich wspomniec. I tak wiem , ze jyro bedzie płacz i histeria. Dlaczego musi jechac . To nie ejst wazne samochód zobaczy we wtorek. Jedzie tam Tylko jakos ogon* NIemieckiego nie zna. I tak w niczym nie pomoze. Wiec po co??:(. Bo tacie bedzie nudno ? Jemu bedzie nudno a mi peknie serce.

Ale żeby zginąć w wypadku, nie musi wyjechać, może przechodzić przez ulicę lub jechać do pracy.Denerwujesz się i przy okazji nakręcasz się sama. Przypomina mi się sąsiadka, która zawsze panikowała, bo syn zaczął pracować w zakładzie stolarskimi. Cały czas powtarzała, żeby uważał, by nie obciął palców. Miał już dość jej gadania i wyobraź sobie, że pewnego dnia naprawdę obciął dwa, na szczęście tylko przy paznokciach.Wykrzyczał matce, że to przez nią, bo cały czas o tym myślała.Dlatego Ty nie myśl, a wyobrażaj sobie, że cała podróż kończy się dobrze i szczęśliwie.Trzymaj się.

opanuj sie z tymi czarnym myslami, zamknij go w klatce i na nic nie pozwalaj. PRZESADZASZ!!

będę karmić owocami a do nogi przymocuję złotą kulę wysadzaną diamentami