poznałam faceta i .....

na początku planowałam,że spotkam się z nim tak na luzie ale nie wyszło zakochałam się . Jest taki o jakim zawsze marzyłam, przystojny, inteligentny, zabawny, miły.. Tyle, że jest marynarzem. Myślicie, że powinnam przestać się z nim spotykać?

bo jest marynarzem???

tak, bo tak często go nie ma. Nie wiem jaki sens miałoby takie życie, ciągłe czekanie. Wciąż bym myślała, że w każdym porcie mnie zdradza. Sama nie wiem ':(

na lądzie też zdradzają:) a na morzu to z kim? z rybami:D?? a wiesz ile śmiechu może byc;)? Smsy, listy, maile:) to tez kontakt:)

i ciągła tęsknota, samotność,. Nie wiem czy jestem aż tak silna, poza tym musiałabym mieć do niego 100% zaufanie.

Miłość jest dla mnie bezgranicznym zaufaniem. Jeżeli mu nie ufasz...nie kochasz go tak naprawdę.

no nie kocham go, bo spotykamy się od kilku miesięcy dopiero. Tylko czuję że zależy mi bardziej niż powinno, zaangażowałam się mimo iż tego nie chciałam. Nie wiem czy się teraz nie wycofać, myślę że życie z marynarzem to chyba męka jest ...

up

Tak, takie życie nie jest łatwe.... Zanim mój mąz zaczął wypływać miałam kilka lat żeby zdobyć jego zaufanie i na odwrót. Nie mozesz myśleć tylko o tym że on bedzie zdradzał, ty też będziesz wystawiona na pokusy....Zadaj sobie pytanie czy dasz radę. Na morzu życie jest inne, inaczej się mysli. Ja od 6 lat jestem żoną marynarza więc wiem o czym piszę. Ufamy sobie bezgranicznie i to jest podstawą naszego związku. W takiej sytuacji miłosć schodzi na drugi plan.....

gdybyś mogła cofnąć czas wybrałabyś takie życie?