uwazam ze udany seks to 70% udanego związku

a na pewno zdecydowana wiekszosc. bez seksu nic sie nie udaje, a jak jest zajebisty seks to wszystko sie moze ulozyc. kto sie ze mna zgadza? nie mowie o skrajnosciach, ale braki w chrakterze itd mozna zmienic, kiepskiego seksu nie.

ok 90 % ;)

ale na 70% seksu nie zbudujesz związku, potrzeba czegoś więcej i to nie 30 % bynajmniej

heheh zajebisty sex z facetem, który by cie nie szanował i raz na jakichś czas palnął w łepetynę nadal by był dla ciebie gwarancją udanego związku? bredzisz mała...:O

nie mowie o skrajnosciach. moze tak: zajebnisty seks uchroni kazdy zwiazek od upadku, i wyleczy nawet najgorsze relacje. wiem po sobie.

Ja bym to podzieliła inaczej :) Seks jest bardzo, ogromnie ważny, ale związek nie może się tylko na nim opierać - żeby związek był udany to trzeba być do siebie podobnym, mieć wspólne zainteresowania - tak, uważam że przeciwieństwa się wcale nie przyciągają :) Owszem, początkowo intrygują i ciekawią, ale później się okazuje, że tak naprawdę to nawet nie ma ze sobą o czym poziewać - poza seksem :) A dla mnie to nie związek ;)

Antosia - moim zdaniem jeśli się nie ma nic wspólnego oprócz seksu, a cała reszta powoduje konflikty, to seks może chwilowo podnieść związek w górę, ale tylko chwilowo, bo i tak się będzie związek chylił ku upadkowi :/

ja mowie o dwojce ludzi, ktorzy sie kochaja, sa dobrani itd. nadchodzi kryzys, burczenie na siebie, jest coraz gorzej, nawet nie macie ochoty ze soba rozmawiac. weekend pelen seksu i wszystko jak dawniej.:)

opowiadacie o sytuacjach skrajnych wiadomo, że nie będzie super seksu- jeśli na co dzień są bardzo poważne zgrzyty bo po prostu te zgrzyty przeniosą się do łózka więc tam gdzie jest fantastyczny seks możemy założyć , że i zgrzytów w postaci - strzelania w łepetynę czy wyzwisk nie ma. no chyba, że kobieta jest upośledzona i facet , który krzyczy do niej "ty suko" potem jak sukę ją bierze:P natomiast pewne jest to, że bez dobrego seksu związek nigdy nie będzie super dobry- prędzej czy później brak dobrego seksu zacznie przeszkadzać

weekend pelen seksu i wszystko jak dawniej" ty czy to twój facet wywołuje te scysje ?

prędzej czy później brak dobrego seksu zacznie przeszkadzać' i zazwyczaj jest to prędzej ;)

ja

antosiaa ja " tak też myślałem ;) szczwana z ciebie bestia ;)

zeby tylko ten seks nie maskował prawdziwych przyczyn kryzysu. jesli tak nie jest to git. fakt, dobry seksik potrafi wiele zdziałać...

Jacy Wy jesteście przyziemni! :P

lusia nie piszemy tu o seksie na podłodze ale rozumiem, że ty takowy preferujesz???:P

Jacy Wy jesteście przyziemni!" i na dodatek mili :D Lusiu wszystkiego naj z Okazji Dnia Kobiet :D fru fru dla ciebie też życzenia :D dla was ---> http://www.powiatzambrowski.com/aktualnosci/tulipany2006.jpg :D

Ike, czy Ty naprawde zawsze musisz znalezc to drugie dno?? :P Regres, oczeń spasiba! goździka wzielam sobie z nagłówka forum. :-)

lusia a masz coś do ukrycia?:P

Mam do ukrycia wszystko! :P ;-)

no cóż lusiu to się co nieco wydało:P ups:P

winni sie tlumaczą

skoro tak- to nawijaj:P

o :) dziękuję bardzo :)

no i zlecialy sie kafeteryjne czarne wszy przejdzcie lumpy na gg

to przejdź jak ci ktoś przeszkadza:)

nie udzielamy naszego GG na forach internetowych. z zasady.

Ike - zazwyczaj brak dobrego seksu zaczyna przeszkadzać wcześniej niż później ;) Ale - jak pisałam - żeby był udany związek to nie może się opierać tylko na seksie, bo seks wszystkich konfliktów nie rozwiąże ;) Owszem, godzenie się po kłótni jest przyjemne, ale osobiście to wolę się godzić nie po kłótni a po takim droczeniu się - oboje wiemy że kłótni tak naprawdę nie było, ale pogodzić się można :P

a to nie jest tak, ze wspolnego seksu mozna sie nauczyc? ;)