Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klamra

Zaufać i nie zwariować?

Polecane posty

Gość Klamra

Kilka miesięcy temu poznałam swojego obecnego partnera i od początku znajomości byłam świadoma jednego - przed nim prawie roczny na inny kontynent. Mimo że najprawdopodobniej dołączę do niego w drugiej połowie tego pobytu, im bliżej terminu jego wyjazdu, tym więcej wątpliwości mnie dopada. Wiem, że on już teraz podejmuje działania mające na celu sprowadzenia mnie do siebie, organizuje mieszkanie i ogarnia formalności i na każdym kroku daje odczuć jak bardzo mu zależy na tym, żebyśmy przynajmniej połowę tego czasu spędzili razem. A ja utknęłam w martwym punkcie, w tej chwili paraliżuje mnie myśl o konieczności rozstania na kilka pierwszych miesięcy. Przyznam, że nie potrafię sobie tego wyobrazić - boję się, że on będąc już na miejscu zachłyśnie się nową kulturą i nowymi znajomościami na tyle, że ułoży sobie życie w pojedynkę i krótko mówiąc - przestanie mu na moim towarzystwie zależeć. Być może jest to efekt "traumy" po poprzednim związku, w którym mój eks, już po 2 miesiącach pobytu za granicą postanowił wymazać z pamięci swoje "polskie zobowiązania". W tej chwili widzę tylko czarne scenariusze i psychicznie przygotowuję się na hipotetyczne rozstanie, nie potrafię przebić muru, który stworzyłam z obaw i dodatkowo zamęczam swojego chłopaka wizjami, że na pewno i tak nam się nie uda. Jak w tym wszystkim zaufać drugiej osobie i nie zwariować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po trochu w Twojej historii odnajduję trochę siebie.. Byłam z kimś, On wyjechał i cóź, drogi jakoś się rozeszły. Teraz od ponad roku jestem z fantastycznym Facetem, dzieliło nas 250km, dzieliło bo tydzień temu zamieszkaliśmy ze sobą. Nie mogliśmy się spotykac tak często jak byśmy chcieli - nie było to strasznie daleko ale wiadomo praca, obowiązki, no i bywało raz na dwa, trzy tygodnie na cały weekend. Też nie wiedziałam czy ufać ale na pewno będziecie mieli kontakt przez internet, bo choćby było to nie wiem jak daleko to taka mozliwość zawsze jest, a to zawsze coś! Czas szybko zleci, no i na pewno owy czas pokaże jak bardzo Cię kocha. Ale jesli do tej pory nie dawał Ci powodów do niepokojów to po prostu mu zaufaj! Są na tym świecie jeszcze normalni Faceci którzy mają głowę na karku i kochają tak prawdziwie! Więc głowa do góry, jemu też na pewno jest ciężko Ciebie zostawiać i też będzie tęsknił, więc zamiast się zamartwiać wspieraj Go, przypominaj że kochasz i czekasz. Będzie dobrze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klamra
Dziękuję Ci za podnoszące na duchu słowa. Te zawikłania biorą się stąd, że jak dotąd chyba nigdy nie zdołałam w pełni obdarzyć zaufaniem drugiego człowieka, nawet gdy myślę, że on na to zasługuje. Być może to kwestia "przeprogramowania" własnego sposobu myślenia, o ile jest na to sposób. Strach przed utratą ukochanego napędza moją panikę, co powoduje, że automatycznie go od siebie odsuwam i tak oto cyrkuluję w swojej głowie obłęd. Bardzo chciałabym nie spieprzyć naszych relacji swoim nieracjonalnym zachowaniem. Czy na własnej skórze odkryłaś jakąś metodę pozwalającą przetrwać w najtrudniejszych momentach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×