Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba materialistka

Chcę wyjś za mąż dla pieniędzy- poważny temat

Polecane posty

Gość zwykły pasożyt
ochajtaj się z nim i nie wydziwiaj ludzie nie takie rzeczy robią dla kasy postaraj się być dobrą żoną i będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba materialistka
dlaczego wy ludzie macie takie durne podejscie ze go zdradze lub zostawie? A ile jest kobiet co wychodza za maz z milosci, zdradzaja potem, zostawiaja, oszukuja. Ja cenie sobie wiernosc nade wszystko, gdybym chciala go zdradzic dawno juz bym to zrobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prontopronto ale pitolisz
och boze, nie ty pierwsza i nie ostatnia, myslicie ze ta edytka zajac co hajtnela sie z pazura to niby z wielkiej milosci? albo zona lapickiego.. toz mnostwo bab wychodzi za maz dla kasy ale ona przynajmniej nie owija w bawelne i nie pitoli o wielkiej milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjdz za niego
Wiec masz moje zdanie. Rozejrzyj sie w okolo, ilu biednych jest tak bardzo szczesliwych w malzenstwie? Brak pieniedzy stwarza wiele problemow. A ile z biednych ktorych znasz (gdy oboje nie mieli nic procz milosci) dorobili sie czegos wielkiego? Policzysz ich na palcach jednej reki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie w takich sprawach wszystko mówi film Noce i dnie, jak wygląda małżeństwo z rozsądku.....pojawi się dziecko i cała miłość na dziecko, a potem zdrady , kochanka, nieszczęścia, a facet jak bogaty, to i nie głupi, spisze intercyzę i będziesz udupiona na perłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjdz za niego
Ja mojego meza nie zdradzilam ani razu, po mimo ze wyszlam za niego dla pieniedzy:) zdrada nawet mi przez mysl nie przeszla. jest mi z nim dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ja mam 25 lat i wyszłam za mąż z prawdziwej przeogromnej miłości - zawsze gdy mam jakis problem to własnie świadomość że jest przy mnie ta kochana osoba daje mi siłę by iść dalej. Nie jesteśmy bogaci, mamy kredyt na mieszkanie na 18 lat (jeszcze), ja nie mam pracy, bo koncze studia, on pracuje daleko....ale mamy siebie i to jest najwazniejsze wszystko bedzie po kolei.... dlatego ja bym nie wyszla za kogos kogo nie kocham- znienawidziłabym go predzej czy później a z takim człowiekiem trzeba zyc całe zycie, jak czlowieka nie kochasz to po ślubie mierzi cie kazda jego wada, nie potrafisz przymknąc oka na błahe sprawy i wszczynasz awantury o wszystko, a na starośc to juz w ogóle paranoja... inna sprawa nie każda kobieta jest zdolna do miłości takiej jaka ja mam...przykładem jest moja kuzynka ona kocha tylko siebie, nawet swoją córke traktuje jakos nie taka jak prawdziwa matka, jej kolejni faceci a ma ich na pęczki - kazdy ma cos nie tak moze masz przy sobie naprawde wartościowego człowieka weź sie nad tym zastanów moze nauczysz sie go kochać? a wiesz czy innego bys była w stanie pokochać? pamietaj ze nie kocha się za coś ale mimo wszystko...ja byłam w szpitalu to mój mąż mi napisał smsa - wtedy jeszcze chłopak że chce bym jego miłośc czuła nie tylko kiedy jest słodko i miło ale także wtedy gdy się pojawia choroba i problemy... a pieniadze?? sa owszem wazne, nie powiem ale nie mogą przeslaniac wszystkiego, człowiek się wtedy staje pazerny i nieszczęsliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba materialistka
on jest dobrym czlowiekiem, jest nam dobrze choć wiadomo jak to bywa w zwiazkach czasem tez sie posprzeczamy, ale wiem ze jestem dla niego wazna, on zreszta dla mnie tez. Chcialabym z nim byc, miec dziecko, codziennie budzic sie obok niego i byc z nim szczesliwa. A pieniadze? One tylko pozwolą mi byc spokojną i spelnic pozostale marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozetka
Autorko, poczytaj swoje posty, to w jaki sposób wyrażasz sie o sowim partnerze świadczy o tym, że kochasz go.. :) Nie musisz nazywać tego miłością, może w nią nie wierzysz, masz inne podejście, ale to o czym piszesz jest chyba własnie miłoscia. Usmiech partnera, chec zasypiania i budzenia się we dwoje, szcescie.. to jest wlasnie to. I moze nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale łączy Was wzajemna miłość. Moze podswiadomie nie dopuszczasz do siebie, ze to jest to, bo masz złe doswiadzcenia, bo sie boisz, bo nie wierzysz. Ale czego chciec wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba materialistka
może i to jest miłość- nie wiem naprawdę bo jak wspomnialam słabo wierze w coś takiego. Fajerwerkow na poczatku faktycznie nie było, ale po pierwszej nocy spedzonej razem ukazaly sie az w nadmiarze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prontopronto ale pitolisz
tylko jak maz nagle wpadnie na pomysl podpisania intercycy to zonk bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ktoś chce intercyzy to z góry zakłada, ze bedzie rozwód tak uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej gorzko niż słodko
W sympatycznym kierunku zmierza ten wątek :) Też mnie wzruszyła wypowiedź Diablicy. Wiadomo, każdy marzy o prawdziwej miłości aż po grób, jednak z biegiem lat zapominamy, jak to jest mieć ideały... A jednak tylu ludzi umiera samotnie, rozpamiętując jedno słowo, jedną sytuację, która mogła odmienić ich życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prontopronto ale pitolisz
taaa... ubezpieczenie tez wykupujesz np samochodu a przeciez nie zakladasz ze kogos stukniesz.. w jakim sympatycznym kierunku? to nadal prostytucja malzenska, tylko autorka wynajduje chyba sobie sama, nie wiem w sumie komu i po co, argumentt swiadczace o tym ze nie tylko jego forsa jest powodem dla ktorego ona sie chce z nim ochajtac, niedlugo to przyzna ze jednak ona go tak baaaaardzo koooocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba materialistka
nie bedzie chciał intercyzy, kiedys rozmawialismy na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej gorzko niż słodko
A bo to moja głęboko zakopana idealistyczna natura domaga się happy endu :P A tak naprawdę - przecież nie powiedziała, że go NIE KOCHA. Sama nie wie, jak określić swoje uczucia. No i otwarcie mówi o kwestii pieniędzy, nie każdego stać na taką szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medianoche
a czy wyszlabys za niego gdyby zarabial 2500zl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba materialistka
nie wiem czy wyszłabym za niego gdyby zarabiał 2500zł na to pytanie juz pisalam wczesniej nie umiem odpowiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysli_moje_
2.500 tys to dla Ciebie mało? oO Przez takie posty jak te zaczynam mieć wrażenie że należe do patologii.Nas w domu było 5-ciu,a kasy ok 1000 i nie uważałam sie za nieszczęsliwą nawet jak nie było co do garnka włożyć.Nie wyobrażam sobie być z kimś dla kasy,albo żeby ktoś zarabiał dużo..nie potrafiłabym być w takim związku,czułabym się gorsza.Nie mam marzeń typu dom,ogródek,samochód.Jedyne moje marzenie to gitara :) bez kasy też idzie sie zabawić.nie wiem jak Wam nie wstyd być na utrzymaniu faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paniiiiiiiiiiiiiiii
wiesz ja troszke cie rozumiem. tez mam faceta, ktory co prawda kokosow jeszcze nie zarabia ale juz ma swietna prace, ciagle awansuje, jego kariera sie rozwija. ale gdy go poznalam nie byl ani bogaty, ani nie przewidywalam jego swietlanej przyszlosci. a teraz swiadomosc tego, ze przy nim nie zgine, ze bede mogla czuc sie przy nim finansowo zabezpieczona daje mi ogromny komfort psychiczny. kocham go do szalenstwa ale dostrzegam tez praktyczne strony tego zwiazku. chociazby prosta sytuacja- oszczedzalam na cos tam i powiedzialam mu, ze od dzis nie kupuje sobie nic ladnego bo mam cel. a on powiedzial, zebym nie zawracala sobie tym glowy, ze on mi da te pieniadze a ja moge sie nadal porozpieszczac. mala rzecz a jednak wazna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba materialistka
spróbuj więc za 2500zł żyć na poziomie w Warszawie, na wsi taka suma to luksus, ale w większym mieście to nic nadzwyczajnego. Ja tez kiedys miałam przyziemne, skromne marzenia jak ty typu "gitara", ale dorośniesz to pogadamy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
materialistka - bierz go, co sie zastanawiasz :P jak zbankrutuje a stara jeszcze nie bedziesz to moze cie jeszcze ktos bedzie chcial :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie bedzie chciał intercyzy, kiedys rozmawialismy na ten temat" to bierz takiego frajera, nie ma sie co szczypac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
Doskonale rozumiem autorke,jestem z meczyzna bogatym,i codziennie zadaje sobie pytanie wyjsc za niego czy nie,jest bardzo dobrym i uczicwym czlowiekiem. Tylko wlasnie,nie kocham go,tylko lubie,ale z drugiej strony perspektywa zycia w luksusie...kusi mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×