Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inaaaaa

Rodzice niszczą mnie... moje zdrowie i zycie...

Polecane posty

Gość On_______________________
a w jakim panstwie jest twoj chlopak? gdzie zamiezacie wyjechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaaaaa
On juz tam jest... pracuje... w niemczech... ja nie wiedzialam czy wyjechac zreszta powodu juz napisalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On_______________________
o niemczech nic niewiem , mogl bym pomodz jedynie w angli bylem tam ostatnie 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaaaaa
nie musisz pomoc :) Moja milosc ma juz tam prace... :) Ja sie nie boje pracy pojde moge wszystko robic.. najwazniejsze ze bedziemy razem... blisko i spojne zycie bedzie... bo nikt mnie juz nie bedzie ponizal tylko codziennie ktos bedzie mi mowil ze mnie kocha i jaka jestem wspaniala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A skoro Twojej matce tak źle z ojcem alkoholikiem to dlaczego go nie zostawi? Piszesz że majętna z Was rodzina? ;-o Wg. mnie to Twoja matka jest toksyczna. Zamiast zacząć nowe życie w spokoju to siedzi na Twoich barkach tkwiąc w beznadziei. Nie rozumiem, ojciec ją kulą przypiął do nogi? Skoro chce z nim siedzieć to jej wybór i jej sprawa i najwidoczniej dobrze jej z tym skoro nie chce tego zmienić. A Ty powinnaś jej to uświadomić. Postawić ultimatum skoro chce liczyć na Twoją pomoc. Albo poukłada swoje życie i wówczas może liczyć na Ciebie, albo niech siedzi w tym szajsie i radzi sobie sama skoro lubi. Albo niech jakieś leczenie psychiatryczne zacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On_______________________
I tak trzymaj , powodzenia wam zycie;) I nie patrz za siebie.... a bedzie dobze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaaaaa
[Mrs. Naughty Sexy Psychiatrist - ona sie boi ejsc... ze to tak nic nie da... a on jest cwany... liczy ze sie kiedys zaleje na smierc... boi sie ze odjedzie a on nie da jej zyc... nie umi odejsc on ma pieniadze ma wplywy... raz nawet jak ja na policje zadzwonilam bo nas bil ojciec to ich przekupil i z nas zrobili zlych ze ojciec taki wspanialy i co my do niego miec mozemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elenia
nie poswiecaj milosci odwzajemnionej dla matki.Ona wybrala taki kierunek zycia.Nie chce sobie pomoc, liczy na ojca zapicie.By nie uronic nawet centa z dorobku.Zniszczysz siebie, cala psychike i wyladujesz jako zgorzkniala, niedoceniona kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaaaaa
Macie racje... ledwo rano wstałam i juz ryk na mnie bez niczego... wyrzywa sie za swoje zycie na mnie i wiecie co mi jeszcze powiedziala?? ze i tak kiedys przyjde do niej na kolanach... caly czas mnie osłabia w przekonaniu ze dam sobie rade... zna moj czuły punkt i wie ze jak mi nikt nie doda sił wsparcia to poddaje sie i nie wierze w siebie... a ona wlasnie mnie zniechceca... ledwo rano sie musialam zdenerwowac i poplakac bo to boli... i znow sniadanie mi nie smakuje :( Moze to glupie z tym sniadaniem ale nawet na sniadanie mam nerwy ledwo rano :( Czy tak sie zachowuje matka?? przeciez ja chce gdybym miala corke byc dla niej przyjaciolka... podporą w zyciu... pomagac jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka1989
Witam:) Posłuchajcie mojej historii: Moi rodzice rujnują mi zycie, wtrącają sie we wszytko i dzień w dzien tankuja a ja nie mam na nich żadnego wpływu. Odkad pamietam, bedac jeszcze nawet małym dzieckiem musiałam patrzec na ich codzienne staczanie sie na dno. Nocne awantury, kłotnie nozbijane szkło, skargi sasiadow itd itd.. Nie mogłam skupic sie na nauce, przez co mialam problemy w szkole, chodziłam jak własny cien:( Nigdy sie mna nie interesowali. Ojciec pracował bedac na ciaglych rozjazdach, wracał na 2tyg, potem wyjezdzal znow wracał ciagle pili. Miałam juz tego dosc, nie moglam nigdzie znalesc wsparcia, kolezanki smialy sie ze mnie a ze bylam niesmiala nie potafilam sie obronic, ciagle plakalam. Zostawalam sama z tym wszystkim. Gdy poszlam do szkoly sredniej bylo jeszcze gorzej. Rodzice nigdy nie dawali mi kieszonkowego, ukradkiem podkradalam im kase by miec chociaz na bułke. Gdy moja klasa wyjezdzala na wycieczki -ja wymyslalam coraz to inne wymowki bo wstydzilam sie powiedziec, ze nie mam pieniedzy.. Nie wspomne juz o dyskotekach, przez co siedzialam zamknieta w czterech scianach i nie mialam mozliwosci poznania nowych ludzi ani chlopaka (mieszkam w bardzo malej miejscowosci gdzie nie ma barow, dyskotek) Ich interesowalo tylko to by sie napic. Potrafili przepic i przepalic cala wyplate a ja nie dostalam nawet grosza na cokolwiek, musialam chodzic ubrana wciaz w tych samych ubraniach. Matka kupowala mi ubrania wtedy gdy widziala ze juz z nich wyroslam . Bylam wykonczona psychicznie, zawaliłam mature. gdy ojciec wyjechal, pamietam ze ktoregos dnia cos we mnie pękło i wygarnełam jej wszystko (matce) wtedy nazwala mnie ku*** szma** powiedziala ze jestem nikim i ze zaluje ze mnie urodzila. Kazala wynosic mi sie z domu, nie mialam dokad pojsc. Bez pracy, pieniedzy wyrzucila mnie jak psa. Wtedy zaczelam naprawde zalowac ze sie urodzilam. Mialam rozne mysli. Chcialam i nawet probowalam sie zabic ale cudem lekarze mnie uratowali. Gdy obudzilam sie w szpitalu plakalam i krzyczalam ze nie chce zyc. Nastepnego dnia odwiedzila mnie w szpitalu i prosila o przebaczenie obiecala ze sie zmieni .. Przebaczylam jej ale nie trwalo to długo. Po 2 mies bylo jeszcze gorzej. Po powrocie ze szpitala nie moglam zmotywowac sie do dalszej nauki i poprawki matury. Chcialam pojsc do pracy ale wszyscy zamykali mi drzwi przed nosem, naszczescie kumpelka zalatwila mi prace za granica, pozyczyla mi kase i na podroz, dala ubrania i zywnosc- Wyjechalam . Wtedy obiecalam sobie, ze jesli bede miala taka mozliwosc nigdy nie wroce do Polski z ktora wiazala mnie smutna rzeczywistosc. Po roku czasu jednak wrocilam, wynajelam mieszkanie w malym miasteczku, poznalam swietnego chlopaka (jestesmy juz 4 lata ze soba) ktorego kocham ze wzajemnoscia i tak naprawde czuje ze teraz odzylam. za kilka mies pobieramy sie, zdalam egzamin na prawo jazdy. Zdecydowalam, ze zaprosze rodzicow choc oni ani grosza nie dokladaja sie do niczego ale ja niczego od nich nie oczekuje, chce tylko sie od nich uwolnic, nie jestem msciwa bo to jednak moi rodzice choc wyrzadzili mi wiele krzywd przebaczylam im. Wydarzenia ktore tu opisalam sa tylko namiastka z mojego zycia. Czy ktos z was mial kiedys podobna sytuacje? Poradzcie mi co powinnam zrobic pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×