kryzys w moim związku

Jestesmy razem od 2,5 roku. Początki były bardzo udane. Ciągłe motyki w brzuchu, tęsknota za smsami, spotkaniami. Seks był niemal codziennie. Z perspektywy czasu wiem, ze miałam wtedy klapki na oczach, że patrzyłam na świat przez rózowe okulary. NIe zwrociłam wtedy uwagi, ze moj facet bardzo odbiega od mojego ideału. Nie jest romantykiem, nie potrafi mowić o uczuciach, o problemach. Nie rozmawiamy na poważne tematy - chyba że go interesują. Nigdzie nie wychodzimy, bo mu sie nie chce - przez 2,5 lata związku bylismy moze na 3 spacerach. Jeśli już gdzieś jedziemy to na siłownie, basen, squasha, zakupy. Jeśli chodzi o seks to dla mnie mogłoby go nie być. Kiedyś nie mogłam bez niego życ, ciągle o nim myślałam, ciągle go pożadałam, teraz wole po prostu sie przytulić. NIe tesknie za nim nawet jak sie nie widzimy tydzien lub dwa. Nie ma takiej euforii przed spotkaniem - kiedyś czułam jak wali mi serce z wrażenia. Teraz jak sie spotykamy to każde zasiada przed swoim laptopem, czasem zobaczymy wspolnie jakis film. Czuje się jak w małżeństwie z 25 letnim stażem. Kryzys w związku? nawet nie wiem czy jest co naprawiać...